Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Widzę, że nie jesteś zbyt rozmowna"

- Scarlett, Aaron przyszedł! - krzyczy mama z dołu.

- Już idę - odpowiadam cicho tylko do siebie.

Schodzę na dół do mojego chłopaka, który ostatnio bardzo często mnie odwiedza. Zawsze jak nie miałam z kim spędzać wieczoru to dzwoniłam do niego lub do Jennifer - mojej przyjaciółki. Ostatnio nie było rodziców w domu i nie miałam z kim obejrzeć filmu, może i moja siostra, Luna lubi ten film, ale akurat jej nie było - mowa o filmie Legion samobójców. Zadzwoniłam najpierw po Aarona, a następnie po Jen i Matt'a - chłopaka mojej przyjaciółki.

Schodzę szybkim krokiem, ale tak aby nie przewrócić się za tych obcasach. Ubrana jestem w czarne szpilki, cekinową sukienkę i pikowaną torebkę, która jest tego samego koloru co buty. Wystroiłam się tak, dlatego że idę na imprezę z Aaronem, Jen i jej chłopakiem. Brunet jest ubrany luźno, ale wyglądał przystojnie.

***

Kiedy jesteśmy już w wyznaczonym miejscu, w tłumie odnajduję moją przyjaciółkę, która wyróżnia się przez swoje ciemne, a zarazem fioletowe włosy, wygląda ładnie. Tak samo pięknie i odważnie prezentuje się Matt.

- Siema laska! - rzuca na wejściu moja przyjaciółka.
- Cześć! - przytulamy się i całujemy w policzki tak, jak mamy w zwyczaju.
- Dobra, to może usiądziemy gdzieś czy będziemy tyle stały w tych szpilkach?! No chłopcy! Co ja mam za was myśleć o naszej wygodzie? -chłopcy śmieją się i wskazują na kanapę.

- My lady - rzucają obaj oraz puszczają nam oczka.

***

Jestem już nieźle wstawiona i czuję, że jutro będę miała kaca wszech czasów.
- Scarlett! Chodź tańczyć póki jeszcze nie jestem tak bardzo pijana! - ta, akurat. Ona nie jest pijana? Jak ona nie jest nachlana, to ja nie jestem dziewczyną!
- Nie mam siły! Ej Aaron! Zabierz mnie do domu! - krzyczę błagalnie do mojego chłopaka.
- Jasne.

***

Jestem już w domu pod moją kołderką. O nie! Tylko nie to! Moja największa zmora! BUDZIK!!! Czy naprawdę na 8 rano muszę wstawać do szkoły?

Powoli gramolę się z łóżka i idę do toalety zrobić poranne czynności. Z tego, że wczoraj popiłam to mam strasznego kaca i nie mogę robić gwałtownych ruchów. Wchodze do łazienki  i pierwsze co robię, to jak zwykle wygłupiam się przed lustrem. Przez przypadek zauważam, że moje piersi są większe, ale się tym za bardzo nie przejmuję. Wchodzę pod prysznic i dokładnie myję ciało żelem o zapachu truskawek, szoruję również włosy szamponem o tym samym zapachu. Ubieram się w pudrową koszulę i czarna spódnicę.

***

W szkole spotykam równie rozpromienioną tak jak ja Jennifer, tak dla jasności, humor nam wcale nie dopisuje. Dziewczyna stoi przy szkolnej szafce ubrana jak na pogrzeb, ma również wory pod oczami i kaptur na głowie - to nie tak zazwyczaj wygląda moja przyjaciółka.

- Hej - zagaduję fioletowo-włosą, podchodząc bliżej.

- Hej - odpowiada niemrawo. Po chwili znów odwraca się do szafki,stojąc i nie robiąc absolutnie nic.

- Widzę, że nie jesteś zbyt rozmowna - śmieję się cicho z jej zachowania.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro