Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Rozkazy i 5 przykazań...

Seher:

Nie zrobił tego zabrał się i wyszedł znikając gdzieś w domu. Ja stałam na tym chłodzie patrząc w dal na panoramę miasta. Jesteśmy daleko od społeczeństwa daleko od normalnego życia. Weszłam spowrotem do domu i rozejrzałam się trochę. Gdy tylko odnalazłam drzwi wejściowe ruszyłam do nich szybko je otwierając. Niestety za nimi czekała mnie nie miła niespodzianka. Stał za nimi Yaman gdy tylko je otworzyłam on się odwrócił i spojrzał na mnie surowym wzrokiem.

- Wiedziałem, że będziesz chciała zaraz uciekać - mówi dość spokojnie wchodząc do środka - Ten dom jest tak skonstruowany, że jest tylko jedno wyjście. Niema parteru wszystkie pomieszczenia znajdują się na pierwszym pietrze. Okna są kratami zabezpieczone. Więc twoje starania pójdą na marne - mówi idąc w stronę salonu z którego przez chwilą wyszedł.

- Czego ode mnie chcesz ? Powiedz mi?

- Niczego chce byś tu była - mówi nie patrząc na mnie.

- Jak to? Uwięziona ? Zamknięta? Mam żyć tak jak by nigdy nic? Słyszysz co mówisz ? - czuje, że zdenerwowanie aż we mnie wrze już nie potrafię się opanować.

- Tak właśnie jesteś MOJA ile razy mam to powtarzać? - pyta patrząc na mnie.

- Nie jestem niczyja !

- Moja jesteś moja..

- Nie

- Tak

-Nie

- Tak

- Bez sensu to jest wiesz o tym? Twój upór w niczym ci nie pomoże. Jedynie pogarsza całą sytuacje. Tu w tym domu są pewne reguły które musisz spełniać.

- Jeszcze rozkazy będzie wydawał - wzdycham.

- Tak po pierwsze nie sprzeciwiasz mi się nie lubię tego. Po drugie wykonujesz wszystkie rozkazy które ci powiem. Po trzecie nigdy nie uciekaj z tego domu. Po czwarte u mnie w domu nikt nie płacze nienawidzę tego. Po piąte śpimy razem - otworzyłam szeroko oczy.

- Co ? Czekaj bo chyba się przesłyszałam.

- Który punkt ci nie pasuje ? - pyta rozsiadając się w fotelu.

- Eee wszystkie.

- Naprawdę ? To masz problem bo musisz się ich trzymać.

- Nic nie muszę ! - unoszę się.

- Za złamanie powyższych pięciu punktów jest kara chce byś była świadoma tego jak będziesz coś kombinować. Ciesz się, że jestem spokojny nie doprowadzaj mnie do ostateczności. Jeżeli doprowadzisz mnie do białej gorączki współczuje ci a ja sam sobie.

- Jesteś nienormalny myślisz, że ja będę ci obsługiwać ? Że będę ci posłuszna ? Że będę robić wszystko co powiesz ? - mówię podchodząc bliżej.

- Widzę, że chcesz mnie testować nie radzę tego robić.

- Bo co uderzysz mnie ? - mówię prostując się.

Yaman wstał i podszedł do mnie.

- Nie bije kobiet chyba, że zasłuży.

- Co?

- Wiesz, że nasza rozmowa do niczego nie prowadzi?

- Wiem.. po prostu chce cię zrozumieć.

- Mnie? - pyta zdziwiony.

- Tak dlaczego to robisz co cię spotkało w życiu takiego, że jesteś aż tak oschły.

- Gówno cię interesuje moje życie - mówi i wychodzi z pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro