Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chcę Ciebie z powrotem... 9

~OFF'S POV~

Wróciłem do domu będąc zły i zmęczony. A niech to! Zostałem rzucony pierwszego dnia związku. A najbardziej frustrowała mnie myśl, że ta relacja mogła stać się jeszcze bardziej prawdziwą. Zdaję sobie sprawę z tego, że to wszystko moja wina. Gun oczekiwał ode mnie, że stanę się bardziej dojrzały w temacie miłości. Szczerze mówiąc, po rozstaniu z Jane nigdy nie byłem w poważnej relacji. Wszystko co miałem, to przelotne romanse z dziewczynami. 

Kiedy tak nad tym rozmyślałem, mój telefon nagle zadzwonił. Sięgnąłem po niego w pośpiechu.

Off: "Hej skrzaciku... Zaczynasz już żałować tego, co powiedziałeś?"

Am: OFF JUMPOL! Czy Ty nazwałeś swoją siostrę krasnalem?!

Co do diabła... Oczekiwałem telefonu od kogoś innego. Nie sądziłem, że dzwoni moja przyrodnia siostra.

Off: Co chcesz?

Am: Mama pytała, kiedy wracasz. Już prawie zaczęła się Twoja letnia przerwa od nauki, mam rację? Powinieneś nas w końcu odwiedzić. Minęły lata, odkąd Cię ostatnio widzieliśmy głupku...

Tak właściwie, moja macocha miała dziecko ze swojego poprzedniego małżeństwa, i w ten oto sposób ja i P'Am staliśmy się rodzeństwem. P'Am żyła ze swoim ojcem, kiedy jej mama, a moja macocha wraz z moim ojcem, postanowili wziąć ślub. Spotkaliśmy się może z dwa, albo trzy razy, ale w końcu zbliżyliśmy się do siebie i zaczęliśmy się zachowywać tak jak na rodzeństwo przystało. Kiedy wyniosłem się z domu doszły mnie słuchy, że moja siostra postanowiła wprowadzić się do naszego domu.

Off: Nie chcę widzieć mojego ojca. Wiesz o tym.

Am: Jumpol posłuchaj mnie... Wszystko jest już w porządku. Wujek Cię nie skrzywdzi, nie zrobi już tego nigdy więcej. Miał wypadek samochodowy w zeszłym roku i teraz ledwo co może chodzić. Powiedział też, że bardzo za Tobą tęskni, więc proszę wróć. 

Off: Wypadek samochodowy? Nigdy o tym nie słyszałem. To dobrze że nie umarł... Ale hmm... Czy aby na pewno to dobrze...

Am: Hej! Zważaj na słowa! On wciąż jest Twoim ojcem.

Off: Już nie. Nie od momentu kiedy zdecydowałem, że opuszczam ten dom na zawsze.

Am: Nie mogę Cię zmuszać abyś go kochał, ale wciąż powinieneś mieć do niego szacunek, ponieważ jesteś jego synem. 

Nie chcę się już więcej o to kłócić, mam wystarczająco dużo spraw na głowie do przemyślenia... Choćby na przykład moje złamane serduszko...

Am: Może powinieneś zacząć się znowu z kimś spotykać. Może wtedy nie byłbyś tak rozgoryczony swoim życiem...

Off: Zrobiłem to, dosłownie kilka godzin temu, ale ten ktoś ze mną zerwał.

Moja siostra rozrechotała się jak opętana, ale doskonale wiedziałem co ją tak bawi. Zawsze byłem tak dumny ze swojej charyzmy. Zawsze to ja byłem tym, który zrywa z dziewczyną, a nigdy na odwrót. Zakańczałem swoje przelotne romanse przed innymi, nie pozwalając by ktoś pierwszy zakończył je ze mną.

Am: Wow... Więc, jak to jest ? Czujesz się zraniony?

Off: Czemu do diaska, miałbym się czuć zraniony przez takie coś...

Cholera... Tak naprawdę to czułem, jak moje serce rozpada się na kawałki... Nie jest jeszcze tak źle, bo większość kawałków jest nadal ze sobą połączona...

Off: Jeśli byłabyś na moim miejscu, to jak nakłoniłabyś kogoś do zmiany decyzji i do tego, żeby ten ktoś do mnie wrócił?

Am: ( po chwili ciszy ) Serio? Naprawdę nie odczuwasz żadnego bólu, ale pytasz mnie o radę jak odzyskać dziewczynę? Cóż... Dlaczego po prostu nie dasz jej rzeczy które lubi, albo czemu nie zaprosisz ją na kolejną randkę i jeśli to wypali, nie poprosisz jej o to, by dała Ci ostatnią szansę? Jak możesz nie wiedzieć takich rzeczy? Jesteś mistrzem uwodzenia. Nie nazywają Cię przecież playboyem bez przyczyny.

No świetnie... Teraz i ona nazwała mnie podrywaczem. To przezwisko przestaje mi się już podobać. 

Off: No dobra, spróbuję wykorzystać Twoje wskazówki, ale jeśli nie zadziałają to nie przyjadę do domu tego lata... Muszę lecieć... Papa...

P'Am chciała jeszcze coś powiedzieć, ale zakończyłem połączenie, zanim zdążyła się ponownie odezwać. Wziąłem do ręki telefon i napisałem smsa do Guna.

Off: Podwiozę Cię jutro do szkoły. Widzimy się później skarbie. 

Ok, to jest właśnie to. Nazywam się Off Jumpol. Moim celem w tym momencie jest sprawienie, by niziołek chciał do mnie wrócić. On przecież wciąż mnie kocha, prawda? I ja także zaczynam czuć do niego to samo, więc powinniśmy być razem. Uczynię Cię na nowo swoim, i to nie tylko na okres pięciu miesięcy.

~ następnego dnia ~

Off: Pani wybaczy ale... Co Pani powiedziała? Poszedł wczesnym rankiem do szkoły?

Mama Guna: Tak kochaniutki... Gun powiedział, że musi przygotować się do końcowych egzaminów. Powiedz, czy to nie Ty przypadkiem podwoziłeś mojego syna? Uprzejmy z Ciebie dzieciak. Trochę się o niego martwiłam. Jego stan zdrowia nie jest zbyt dobry.

Off: Nie martw się mamo. Zadbam o niego. Myślę, że powinienem już iść, niedługo zaczynają się moje lekcje.

Poszedłem z tym o krok dalej. Jego matka prawdopodobnie teraz zastanawia się, dlaczego nazwałem ją mamą... Ale to nieważne, bo przecież i tak niedługo jej syn i ja zostaniemy parą.

~ w szkole ~

Grzecznie czekałem przed salą, aż chłopak z niej wyjdzie. Wiedziałem tylko tyle, że Gun powinien znajdować się w tym pomieszczeniu, więc byłem naprawdę cierpliwy. Kiedy tak na niego czekałam, ktoś do mnie podszedł.

Oab: Co Cię tu sprowadza Off?

Off: A jak myślisz ?

Oab: Ja czekam na N'Guna, a Ty?

W momencie, w którym miałem się odezwać otworzyły się drzwi od sali i ujrzałem osobę, z  którą tak bardzo chciałem się zobaczyć. Zasmuciło mnie to, że Gun najpierw podszedł do Oaba, zupełnie jakbym był dla niego powietrzem. 

Gun: Przepraszam Cię P'Oab... Jesteś teraz pewnie naprawdę głodny.

Off: Gun. Możemy porozmawiać?

Chłopak był zszokowany, gdyż nie spodziewał się mnie tutaj zobaczyć. Przywitał się ze mną, lekko się przy tym uśmiechając.

Gun: Wybacz P'. Możemy pogadać kiedy indziej? Naprawdę chce mi się teraz jeść. 

Off: Dlaczego nie odpowiadasz na moje wiadomości? Czekałem na Ciebie przed Twoim domem. Mogłeś mi po prostu powiedzieć, że nie chcesz mnie widzieć i...

Oab: Ekhm... Umm... Przepraszam, ale o czym jest teraz mowa?

Skończyło się na tym, że wylądowałem razem z nimi na stołówce. Atmosfera między nami była milcząca. Zauważyłem, jak odrobina ketchupu utkwiła blisko ust skrzacika. Położyłem kciuk w kąciku jego ust i wytarłem zabrudzenie. 

Off: Jesteś takim maluchem. Co to ma być, przedszkole? Haha.

Niziołek w kilka sekund oblał się rumieńcem, co było dość zabawne. 

Oab: Ummm... Tak przy okazji, Gun... Chcesz wyskoczyć gdzieś ze mną w ten weekend? Jeśli nie możesz... Nie... Nie wolno Ci odmówić... Moje urodziny zbliżają się wielkimi krokami. Potraktujemy to, jako Twój prezent urodzinowy dla mnie.

Co do...???! Więc On chce być sam na sam z Gunem w swoje urodziny?

Off: A co ze mną? Też jestem Twoim przyjacielem Oab. Czemu mnie również nie zaprosisz?

Nie pozwolę Ci na to, byś miał malucha tylko dla siebie. Jestem samolubny, zresztą tak samo jak Ty... 

Oab: W takim razie niech będzie. Pójdziemy do kina na jakiś film. Co byś chciał obejrzeć Gun?

Gun: Umm... "Trolle"?

Odpowiedział na to tak nieśmiało. Jednak znowu... Trolle???

Oab: Super! Też chciałem to zobaczyć. Możemy kupić bilety na ten film. Nadal chcesz z nami iść Off? Nigdy nie oglądasz bajek, prawda?

No nie! I tu mnie mają... Wiedziałem, że to o to chodzi Gun... Nie podobało Ci się na naszej pierwszej randce dlatego, że chciałeś obejrzeć kreskówkę, a ja mimo to zmusiłem Cię, byś oglądał ze mną film który wybrałem... 

Off: Jest w porządku, mi pasuje.

I wtedy zauważyłem jak uśmiech pojawił się na twarzy niższego, ale trwało to dosłownie przez ułamek sekundy. Tak szybko jak się pojawił, tak szybko zniknął, dosłownie jakby Gun przypomniał sobie o tym, że nie jest więcej zobowiązany do odczuwania szczęścia, które jest powiązane z moimi decyzjami.

~ po zajęciach ~

Pisałem do niego. Czekałem też na niego na parkingu. Planowałem zrobić mu niespodziankę, dając mu od siebie coś, co w pośpiechu kupiłem w centrum handlowym. Wiem, że uwielbia urocze rzeczy, ponieważ On sam jest słodziakiem. 

Dojrzałem go po jakiejś pół godziny czekania...

Gun: P'. Nie mówiłem Ci już, że to co między nami to już przeszłość?"

Off: Trzymaj, podarunek dla Ciebie...

Położyłem na jego ręce prześlicznego, pluszowego trolla. Stał tak chwilę, zastanawiając się dlaczego dałem mu prezent.

Gun: Nie musisz tego robić.

Off: A czemu nie?

Gun: Ponieważ wiem, że nie bierzesz tego na poważnie.

Off: Ohhh, naprawdę? Nie widzisz tego jak za Tobą ganiam?  Chcę Ciebie spowrotem. Wiesz... To jest niesprawiedliwe, że tak szybko zakończyłeś nasz związek... Nawet nie zapytałeś się mnie, czy zgadzam się na to głupie zerwanie?

Gun: Czemu chcesz, żebym do Ciebie wrócił? Odkąd pamiętam, nigdy mnie nie lubiłeś. Jesteś pewien, że nie pomyliłeś poczucia winy z miłością? A może jestem dla Ciebie tylko zabawką którą chcesz odzyskać, odkąd P'Oab zaczął Cię denerwować tym, że pojawia się ciągle u mojego boku...

Off: Aha... Więc to jest to co chcesz, hmm...? Chcesz sprawić, żebym poczuł się zazdrosny o Oaba, ponieważ ja wcześniej spowodowałem, że Ty byłeś zazdrosny o tamtą dziewczynę z galerii handlowej... Jak sobie chcesz. Zobaczymy, kto wróci i zacznie o mnie zabiegać, błagając mnie przy tym, abym znów go pokochał... Idź i baw się dobrze z Oabem...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro