Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jak już raz spróbowałem smaku Twoich ust, cały czas chcę więcej... 16

~OFF'S POV~

Niech to szlag! Dlaczego muszę ponownie zajmować się rodzinnymi sprawami? To przecież oczywiste że mój ojciec udaje. Co roku, kiedy mam letnią przerwę, ten stosuje na mnie te same sztuczki aby nakłonić mnie do powrotu do domu. Tak właściwie to nie jest tak, że nienawidzę swojej całej rodziny... Kocham moją macochę i przyrodnią siostrę. One są jedynymi osobami, które się mną przejmują. Ja tylko nie cierpię mojego ojca i to właśnie jego nie jestem w stanie znieść. To właśnie ojciec jest powodem, dlaczego nie chcę do nich przychodzić. 

To, co stało się kilka lat temu odczuwam, jakby miało miejsce wczoraj. Jestem osobą, której myślenie jest bardziej skomplikowane. Nie potrafię łatwo wybaczać, w szczególności jeśli chodzi o zadane krzywdy i nienawiść. Czasami jednak zapominam, że serce Guna przepełnione jest miłością i życzliwością. I teraz On złości się na mnie, że nie mam ochoty pójść do domu w odwiedziny. 

Spojrzałem się w jego kierunku. Coś w moim zachowaniu sprawiło, że był przez to smutny. Gun siedział na łóżku i pakował swoje rzeczy z powrotem do torby. Czy On naprawdę zamierza zakończyć naszą wycieczkę zostawiając mnie tutaj samego? Aghhhh.... Do diabła z tym...
Podbiegłem do niego i uklęknąłem przed nim na kolana łapiąc go za rękę...

Off: Przepraszam...

Gun: Uważam, że mówisz przepraszam niewłaściwej osobie P'. Powinieneś przeprosić swoich rodziców, a w szczególności mamę. Dzwoniła dzisiaj do Ciebie tyle razy...

Off: To przeze mnie się zdenerwowałeś, mam rację? Sprawiłem, że się wkurzyłeś. Naprawdę bardzo mocno Cię przepraszam. I przepraszam również za to, że pocałowałem Cię w ten sposób.

Gun spojrzał się w moje oczy i powolnym ruchem położył dłoń na mojej głowie czochrając mnie za włosy. To był właśnie ten moment, kiedy wiedziałem że mi wybaczył. 

Gun: Idź do nich jutro. Nie mam nic przeciwko. Mogę wrócić do domu autobusem.

Off: Nie! Ty idziesz ze mną. Przedstawię Cię mamie i siostrze. One też są takimi milutkimi istotkami jak Ty. 

Na końcu ucałowałem jego dłoń i wreszcie mogłem zobaczyć jak się uśmiecha.
Podczas kiedy leżeliśmy na łóżku, opowiedziałem Gunowi o swojej przeszłości i o tym, dlaczego znienawidziłem ojca. Powiedziałem mu też, jak tata przywykł do bicia mamy i o wszystkich rzeczach o których sobie przypomniałem. Gun słuchał mnie uważnie, bez okazywania oznak znudzenia i bez jakiegokolwiek osądzania. 

Chłopak opowiedział mi też historię o swoim ojcu. O tym, jak tamten zostawił go wraz z mamą, odchodząc do innej rodziny.
Zrozumiałem, że oboje mamy prawie taką samą sytuację. Jedyna różnica polega na tym, że Gun wciąż kocha swojego ojca. Wyraźnie widziałem smutek w jego oczach za każdym razem, kiedy wspominał o tym, że dla jego taty przestał już dawno istnieć.
To smutne, że nam obojgu odebrano możliwość odczucia ojcowskiej miłości. 

Następnego dnia, ja i Gun byliśmy w drodze do mojego miasta rodzinnego. Kiedy dotarliśmy, zauważyłem że to miejsce nie zmieniło się ani trochę od momentu kiedy je opuściłem. Nie było mnie tutaj przez 4 lata i nadal nie planuje powrotu.  Dojrzałem z oddali mamę, która w tym momencie prowadziła z kimś konwersację. Postanowiliśmy do niej podejść. Widok mojej osoby ją zszokował no bo jakby na to nie patrzeć, nie raczyłem jej nawet poinformować o tym, że się jednak w domu pojawię. Przytuliła mnie do siebie. Widziałem jak ma oczy pełne łez ze wzruszenia. 

Mama: Powinieneś mi powiedzieć, że dzisiaj przyjedziesz. Tak czy owak, przygotuję coś dobrego do zjedzenia i naszykuję Wam kąpiel. 

Po chwili spojrzała na Guna...

Mama: A to kto? Cóż to za uroczy chłopiec ?

Off: To jest Gun. Gun, to jest moja przybrana mama.

Mama: Witaj Gun. Miło mi że Jumpol zabrał ze sobą przyjaciela. Czuj się jak u siebie w domu.

Kiedy weszliśmy do budynku, prawie wszystko było inne niż zapamiętałem. Meble, kolor ścian... Wszystko było urządzone tak, jak lubiła macocha. Cieszy mnie to, że ta kobieta potrafiła zapanować nad tym miejscem.

Mama: Twój ojciec jest w naszym pokoju. Proszę, pójdź później do niego. Przygotuję pokój gościnny dla Twojego przyjaciela.

Off: Ahh... Nie trzeba. Gun zostanie ze mną w moim pokoju. 

Złapałem Guna za rękę gdy ten chciał udać się w kierunku mojej matki, po czym poszliśmy oboje do mojego pokoju. Po tym jak rozpakowaliśmy nasze rzeczy, mogłem zobaczyć podekscytowanie na twarzy Guna. 

Off: O czym myślisz?

Gun: Jestem szczęśliwy, że mogę to wszystko zobaczyć. To właśnie tutaj spędziłeś swoje dzieciństwo.

Off: Pokaże Ci miejsca, gdzie bawiłem się z przyjaciółmi. Niedaleko jest plaża, chcesz iść?

Gun: Naprawdę? Jasne. Przejdziemy się tam później P'. 

Uwielbiam obserwować jego uśmiech. Mam nadzieję, że ta wycieczka do mojego miasta rodzinnego będzie Ci się podobać. 

Jest natomiast jedna sprawa, która wciąż nie daje mi spokoju... Naprawdę tak mocno pragnę pocałować te usta raz jeszcze. To niesamowite, jak bardzo jestem od nich uzależniony. Jak już raz spróbowałem smaku Twoich warg, cały czas chcę więcej...

Stopniowo przysuwałem go do siebie... Uniosłem dłonią jego podbródek tak by na mnie spojrzał. Nasze twarze dzieliły milimetry a dystans między nimi wciąż się skracał... I wtedy ktoś przerwał nam tę chwilę pukając do drzwi...
Cholera! Jeśli miałbym wybór, to nie otwierałbym tych drzwi, ale Gun nalegał by sprawdzić kto to.

Kiedy otworzyłem drzwi, do pokoju wbiegła malutka istotka, a zaraz za nią weszła P'Am.

Am: Co jesteś taki zszokowany. To jest Twoja siostrzenica Nirin. Nie zgrywaj głupka.

Ahh... No tak, zapomniałem... P'Am zaszła w ciążę ze swoim długoletnim partnerem i urodziła w zeszłym roku córeczkę... Mówiła mi o tym i nawet wysyłała zdjęcia malutkiej Nirin.

Off: Nirin... Podejdź do mnie. Jestem Twoim wujkiem. No chodź...

Zawołałem ją do siebie, lecz ta mała kreaturka wystraszyła się spoglądając na moją twarz i wolała ukryć się za plecami swojej mamy. Tymczasem ja roześmiałem się na to, jak twarz Guna w zaistniałej sytuacji się zmieniła. Chłopak spoglądał na Nirin z coraz bardziej jaśniejącymi oczami...

Off: Chcesz potrzymać tego malucha?

Gun: A mogę?

P'Am zapytała Nirin czy pójdzie z Gunem, na co się zgodziła. Gun wziął dziewczynkę ostrożnie na ręce. Wow... Nigdy nie widziałem tak cudownego widoku. Moje przepiękne kochanie trzymające moją malutką siostrzenicę. 

Am: Jumpol, idź zobaczyć się teraz z ojcem. Powiedziałam mu już że przyszedłeś.

Poklepała mnie po plecach, po czym wyszedłem z pomieszczenia i udałem się do pokoju rodziców. Kiedy otworzyłem drzwi, zobaczyłem ojca siedzącego na wózku inwalidzkim spoglądającego w okno. Zauważył moje przyjście i obdarował mnie uśmiechem.

Tata: Witaj synu.

Off: Udajesz prawda? Udajesz że jesteś chory po to, abym Cię odwiedził.

Off: Robiłem tak wcześniej, ale teraz... Naprawdę zachorowałem.

Off: Jak do tego doszło? Byłeś przecież takim zdrowym człowiekiem. Jesteś zdrowszy ode mnie i zapewniam Cię, że będziesz długo żył.

Tata: Jestem wdzięczny że przyjechałeś. Zostaniesz chociaż na tydzień?

Off: Nie. Zostaje tylko na 3 dni. Zabrałem kogoś ze sobą.

Tata: Ohh... Dziewczyna? Gratulacje. Zawsze chciałem dostać od Ciebie wnuczki...

Off: Masz już wnuczkę. I traktuj Nirin tak jak należy. Nie chcę, żeby to dziecko dorastało w strachu i nienawiści.

Ojciec spojrzał się na mnie smutnymi oczami, ale to na mnie nie działa...

Nawet jeśli utknąłeś teraz na wózku i czujesz się tak, jak to moja mama powiedziała bezradny i trzeba Ci pomóc... To w moich oczach tato, jesteś wciąż tym samym dupkiem.
Może mama i siostra wybaczyły Ci to co zrobiłeś złego, ale ja nie jestem taki sam. Nigdy Ci tego nie zapomnę...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro