Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nie odpuszczę sobie Ciebie, rozumiesz?... 21

~GUN'S POV~

Myślę że śniłem o P'Offie. Śniłem o tym że jest tutaj ze mną, że trzyma mnie za rękę i mówi że mnie kocha. Nie wiem dlaczego, ale wydawało się to tak bardzo realne. Mogłem nawet poczuć na własnej skórze jak składa pocałunek na moim czole, co spowodowało że cały ból odszedł w niepamięć...


Wciąż pamiętam dzień, w którym zostałem przywieziony do szpitala. Szykowałem się do szkoły kiedy niespodziewanie upadłem. Ból był nie do zniesienia. Czułem się tak, jakbym umierał w męczarniach. Mama podeszła do mnie próbując pozbierać mnie z podłogi, ale niestety, nie dałem rady się podnieść. Nie mogłem wtedy chodzić...


Zmartwiłem się, że nie miałem możliwości zadzwonienia do  P'Offa. Nawet nie wiem gdzie znajduję się mój telefon. Mama zadzwoniła do szkoły, mówiąc że muszę porzucić zajęcia. Minął tydzień odkąd nie widziałem moich przyjaciół i mojego chłopaka...

Bardzo za nimi tęsknię, a w szczególności za P'. Ciekawi mnie, co On teraz porabia. Muszę znaleźć jakiś sposób, by się z nim skontaktować. Nie chciałbym być powodem, przez który będzie nieuważny podczas swoich badań naukowych i rozkojarzony w trakcie odbywania stażu. Musi dostać dyplom w tym roku. Poza tym... Nie jestem pewien, czy ja będę mógł wrócić na uczelnię...


Poprosiłem moją mamę, żeby znalazła mój telefon i przyniosła mi go następnym razem kiedy przyjdzie w odwiedziny, co uczyniła i byłem jej za to wdzięczny. Wszedłem w moje kontakty i zobaczyłem 50 wiadomości mówiących o tym, jak bardzo Off się o mnie martwi. Nie mogłem przestać płakać. Tak mocno za nim tęsknię. Tak cholernie pragnę go zobaczyć, ale nie wiem, czy będzie mógł znieść mój widok wiedząc w jakim jestem stanie. Wyglądam żałośnie... Ale... Nic nie stoi na przeszkodzie, żebym mógł usłyszeć jego głos. Muszę tylko znaleźć dobrą wymówkę, bo przecież nie musi wiedzieć gdzie tak naprawdę się znajduję w tym momencie. 

Wysłałem mu smsa, ponieważ nie chciałem przeszkadzać mu w tym co robi. Ku mojemu zaskoczeniu, oddzwonił do mnie w przeciągu paru sekund.


Gun: P?

Off: Bii? Cieszę się, że do mnie zadzwoniłeś.

Gun: Wybacz mi P', że nie odzywałem się do Ciebie przez ten czas. Byłem uhmmm... Mój dziadek, no wiesz... Chciał żebyśmy do niego przyjechali, więc zostaliśmy tam na parę dni hehe... 

Off: Wiesz... Nie poinformowanie mnie o Twoim faktycznym stanie zdrowia było złe, ale kłamstwo jest jeszcze gorsze...

Gun: Ah... Co masz na myśli P'?

Off: Wiem o wszystkim głupku! Byłem w szpitalu. Zdajesz sobie sprawę z tego, jak mocno mnie przestraszyłeś? Nawet nie miałeś zamiaru mi o tym powiedzieć!


Ah, więc to tak. Czyli to nie był sen. O kurcze... P' naprawdę już wie. Rozpłakałem się na dobre do słuchawki...


Gun: Wybacz mi P'... Ja po prostu nie wiedziałem jak... Byliśmy tacy szczęśliwi... Twoja miłość dała mi ukojenie. Kiedy jestem z Tobą, nie muszę myśleć o tych rzeczach, przez które się smucę... Moje życie nie miało żadnego znaczenia, dopóki się w nim nie pojawiłeś... Nie chciałem tego popsuć... Tak bardzo się tym cieszyłem...

Off: Hej shh cichutko Bii. Już jest w porządku. Nie gniewam się na Ciebie więcej. No... Może jeszcze troszkę się złoszczę, ale już mnie to nie obchodzi. I nie odpuszczę sobie Ciebie, rozumiesz? Razem pokonamy tę bitwę. Będę przy Tobie na zawsze. Obiecuję skarbie.

Gun: Dobrze P'...

Off: Nie płacz już proszę... Przyjdę do Ciebie w ten weekend. Nie wyobrażasz sobie tego, jak mocno za Tobą tęsknie...

Gun: Ja za Tobą bardziej P'...


Dziękuję Ci Boże, że dałeś mi P'Offa, który jest silny i wyrozumiały. Zanim go spotkałem, nigdy nie życzyłem sobie długiego życia. Było mi obojętne czy umrę teraz, czy za chwilę. A wszystko co miałem to życzenia... Spełnienie ich pozwoliło by mi odejść z tego świata w spokoju... Lecz widzisz Boże... Nigdy nie przypuszczałem, że Off odwzajemni moją miłość. I nie przypuszczałem też, że da mi tyle swojej miłości o której nigdy nie marzyłem.

Właśnie przeżywam najstraszniejszą część mojego życia. Nie chcę jeszcze zostawiać mamy i mojego P'. On zawsze sprawia, że czuję się tak, jakbym miał szansę na wygraną. Przez niego jestem silniejszy niż ból który mnie atakuje. To właśnie On sprawił, że uwierzyłem w to, że mogę robić rzeczy które zawsze chciałem robić. Dziękuję Ci za to P'. Obiecuję, że będę walczył...


~OFF'S POV~

Śpieszyłem się idąc do szpitala. Nie mogłem się doczekać na to spotkanie. Zobaczyłem jak mama Guna rozmawia z kimś przez telefon. Zakończyła rozmowę z westchnieniem i dopiero wtedy do niej podszedłem. Przyniosłem jej kilka przekąsek na noc .


Mama Guna: Dziękuję Ci bardzo moje słonko. Naprawdę bardzo mocno chciałabym obudzić Guna, żeby mógł się z Tobą od razu zobaczyć, ale On naprawdę potrzebuje teraz odpoczynku bo jutro rozpoczyna chemioterapię.


Oddałem jej swoją pierwszą wypłatę pochodzącą z mojej dodatkowej pracy. Poprosiłem też w firmie o zaliczkę. Wiem że to może nie wystarczyć, ale mam nadzieję że pomoże. 


Mama Guna: Jesteś naprawdę wspaniałym chłopcem. Gun jest szczęściarzem, że poznał kogoś takiego jak Ty.


Mama Guna dotknęła mojej twarzy i spojrzała się na mnie zmartwiona jakby coś sobie nagle uświadomiła.


Mama Guna: Gun powiedział mi, że niedługo kończysz studia. Wierzę, że wciąż jesteś odpowiednio skupiony na swoich obowiązkach złotko. Nie chcę żebyś zaniedbywał przez to siebie, okay? Tyle wystarczy. Już nie szukaj nowego zatrudnienia, dobrze?


Nie jestem zmęczony ciociu. Jestem w stanie pogodzić mój staż z pracą dorywczą i zarazem spełnić wszelkie wymogi jakie stawia przede mną uczelnia. Jestem zdrowy jak ryba. Nie musisz się o mnie martwić. Naprawdę chcę to robić...


~szkolna biblioteka~

Kolega_z_grupy_X: Offjhumpol... Halo?? Znowu błądzisz gdzieś myślami.

Off: Ah... Przepraszam.

Kolega_z_grupy_Y: Skończyłeś już edytować swoją część projektu?

Off: Skończyłem.

Kolega_z_grupy_X: Taaaak, ale jeszcze nie do końca. Pisałem do Ciebie tego dnia, prawda? Myślałem, że naprawdę wywiązałeś się ze swojej części pracy i to potwierdziłem, ale reszta na mnie nakrzyczała, że ta część wciąż nie jest zrobiona... Właśnie ta część, która Ty się zajmowałeś...

Off: Wybacz mi. Za chwilkę to zrobię.

Kolega_z_grupy_X: To świetnie, bo nie chcę i tym razem, marnować więcej tuszu i papieru... I na litość boską... Naprawdę chcę mieć już z głowy te przeklęte badania...

Off: Taaaak, taaak... Robię to w tym momencie.

Kolega_z_grupy_Y: Wszystko w porządku Off? Wyglądasz na bardzo zmęczonego.

Off: Nic mi nie jest. Ja tylko kiepsko spałem zeszłej nocy...

Kolega_z_grupy_Y: Ahmm... To dobrze... Pójdziesz ze mną do sklepu...

Off: Eh... Przykro mi, ale nie mogę się tam z Tobą wybrać, mam coś później do zrobienia. 

Kolega_z_grupy_X: Ahmmm... Przepraszam Ciebie bardzo, ale my wszyscy mamy rzeczy do zrobienia? Spóźniasz się na nasze spotkania, a teraz w dodatku się wykręcasz? To jest ostatnia rzecz, którą mógłbyś teraz zrobić... Musisz mieć naprawdę dobry powód...

OFF: Umm... Naprawdę dzisiaj nie mogę. Weekend... Obiecuję... Pójdziemy tam w weekend.

Kolega_z_grupy_X: Nie przedłużajmy tego w nieskończoność okay? Serio Off, bądź poważny. Jeśli nie chcesz zaliczyć ostatniego roku to proszę nie ciągnij nas razem ze sobą.


No i świetnie... Teraz jestem również spóźniony do mojej dodatkowej pracy na nocną zmianę i odliczą mi to od wynagrodzenia...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro