Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26

Seher:

Położyłam się na sofie w salonie i tak zasnęłam. Obudziłam się wczesnym rankiem spojrzałam na zegarek. Było dwie po siódmej godzinie wstałam założyłam na siebie koc i wyszłam na taras. Usiadłam na kanapie i wpatrywałam się w schód słońca. Chłodne powietrze z rana obudziło mnie do reszty. Nagle usłyszałam stukot butów nie odwróciłam się siedziałam i patrzyłam przed siebie.

- Musimy chyba porozmawiać - odzywa się za mną Yaman.

- Myśle, że niema o czym powiedziałeś wczoraj to co miałeś powiedzieć - mówię i wstaje nie patrząc na niego odchodzę wchodząc do środka.

- Myśle, że mamy o czym rozmawiać - mówi zatrzymując mnie.

- Ahm niby o czym ? - mówię wciąż na niego nie patrząc.

- O tym co wczoraj się wydarzyło.

- To nic nie znaczy - mówię zgodnie zaprawdę - W ciąż jestem tą która kupiłeś i traktujesz jak gówno - mówię nie dając dojść mu do słowa odchodzę.

Wchodzę po schodach na górę zamykając się w łazience. Zaliczyłam toaletę i przebrałam się gotowa wyszłam z garderoby. Yaman siedział w fotelu nie patrząc na niego chciałam wyjść.

- Chce porozmawiać - mówi zatrzymując mnie.

- Mówiłam, że nie mamy o czym gadać! - podnoszę głos zdenerwowana i patrzę na niego.

- Seher teraz ty nie chcesz rozmowy zachowujesz się dokładnie jak ja.. i to nas do siebie ciągnie nie widzisz tego.. ?

- Nie bo ja w przeciwieństwie do ciebie jestem inna. Nie kupuje ludzi i nie mecze ich nie bije i nie wyzywam! Różnic jest wiele między mną a tobą! Nigdy nie będziemy tacy sami. Nigdy! - mówię mu prosto w twarz.

Yaman złapał mnie za ramie trzymając mocno.

- Przestań się tak zachowywać!

- Ty przestań udawać tym kim nie jesteś! Zacznij używać serca a nie siły! Wiesz co miałeś wczoraj racje lepiej jak bym odeszła! - mówię wyrywając mu się idąc prosto do drzwi.

- Nigdzie się nie wybierasz nie pozwalam na to..

- Masz gówno do gadania!  Wczoraj tak mnie wyganiałeś a dziś mówisz żebym została. Gdyby nie ta twoja rękę poszła bym centralnie wyszła i nie wróciła! Mam cię dość twoich wybuchów złości o byle gówno, twoich wyzwisk i matactw! Mam wszystkiego dość po dziurki w nosie cię mam rozumiesz?! - krzyczę na niego wymachując rękami.

W końcu wyszłam z tego domu idąc prosto do furtki. Otworzyłam ją i już miałam przejść gdy ktoś mnie szarpnął w tył. I wpadłam wprost na Yaman'a który patrzył na mnie surowo mówiąc:

- Zostajesz bez dyskusji.

Po czym pociągnął mnie za rękę prosto do domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro