Nie lubię, kiedy pocałunek traktujesz jako wymówkę.... 15
~GUN'S POV~
P'Tay tak jak zawsze zresztą, znajdował się na moim łóżku. Kiedy wyszedłem z kąpieli zobaczyłem, że chłopak już tam po prostu leżał. Może nawet zasnął... Ja także położyłem się obok niego.
Tay: Nie wiedziałem, że wolisz facetów.
Słysząc te słowa byłem w szoku, że mój przyjaciel jeszcze nie śpi.
Gun: Musisz więc być bardzo rozczarowany...
Tay: Od kiedy... zaczęli Ci się podobać?
Gun: Ja po prostu uświadomiłem sobie, że nie ciągnie mnie do dziewczyn. Nigdy się w żadnej nie zakochałem. A potem pojawił się P'Off i zacząłem go lubić... Przepraszam...
Tay patrzył na moją twarz, co odwzajemniłem. Jego spojrzenie było tak bardzo szczere.
Tay: Zawsze modliłem się o to abyś miał możliwość znaleźć kogoś, kogo pokochasz całym sercem i aby ta osoba obdarowała Ciebie również miłością. Chcę widzieć że jesteś szczęśliwy. Moje życzenie się spełniło. Dziękuję Ci Boże.
Uśmiechnąłem się do niego. Tak jak mówiłem wcześniej, On zawsze nada mną czuwa. Nie mam co prawda rodzeństwa, ale P'Tay zachowuje się tak, jakby był moim bratem. Cieszy mnie to, że dba o kogoś takiego jak ja.
Tay: Czy On wie?
Gun: O czym?
Tay: O Twojej sytuacji.
Gun: Off jest teraz naprawdę bardzo zajęty, niedługo kończy studia. Nie mogę obciążać go dodatkowo w tym momencie mówiąc mu o swojej chorobie.
Tay: Wyglada na to, że On naprawdę bardzo mocno Cię kocha. Myślę, że ma prawo o tym wiedzieć.
Tak naprawdę, to nigdy nie planowałem ukrywać cokolwiek przed P'Offem. W końcu i tak będzie musiał poznać prawdę. Ja chcę po prostu cieszyć się chwilą, którą teraz mamy. Dla kogoś, kto nie jest pewny czy starczy mu oszczędności na leczenie, dzielenie szczęśliwych chwil z osobą którą się kocha, będzie bardziej niezapomniane od czegokolwiek innego.
Minął tydzień i nadszedł czas kiedy P'Tay musiał się ze mną pożegnać i wrócić do siebie. Przypomniał mi jeszcze, abym nie zapomniał pojawić się na jego ślubie i żebym zabrał ze sobą swojego chłopaka.
P'Off i jego grupa obroniła swoją pracę odnosząc sukces. Teraz pozostaje mu tylko spełnić pozostałe wymogi czyli dokończyć praktyki i opublikować swoje badania.
~ nadeszło lato ~
Tak jak było wcześniej zaplanowane, ja i P'Off mieliśmy wyjechać we dwoje poza miasto na 3 dni. To miała być nasza pierwsza wycieczka, dlatego P'Off pozwolił mi wybrać gdzie pojedziemy. Zażyczyłem sobie posiedzieć na plaży i właśnie w tym momencie, zmierzamy w tamtym kierunku.
Podczas jazdy samochodem zrobiłem aparatem P'Offa kilka fotografii. Widoki były przepiękne, dlatego nie mogłem się powstrzymać i robiłem co chwile więcej ujęć. Zobaczyłem jak na ustach P'Offa pojawił się uśmiech, który też od razu uwieczniłem na zdjęciu.
Off: Powinieneś zrobić zdjęcie również sobie. Kiedy zgram wszystkie zdjęcia, to wtedy też na nich będziesz.
Obróciłem więc aparat skierowując go na swoją osobę, a P'Off nacisnął przycisk.
~ po dotarciu na miejsce ~
Zostałem kilka kroków za P'Offem, który zmierzał w kierunku recepcji zapytać się o naszą rezerwacje. Podczas jego rozmowy z recepcjonistką, ujrzałem kilka dziewczyn ubranych w bikini... One były baaardzo seksowne... i śliczne... Możliwe że to właśnie przez to P' nie narzekał że wybrałem wyjazd nad morze. Może On sam też tego chciał. On w przeciwieństwie do mnie nie jest gejem od zawsze. Nadal może rozglądać się za atrakcyjnymi dziewczynami...
Off: Cóż to za grymas na Twojej twarzy?
Gun: Nic takiego...
Hmm... Lepiej się pilnuj "Offjhumpol" żebym nie przyłapał Cię jak posyłacie sobie spojrzenia, bo inaczej naprawdę od Ciebie odejdę i zostaniesz sam.
Dotarliśmy do naszego pokoju. Bardzo spodobał mi się styl w jakim go urządzono, ale..
P'Off chyba naprawdę bardzo chce byśmy spali razem, bo jest tutaj tylko jedno łóżko...
Off: Znowu marszczysz czoło...
Gun: Jak to się stało, że jest tylko jedno łóżko P'?
Off: Nie podoba Ci się? Wybrałem najdroższy pokój.
Gun: Nie o to chodzi... Miałem na myśli dlaczego wziąłeś pokój z jednym łóżkiem na nas obu?
Off: Oi... Nie podoba Ci się dzielenie łóżka ze mną, kiedy nie masz nic przeciwko dzieleniu go z P'Tayem? Chciałbym Ci tylko przypomnieć, że to ja jestem tutaj Twoim chłopakiem, rozumiemy się?
Gun: W porządku... Po prostu... Nie...
Off: Co nie?
Nie mogę powiedzieć tego na głos. Chcę mu wyznać, że seks na ten moment odpada. Wciąż nie jestem na to gotowy. I tego typu rzeczy potrzebują również specjalnego przygotowania. Poszperałem już trochę na ten temat by poszerzyć swoją wiedzę , ale wciął jest wiele rzeczy do rozważenia... Nawet nie zdecydowaliśmy jeszcze kto będzie na dole, a kto na górze...
W środku moich myśli zadzwonił telefon Offa. Chłopak spojrzał na wyświetlacz i widząc kto jest rozmówcą był bardzo niezadowolony. Kto może do niego dzwonić? Odwrócił się ode mnie i nacisnął zieloną słuchawkę.
Off: Tak... Uhm... Nie chcę wracać do domu... Rozmawiałem już o tym z P'Am... Proszę by mnie więcej do tego nie zmuszać... Narazie...
Off westchnął po zakończeniu połączenia i kontynuował wypakowywać swoją torbę.
Gun: Ahm... P'... Nie chcę być wścibski, ale dzwonił do Ciebie ktoś z rodziny?
Off: Tak.
Zrobiło się między nami po tym niezręcznie. On tak po prostu zamilknął... Nie słyszałem nic, co mówiła osoba po drugiej stronie słuchawki, ale domyślam się że chodziło o to, aby P'Off wpadł do nich z wizytą.
Gun: Zamierzasz ich odwiedzić jak już wrócimy z naszej wycieczki?
Off: Nie.
Gun: Ehh... Dlaczego nie P' ?
Off: Jestem głodny. Chodźmy coś zjeść.
Zjedliśmy obiad, ale niestety nie udało mi się z nim normalnie porozmawiać. Przez cały ten czas miał ewidentnie zły humor. Wracając do naszego pokoju trzymaliśmy się za ręce, ale żaden z nas się nie odezwał. Kiedy weszliśmy do środka, Off zaszył się w łazience, a ja usiadłem na łóżku rozmyślając o tym, co się tak naprawdę wydarzyło.
Cisze przerwało powiadomienie o przychodzącej wiadomości z telefonu Offa. Sięgnąłem po urządzenie, które chłopak zostawił na łóżku zanim poszedł do kąpieli. Otworzyłem okienko wiadomości, czytając smsa od jego przybranej mamy.
Mama: Off? Proszę odbierz ode mnie... Chciałabym tylko, żebyś zobaczył się ze swoim ojcem. On nie czuje się najlepiej. Proszę, wróć do domu...
Po chwili rozbrzmiał dzwonek mówiący o nadchodzącym połączeniu. Zabrałem ze sobą telefon i udałem się pod drzwi łazienki pukając kilkukrotnie.
Gun: P'Off proszę otwórz drzwi. Mama próbuje się z Tobą skontaktować. P'!!!
Dopiero po szóstej próbie dobijania się do drzwi, Off zdecydował się je otworzyć. Zabrał ode mnie telefon, odrzucił połączenie i minął mnie w przejściu bez słowa. Nie wiem czemu robi z tego taki wielki problem, ale tego typu zachowanie jest niedopuszczalne.
Gun: P'... Powinieneś przestać taki być.
Off: Taki, czyli jaki?
Gun: Zachowujesz się jak... jak dupek...
Off: Odkąd tutaj przyjechaliśmy, ani razu nie zauważyłem Twojego uśmiechu. Aż tak bardzo przeszkadza Ci moja rodzina?
Gun: Czemu nie chcesz ich odwiedzić? To są Twoi bliscy. I Oni chcą się z Tobą spotkać. Twój ojciec również i do tego zachorował. A Ty ciągle odrzucasz od nich wszelkie próby kontaktu.
Gun: To Ciebie nie dotyczy. Nie myśl o nich. To ja jestem tutaj z Tobą. Powinieneś myśleć tylko o mnie.
Słowa wychodzące z jego ust zabrzmiały władczo i bardzo mnie to zirytowało.
Wtem, Off zbliżył się do mnie i objął moją twarz swoimi dłońmi, po czym złożył pocałunek na moich ustach. Zaczął bardzo powoli muskać moje wargi, ale odepchnąłem go od siebie chcąc przerwać pocałunek. Zdenerwował się moją reakcją, więc przyciągnął mnie bliżej do siebie i ponownie wpił się w moje usta pogłębiając pieszczotę. Całował mnie dość brutalnie, przez co nie mogłem złapać oddechu.
Starałem się jak tylko mogłem, by go od siebie odepchnąć i w końcu mi się to udało.
Off: Ohh świetnie... Teraz mnie nienawidzisz...
Gun: Nigdy tego nie powiedziałem. Chodzi o to... Mówiłeś że nie zrobisz nic, co miałoby mi się nie spodobać... Ja... Nie lubię, kiedy całujesz mnie wtedy, jak nie możesz znaleźć odpowiedniego usprawiedliwienia i pocałunek traktujesz jako wymówkę.
Off odwrócił się ode mnie plecami. Wiem, że powinna to być radosna wycieczka, ale skończyła się ona na kłótni... Nie podoba mi się patrzenie na to, jakiego dupka zgrywa dla najbliższych.
Gun: Tak mocno, jak chcę mieć Ciebie tylko dla siebie, tak samo nie chcę czuć się tak, jakbym pozbawiał Cię możliwości zobaczenia się ze swoją rodziną. Więc skoro Ty nie masz w planach wpaść do nich z wizytą, to w takim razie ja sobie stąd pójdę...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro