Skoro przyjaźnisz się z Offem, powinieneś dużo zaliczać... 18
~OFF'S POV~
Mama: Jumpol... Ktoś do Ciebie przyszedł...
Moja przybrana mama zawołała mnie wczesnym rankiem na dół, bo okazało się że mam gości. O tej porze leżałem jeszcze w łóżku będąc wtulonym w mojego skarba, więc delikatnie ściągnąłem rękę obejmującą mnie w talii. Musiałem zrobić to ostrożnie, aby nie obudzić śpiącego Guna. Zapomniałem wspomnieć o tym, że to już czwarty dzień odkąd tutaj przyjechaliśmy.
Dużym zaskoczeniem było dla mnie ponownie ujrzeć kilku moich przyjaciół z lat młodości. Widząc ich, obrazy wspomnień z tamtych lat przewinęły się przed moimi oczami... Nie pamiętam już kiedy spotkaliśmy się po raz ostatni. To było tak dawno temu...
Dostałem od nich zaproszenie do pobliskiego klubu znajdującego się blisko rynku, który został otworzony w roku, w którym opuściłem miasto. Moi przyjaciele chcieli mi się pochwalić tą miejscówką. Przyjąłem więc zaproszenie myśląc jednocześnie o tym, żeby zabrać ze sobą Guna. Mogę przysiąść, że mój chłopak nigdy nie był jeszcze w takim miejscu.
~ wieczorem ~
Off: Bii? Skończyłeś? Chodźmy już... Hey, wszystko w porządku?
Kątem oka zobaczyłem, jak ten walczy ze sobą, aby się podnieść. Wyglądał tak, jakby coś go zabolało...
Gun: Tak, wszystko jest dobrze... Po prostu odczuwam mały dyskomfort przez nogę.
Gun wziął tabletki przeciwbólowe popijając je wodą. Zmartwiło mnie to. Może dzisiejsze wyjście nie jest dobrym pomysłem...
Off: Jesteś pewien że czujesz się dobrze? Możemy zostać w domu.
Gun: Za niedługo przestanie mnie boleć P'. Wziąłem właśnie leki.
Próbowałem sobie przypomnieć, co mogło spowodować ten ból... Czy nadepnął przez przypadek na jakiś kamień kiedy byliśmy na plaży... A może to przez to, że przyjął niewygodną pozycję podczas snu... Z natłoku myśli wyrwał mnie widok mojego chłopaka, który wstał niespodziewanie jak gdyby nigdy nic i uśmiechnął się do mnie... Czy aby na pewno przestało go boleć tak szybko?...
Dotarliśmy na miejsce. Klub był wypełniony po brzegi... Bardzo dużo ludzi oddało się tańcu, niektórzy byli już pijani...
Dojrzałem, jak z oddali wołają mnie przyjaciele machając do mnie ręką, abym przyszedł do ich stolika.
Przyjaciel X: Hej Off, co u Ciebie słychać? Jesteś tak samo przystojny jak zawsze.
Off: Ejj... Nie mów do mnie tak, jakbyś miał ochotę mnie przelecieć.
Przyjaciel Y: Miał na Ciebie oko od czasów szkoły podstawowej, nie wiedziałeś o tym?
Przyjaciel X: Spadaj. To nie moje klimaty...
Przyjaciel Z: A cóż to za dziecinka przyszła z Tobą?
Off: On nie jest dzieckiem... Znaczy... Czasem się tak zachowuje i taaaa... Jest malutki... I On jest moim chłop... Hmmpppppppp...
Gun zakrył mi usta nie pozwalając dokończyć zdania i odpowiedział za mnie, że jesteśmy bliskimi przyjaciółmi. Jestem w stanie zrozumieć jego zachowanie. Możliwe, że nie chciał przyprawić innych o atak serca bo jeśli powiedziałbym reszcie że się ze sobą umawiamy... Wszyscy tu obecni sądzą że jestem heteroseksualny, tymczasem ja... Jestem szaleńczo zakochany w mężczyźnie... I wcale nie boję się powiedzieć światu o tym co czuję. Wolę przyznać się przed innymi że kocham Guna niż widzieć, jak inni przystawiają się od mojej kruszynki sądząc, że jest wolna...
Ta noc była udana. Bawiliśmy się naprawdę nieźle. Siedzieliśmy rozmawiając i popijając drinki. Pierwszy raz widziałem, jak Gun pije alkohol. Raz na jakiś czas można sobie pozwolić na coś takiego...
Przyjaciel Z: A powiedz nam Off... Nadal jesteś z Jane?
Off: Zerwaliśmy bardzo dawno temu.
Przyjaciel X: COOO? Chłopie przykro mi... Mam na myśli to, że naprawdę pasowaliście do siebie...
Przyjaciel Y: Nooo... Chwaliłeś nam się nawet, że miałeś z nią swój pierwszy raz i że był nieziemsko dobry. Sądziłem, że po takim upływie czasu jest już w ciąży, nosząc w brzuchu Twoje trzecie dziecko...
Moi przyjaciele nie mogli powstrzymać śmiechu, jednakże Gun nie wyglądał na zadowolonego z tego co usłyszał...
Off: Ojj... Nie rozmawiajmy o przeszłości. Tak czy inaczej, to nie jest żadna strata. Ludzie się zmieniają. Pewnego dnia możemy sobie uświadomić, że uczucia które posiadaliśmy wcześniej, najzwyczajniej w świecie znikły...
Oops... Dlaczego to powiedziałem? Gun spojrzał się na mnie przenikliwie... Mówiąc to miałem na myśli Jane, a nie jego...
Przyjaciel Z: W takim razie, jesteś teraz w kimś zakochany?
Off: Hej! Dajcie spokój. Koniec z pytaniami o mnie. Lepiej porozmawiajmy o Waszym życiu. Moje nie jest aż takie interesujące...
Skończyliśmy rozmawiając o dziewczynach i seksie. Poruszyliśmy też trochę tematów związanych z przyszłością. Nie jestem pewien, ale wydaję mi się, że mojemu chłopakowi z jakiegoś powodu nie bardzo podoba się nasze wyjście...
Przyjaciel X: A co z Tobą Gun? Masz jakąś dziewczynę?
Gun: Ahh... Nie... Nie mam...
Przyjaciel Y: Ale... Zaliczasz jakieś panny?
Off: Ejjj... Co to za głupie pytania?
Gun: Nie, również nie...
Przyjaciel Y: Czekaj, serio? To znaczy... Że wciąż jesteś prawiczkiem?
Spojrzałem na Guna który poczuł się bardzo niezręcznie z tym pytaniem. Jestem po części szczęśliwy słysząc, że Gun nie jest taki jak ja. Jestem jego pierwszym chłopakiem i będę również pierwszym, który odbierze mu niewinność.
Przyjaciel Z: Ale jak to? Skoro przyjaźnisz się z Offem, powinieneś dużo zaliczać.
Przyajciel X: Dokładnie... Może nawet doświadczyłeś jakiegoś trójkącika...
Off: Ojj... Zamknijcie się już. Gun, nie słuchaj ich. Gadają bzdury wyolbrzymiając pewne sprawy...
W odpowiedzi Gun przechylił swojego shota, wypijając całą zawartość na raz. Miałem zamiar zastopować mu dopływ alkoholu do krwi, ale poczułem wibracje w kieszeni świadczące o tym, że ktoś próbuje się do mnie dodzwonić. To było ważne połączenie, prawdopodobnie od mojego znajomego ze szkoły z którym pracowaliśmy razem w grupie, więc nie mogłem go odrzucić i wyszedłem na zewnątrz odebrać telefon.
Po kilku minutach udałem się z powrotem do naszego stolika, ale nigdzie nie mogłem dostrzec osoby z którą tutaj przyszedłem.
Off: Gdzie jest Gun?
Przyjaciel X: Ahh... Wiesz, że Twój przyjaciel jest interesujący? Powiedziałem mu, żeby podbił do tamtej laseczki z dużymi cycuszkami to może uda mu się pozbyć cnoty dzisiejszej nocy...
Off: Że co mu powiedziałeś?!
Przyjaciel Y: Ale nie sądzę, żeby On to lubił hahah... Zamiast tego poszedł na parkiet, i teraz... Jakiś przypadkowy chłopak tańczy razem z nim...
Przyjaciel X: Off... Czy Twój przyjaciel jest gejem?
Przez chwilę straciłem panowanie nad sobą. Wiem, że jeśli powiedziałbym im, że Gun jest moim partnerem, to byliby w stanie to zrozumieć. Natomiast proszenie nowo poznanej osoby o to, aby poszła z kimś poflirtować i to jeszcze na Waszym pierwszym spotkaniu... No sorry, ale nie jest to zbyt miłe... Poza tym zdaję sobie sprawę z tego że po tym co usłyszał dzisiaj Gun od moich znajomych... Moja przeszłość musiała się w nim zakotwiczyć jeszcze mocniej...
Poszedłem na parkiet by odnaleźć mojego chłopaka bawiącego się w towarzystwie kogoś innego... Złapałem go za ramię, co sprawiło że się zatrzymał. Widząc mnie zaczął chichotać i uwiesił się na mnie w objęciu...
Off: Wystarczy. Chcę Cię zabrać do domu Bii...
Byliśmy już przy wyjściu, kiedy usłyszałem za nami nawoływania moich przyjaciół.
Przyajaciel X: Już wychodzicie? Dopiero zaczyna robić się ciekawie.
Off: Wy bawcie się dobrze. Nam na dzisiaj wystarczy. A tak przy okazji... Gun jest moim chłopakiem. Prosił mnie o to aby zatrzymać to w sekrecie, żebyście nie czuli się z tym faktem niekomfortowo...
Po powrocie do domu Gun zaczął wymiotować i zrobiło mi się go żal... Tak jak sądziłem, zapoznanie go z moimi przyjaciółmi było kiepskim pomysłem. Kiedy wymioty ustały, usiadł na łóżku...
Off: Czemu tyle wypiłeś? Jutro będzie Cię bardzo bolała głowa.
Gun: Musisz mieć duże powodzenie u dziewczyn P'. Widziałem, jak każda jedna rozbierała Cię w klubie wzrokiem.
Off: Przestań... One po prostu musiały mnie skądś kojarzyć. Tak jak już wiesz, mieszkałem kiedyś w tym mieście...
Gun: Tutaj poznałeś się z Jane?
Off: Po co zaczynasz teraz ten temat? Wiem, że moi przyjaciele o niej dzisiaj mówili, ale musisz mi uwierzyć, że to jest tylko przeszłość.
Gun: Nie tylko Twoi przyjaciele... Twoja rodzina również o niej wspominała...
Off: Nie bądź zazdrosny Bii... Po jakie licho jesteś zazdrosny o kogoś, z kim nie widziałem się od lat. Nic do niej nie czuję. Ty jesteś jedynym, którego kocham.
Gun: Ale wcześniej kochałeś tylko ją, prawda? Była Twoją pierwszą... Pierwszą we wszystkim... Lecz później... Twoje serce zmieniło zdanie... Czy tym razem również je zmieni? Czy pewnego dnia zdasz sobie sprawę z tego, że już nie kochasz mnie tak mocno?
Off: Wydaje mi się, że jesteś pijany Bii. Już nawet prawie Ci się oświadczyłem, prawda?
Gun: W takim razie mi to udowodnij... Chcesz się ze mną kochać?
Off: Oczywiście że tego pragnę...
Gun: Teraz...
Off: Bardzo bym chciał... CZEKAJ! Co teraz?! Bii... Na litość Boską! Jesteś pijany! Zrobimy to, kiedy Twój umysł zacznie prawidłowo funkcjonować, okay? W dodatku znajdujemy się w moim rodzinnym domu. To byłoby z naszej strony bardzo niegrzeczne jakbyśmy mieli to zrobić tutaj.
Przez cały ten czas biadolił mi w kółko na ten sam temat, ale pozostawałem nieugięty. Ta rozkoszna bestia zmusiła mnie nawet do tego abym go pocałował, lecz na szczęście niedługo potem zasnął... Cholera! Przysięgam, że nigdy więcej nie pozwolę mu się upić...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro