Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30

Seher:

Przede mną stał wściekły Yaman zabierając z podłogi telefon.

- Co próbowałaś zrobić !! - pyta podchodząc do mnie.

- Jaa..

- Co chciałaś zrobić pytam?! - wrzeszczy.

- Jaa..

- Dobra bo widzę, że się nie dogadam.. - mówi i ciągnie mnie za rękę po schodach na dół.

- Może tu dojdziesz do rozumu - dodaje i wpycha mnie do piwnicy.

Moje krzyki i nawoływania nie dały rezultatu. Yaman odszedł od drzwi zostawiajac mnie w ciemnej zimnej piwnicy. Rozejrzałam się wokół nic szczególnego wielkie baseny na wodę i piec. Przewody elektryczne i wodne jest tu okropnie. Jeszcze jestem bez światła jedynie małe okienko daje trochę światła. A co będzie przez noc? Przerażona usiadłam w rogu chowając głowę w dłoniach. Płakałam, wolałam by otworzył te cholerne drzwi. Lecz on nie przyszedł i nie otworzył nawet się nie odezwał. W zamian włączył głośno muzykę wiec moje krzyki poszły i tak w marne. Siedziałam i patrzyłam w małe okienko jak powoli zachodzi słońce. Bałam się nocy spędzonej tutaj bałam się takich miejsc. Skuliłam się w rogu przy drzwiach. Przestałam wołać i walić w drzwi pięściami. Nagle usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach. Do środka wszedł Yaman z talerzem w ręce.

- Masz jedz.. - mówi podając mi talerz.

Straciłam z jego ręki ten talerz w efekcie wszystko wyładowało na podłodze.

- Skoro tak.. - mówi i wraca się zamykając drzwi.

- Jesteś nienormalny! - krzyczę za nim.

- A ty za to nie posłuszna - krzyczy i odchodzi.

Nie powiem byłam głodna jak cholera byłam głodna. Ale nie chciałam po sobie tego dać poznać. Niech wie, że ja tez mam uczucia. Tez jestem człowiekiem. Nie może tak postąpić i zamykać mnie w piwnicy. Za oknem zapadł mrok który ogarnął całą piwnice. Muzyka w ciąż grała głośno. To tylko dlatego by nikt się nie zorientował i nie usłyszał jak krzyczę. Bal się, że ochrona mnie usłyszy. Dlatego to wszystko. Dziwi mnie fakt ten kiedy ja uciekałam ochrony wokół nie było. Nikogo nie widziałam a teraz nagle ochrona potrzebna? Coś musi być nie tak skoro teraz nagle ochrona się pojawiła. Zdjęłam sweter i położyłam sobie pod głowę jakoś muszę dać sobie radę. Ciężko było mi usnąć. Piece ciężko pracowały. W końcu zasnęłam. Obudziłam się czując jakiś dziwny zapach. Rozejrzałam się zobaczyłam dym i ogień. Przestraszona naczelna walić w te drzwi wołać, krzyczeć i płakać.

- Yaman! Yaman! Pali się! Pomocy! Otwórz! Proszę - krzyczałam.

Poczułam się źle zaczęłam kaszleć nagle zrobiłam się senna. Ostatnie co pamietam to jak upadłam na podłogę..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro