18
Seher:
Wróciliśmy do domu Yaman'a nie odezwał się słowem przez cała drogę. Tak jakby nie wiedział czy zrobi dobrze cokolwiek mówiąc. Gdy weszliśmy do jego domu stanęłam w drzwiach zastanawiając się czy dobrze robię. Wpadłam z deszczu pod rynnę. Za każdym razem tak jest..
- Wejdziesz czy będziesz tak stała ? - wyrywa mnie z myśli głos Yaman'a.
- Idę.. - mówię wchodząc do środka i idąc w stronę salonu.
W końcu doczłapałam do sofy i usiadłam na niej.
- Weź prysznic i odpocznij jesteś może głodna? - pyta patrząc się w okno.
- Nie dziękuje pójdę pod prysznic - mówię wychodząc z salonu i idąc schodami na piętro.
W końcu doszłam do łazienki i puściłam wodę. Wtedy wybuchłam płaczem nie mogłam już się powstrzymywać i grać twardzielki. Nie zdołałam sama siebie pomóc usiadłam na podłodze i płakałam nie ja wyłam. Nagle usłyszałam trzask dochodzący z dołu i krzyk:
- Oddaj mi moją własność gnoju! Gdzie ona jest ! - ubrałam na siebie spodnie Yaman'a i koszulkę po cichu wyszłam z pokoju podsłuchując.
- Po pierwsze braciszku to po huj tu przyszedłeś ?! Cofam transakcje ona jest moja i koniec! O kasę ci chodzi? - mówi Yaman i rzuca w tamtego pieniędzmi - Masz weź je sobie i wypierdalaj więcej nie wracaj.
Mówi Yaman odwracając się wtedy tamten wziął krzesło i ruszył na niego.
- Yaman uważaj ! - krzyknęłam ale za późno.
Yaman dostał tym krzesłem i przewrócił się wtedy tamten się odwrócił i spojrzał na mnie.
- Kochanie wracamy do domu cieszysz się ? - mówi i uśmiecha się.
Podbiegłam do Yaman'a klepiąc go by sie ocknął zrobił to zanim tamten pozbierał wszystkie pieniądze.
- Yaman on chce mnie zabrać - mówię do jego ucha.
Wtedy mnie szarpnął tak, że wstałam na nogi. I pociągnął za sobą do drzwi patrzyłam na Yaman'a który odzyskuje przytomność. Rozejrzał się jedynie tyle widziałam. Po wyprowadzono mnie na dwór i wepchnięto do auta. Nagle Yaman wybiegł z domu gdy my byliśmy już w aucie. Padł jeden strzał z strony Yaman'a. Calum zaś ruszył z miejsca i zaczął przeklinać.
- Kurwa jebany trafił w oponę ale nie przejmuj się skarbie ja dam radę - mówi w moją stronę i wychodzi z auta.
Wtedy Yaman podszedł do niego i jednym ciosem powalił go na podłogę. Obszedł auto i otworzył mi drzwi mówiąc:
- Witaj spowrotem - wyszłam z tego auta i po prostu go przytuliłam.
Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę domu.
- Zapłacisz mi za to braciszku słyszysz - Yaman jedynie się odwrócił i puścił mnie pierwsza przez drzwi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro