Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 69.

Kate

- Macie wszystko?- zapytał Aiden.

- Ja tak, a wy- spojrzałam na chłopaków.

- Tak samo- odparli.

- Zbieramy się o szóstej. Mamy do pokonania 1h drogi stąd. Lucine zostaje. Będziemy z nią w stałym kontakcie.

- Tak..

- A ty Lucas, wiesz wszystko?

- Tak, chociaż nie raczyliście mnie w to wciągać. Zresztą tak jak i Cam. A przecież, do cholery, zawsze działamy razem.

- Zgadzam się z nim w 100%- dodała pakująca się Camille.

Przerwało nam uporczywe pukanie do drzwi.

- Otworzę- oznajmiłam.

Na nasze nieszczęście, nie mieliśmy judasza, więc nie mogłam, sprawdzić kto to.

Moja twarz przybrała pytające, a zarazem lekko zmieszane spojrzenie.

- Co tu robisz?

- Jak to co? Przyszłam do...wybieracie się gdzieś?- zapytała Allyson, która wparowała do domu- Zadałam pytanie!

- Tak, musimy załatwić...

- Gdzie?

Jaka ona dociekliwa- pomyślałam.

- Do wuja.

- Kłamiesz, bo z tego co wiem, to przed chwilą babcia Julie wspominała, że przyjeżdża i idą na obiad. Więc?

Dlaczego ona musi być taka...ugh!

- Znaleźliście ją prawda? Wiecie gdzie jest Julie!

- Nie dok.....

- Wiedziałam! I nic nie wspominaliście?! Należy mi się to, po tym jak mnie oszukaliście i mieliście przede mną sekrety! Jak możecie!

- To nie tak- zaczęłam

- Jadę z wami- zadecydowała

- Nie! Absolutnie!

- O mój drogi, teraz to już przeginasz. Sekrety, a teraz jeszcze to!

- Dobra róbcie co chcecie. Macie czas do szóstej. Nie będziemy czekać. Przygotuj się odpowiednio- odparł zrezygnowany Aiden.

- Cudownie-  uśmiechnęła się Allyson zwycięsko.

I już jej nie było. Poszła się przygotować. Mili około 2h.

------------------------------------------------------

- Jestem!- krzyknęła Allyson.

- Jesteśmy w jadalni....

Siedzieliśmy przy stole omawiając cały nasz "plan". Wujek Allan wraz z Lucine pojawili się, tuż przed szóstą.

- Wujku, czy jesteś tego pewny?

- Jak najbardziej.  Ale uważajcie. Błagam was, nie róbcie niczego co by wam wyszło na złe....Pilnujcie się.

- Dobra, musimy ruszać. Wszyscy gotowi?- wszyscy potaknęli an znak twierdzenia- w takim razie ruszamy.

Wyszliśmy z domu za pięć szósta, więc mieliśmy 5 minutową rezerwę, ale to nic w porównaniu z naglącym nas czasem.








Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro