Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Skończyłam"

Jest już 19, a ja nadal siedzę nad książkami. Nie lubię się uczyć i odrabiać lekcji i wstawać rano. Jedyne co mnie uspokaja to wysiłek fizyczny.

- Skończyłam! - wykrzykuję do siebie. - Co by tutaj teraz porobić? - wypowiada znów do swojej osoby. Jakoś lubię gadać sama do siebie, bo wiem że nie powiem niczego złego do drugiej osoby.
- Scarlett! Jak tam nauka? - słyszę głos mamy z dołu i od razu odpowiadam jej pozytywnie.

Co postanawiam zrobić to oczywiście przejść się lub pobiegać -to mnie uspokaja. Ubieram się w sportowe ciuchy, bo jestem dalej w szkolnym stroju.
- Scarlett nie zapomnij jutro po szkole iść do galerii po sukienkę na moje spotkanie! Chyba, że wolisz iść do stylisty?

O nie! O nie! O nie! Nie chce tam iść! Tam jest nudno! Zawsze jak tam jestem to czuję na sobie spojrzenia synów tych wszystkich biznesmenów. Może i niektórzy wyglądają naprawdę elegancko w tych garniturach, ale ja mam chłopaka i nie raz chcieli ze mną "porozmawiać".

A może nie pójdę do tej galerii, bo jeszcze kupię nie taka sukienkę? Może pójdę do tego stylisty? Zrobią mnie tam na bóstwo!

- Mamo? - pytam, ale mój głos miał zabrzmieć inaczej.
- Tak?
- Ja chyba pójdę do tego stylisty, bo jeszcze kupię nie taka sukienkę, szpilki i zrobię nie taki makijaż i fryzurę.
- Dobra decyzja!

***

Drzewa, pola, kwiaty. Drzewa, pola, kwiaty. Drzewa, pola, kwiaty. Ciągle to samo! O jejku! Zaraz tu zwariuję! To samo! O! Jest! Sklep! Na reszcie. Jestem tak zmęczona, że chyba wypiłabym 5-cio litrową butelkę wody.

Wchodze do sklepu, a tam jak się okazuje nie było za ciekawie. Chodzi o kolejkę, jest może 19:30/40, a jest strasznie długa. Postanawiam, że pójdę do jakiegoś budynku gdzie ludzie sobie siedzą i nie ma za dużego tłumu. Wchodzę i pierwsze co robię to się rozglądam. Ludzie, ludzie i jeszcze raz ludzie, a tam jeszcze jakaś para się całuje. Nie widzę kto, bo siedzą tyłem ale poznaje te męskie włosy.

Zamawiam wodę z lodem i siadam przed miziającą się parą. Kiedy już sadzam swoje siedzenie, postanawiam dyskretnie sprawdzić kto to i podnoszę głowę. Moim oczom ukazuje się jakaś dziewczyna, która zasłania twarz mężczyzny.

O nie! O nie! O nie! To nie on! To nie on! To nie on! Powtarzam sobie te słowa na zmianę, bo zauważyłam jego twarz. To był...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro