+ or even touched +
Jiyong
Nie sądziłem, że Seunghyun sprawi, że mój uśmiech, który nie dostępował mnie na krok, wreszcie zniknie.
Nie wiem co czułem? To było coś w rodzaju zagrożenia. Lulu mogła mi na dobre odebrać mojego przyjaciela, którego zyskałem jeszcze nie tak dawno. Nie chciałem się z nim żegnać, nikomu go oddawać... przecież... nie tak dawno go zyskałem. Nie chcę, aby Seunghyun był tylko krótkim momentem w moim życiu.
— Spotkałeś się z nią po tym jak cię odrzuciła? — spytałem, a mój głos przepełniony był odrazą do osoby, której nawet nie znałem.
— To nie tak. Spotkaliśmy się przypadkiem, gdy wychodziłem z biblioteki.
— O — wyrwało się z moich ust, bo takiego obrotu sprawy się nie spodziewałem. — I mówiła coś ciekawego?
— Nasza rozmowa trwała krótko, bo wtedy spieszyłem się, aby pójść na siłownię, a po niej zaraz do ciebie — ulżyło mi nieco, bo dziewczyna nie sprawiła, że zapomniał o całym świecie. — Rozmawiałem z nią o balu.
— Jakim balu? — zmrużyłem swoje oczy, bo Seunghyun nie wspominał mi wcześniej o takim wydarzeniu.
— Na mojej uczelni uczniowie pierwszych oraz piątych klas mają po zakończeniu roku szkolnego taki bal. No wiesz... Zaprasza się jedną osobę, stroi się jak na wesele i idzie się potańczyć. Nic więcej.
— Czemu mi o tym nie powiedziałeś?
Seunghyun wzruszył ramionami.
— Nie było o czym i tak się tam nie wybieram.
Czarnowłosy przyspieszył swój krok, co zaczęło mi sprawiać nieco trudności. Mój oddech zaczął stawać się niestabilny i w pewnym momencie mógłbym zacząć kaszleć niekontrolując tego odruchu. Nie chciałem go martwić, bo to był zwykły syndrom mojej diety.
— Dlaczego?
— Nie mam z kim pójść — Seunghyun rozłożył ręce i popatrzył na mnie jak na idiotę.
— Nie masz żadnej koleżanki?
— Z jedyną kobietą z jaką się przyjaźnię jest panna Min z biblioteki.
— Nie, z dinozaurem cię tam nie wyślę.
— Słucham?!
Przyłożyłem rękę do swoich ust i zacząłem rozmyślać.
— Kiedy jest ten bal?
— 3 lipca, a po co ci to?
— Potrzebne, bo myślę ile masz jeszcze czasu na to, aby schudnąć i znaleźć sobie partnerkę.
— Jiyong nie pójdę tam.
— Pójdziesz i udowodnisz Lulu, że popełniła błąd odrzucając twoje uczucie — powiedziałem stanowczo.
— Ale... Ja nie mam jej tego za złe.
— Nieistotne. Poza tym to jeden z dwóch bali i chce, żebyś dobrze się bawił. Moja siostra jest starsza od ciebie o cztery lata, ale nie wygląda przecież na swój wiek, może ona się zgodzi?
— Chyba śnisz! Nie zaproszę jej, ona ma męża...
— I nikt o tym nie wie.
***
Po powrocie do mieszkania Dami oraz jej męża postanowiliśmy po cichutku wejść do środka, aby tylko ich nie zbudzić. Złapałem tuż przed wejściem pasek od swojej torebki, któr był zrobiony z pozłacanego łańcucha i odwróciłem się jeszcze do Seunghyuna.
— Podłoga nie będzie skrzypieć pod twoim ciężarem? — zapytałem starszego, który jedynie przewrócił oczami.
Przekręciłem klucz w zamku i obydwoje weszliśmy do środka, by potem jak najszybciej przejść do wspólnego pokoju. Usłyszałem cichy chichot Seunghyuna za sobą, co bardzo mnie rozśmieszyło i sam uniosłem swoje kąciki ust z tego powodu.
— Cicho bądź — syknąłem, a sam zacząłem się śmiać.
— Ty też bądź cicho — odparł i w końcu weszliśmy do pokoju od razu zamykając za sobą drzwi.
Choi włączył światło, do którego musiały się przyzwyczaić nasze oczy. Zacząłem zdejmować z siebie wszystkie dodatki, które założyłem specjalnie na obejrzaną dzisiejszego wieczoru wystawę. Spojrzałem wreszcie na łóżko, które było tylko jedno, a nas było dwóch...
— Śpij na łóżku, w końcu jesteś tutaj gościem — powiedziałem, posyłając starszemu uśmiech.
Seunghyun popatrzył na mnie z zakłopotaniem, ale po chwili odparł:
— Ty też jesteś tutaj gościem — zaśmiał się ponownie.
Nie rozumiałem dlaczego był taki zadowolony.
— Niby tak, ale Dami to moja siostra. Przebieraj się i kładź — wyznałem, wkładając dodatki do swojego torby.
— No dobrze — powiedział.
Ulżyło mi. Nie miałem zamiaru spierać się z nim o takie błahe sprawy. Zdjąłem z siebie swój sweter, a po chwili kątem oka dostrzegłem jak Seunghyun przebierał się przy łóżku. Zdjął swoje jeansowe spodnie, które zmienił na zwykłe dresy do spania. Po chwili z jego torsu zniknęła także koszulka i pierwszy raz ujrzałem jego nagą sylwetkę. Spodziewałem się, że chłopak będzie dużo grubszy, ale tak nie było.
Starszy w jednej chwili odwrócił się w moim kierunku i popatrzył na mnie zdziwiony.
— Ty jeszcze nie jesteś przebrany? — zapytał.
— Nie — odparłem.
Do mojej głowy zaczęły napływać różne myśli. Miałem się przebrać przy nim? Przecież on wtedy zobaczy moje ciało, któremu brakowało jeszcze tak wiele do osiągnięcia sukcesu... Nie chciałem, żeby ktokolwiek widział te kilogramy tłuszczu, a tym bardziej nie chciałem, aby tą osobą był Seunghyun...
— Wstydzisz się mnie? — spytał, stojąc naprzeciw mnie w samych szarych dresach. — Ja ci pokazałem swoje parę kilo więcej, więc...
— Ja nie pokażę swoich kilogramów... — odparłem krzyżując ręce na piersi, a dłońmi złapałem się za kościste barki. Ich dotyk sprawił, że to dodało mi nieco pewności siebie, ale waga wciąż nie pokazywała odpowiedniej liczby.
— Jakich kilogramów? — spytał, podchodząc bliżej mnie.
Student zaczął lustrować mnie wzrokiem, co sprawiło, że poczułem na sobie wstyd. Nie chciałem, aby tak robił... Nie chciałem, żeby mnie teraz oglądał. Sam fakt, że widział moje zdjęcia na blogu, gdy byłem naprawdę tłusty sprawiał mi ból.
— Mogłybyś się odwrócić? — zapytałem zniżonym tonem głosu, a moje powieki były prawie zamknięte. Chciałem za wszelką cenę ukryć swoje oczy.
Nie musiałem powtarzać się dwa razy. Seunghyun zrobił to o co go poprosiłem. Schyliłem się do swojej torby po długą, białą koszulkę do spania, która sięgała mi prawie do kolan. Zacząłem zdejmować z siebie najpierw górną część garderoby. Robiłem to w pośpiechu, bo bałem się, że chłopak mógłby się odwrócić i zobaczyć tę masę niepotrzebnej skóry... Szybko przełożyłem biały materiał przez głowę, a gdy spuściłem go do bioder zająłem się swoim paskiem, a następnie spodniami, które opadły na podłogę.
— Już — powiedziałem, a wtedy chłopak zwrócił się w moją stronę i znów zrobił to samo. Uśmiechnął się. — Co cię tak śmieszy? — spytałem, bo zaczynało mi to działać na nerwy.
— Nic — odparł krótko, a ja wydąłem swoją dolną wargę.
— Coś ci się we mnie nie podoba? — zadałem mu kolejne pytanie, łapiąc swoją koszulkę do spania po obu stronach.
Seunghyun znów się uśmiechnął.
— Po prostu jesteś taki zawstydzony, gdy czegoś nie rozumiesz — powiedział i wziął jedną z dwóch poduszek, które leżały na łóżku. — Wskakuj tam — dodał, a sam usiadł na podłodze.
— Co ty robisz? Przecież ja miałem na niej spać — już zapomniał? Czy ten chłopak miał sklerozę?
— Dobranoc — odparł, po czym ułożył się wygodnie na dywanie i przykrył się tylko do pasa, leżącym wcześniej na łóżku kocykiem.
Zgasiłem światło i zacząłem kiwać swoją głową. Byłem już bardzo zmęczony. Mój organizm domagał się coraz częstszych drzemek, na które nie miałem czasu. Musiałem przecież tworzyć, dbać o bloga, myśleć o tym, aby schudnąć kolejne kilogramy, ale od jakiegoś czasu miałem także nowe zajęcie... Spotykanie się z Seunghyunem. Położyłem się na miękkim materacu i próbowałem zasnąć, lecz nie przychodziło mi to łatwo, bo wiedziałem, że mój przyjaciel spał na nie wygodnym podłożu...
Seunghyun
Leżąc na podłodze zacząłem rozmyślać o dzisiejszym dniu. Wizyta w muzeum, w którym zorganizowano wystawę sztuki chwyciła mnie za serce. Dzięki temu, że byłem tam z Jiyongiem mogłem spojrzeć na obrazy w zupełnie inny sposób. Młodszy naprawdę znał się na rzeczy i widziałem jak bardzo był zafascynowany tymi dziełami. Nie każdy patrząc na jakieś rysunki czy malunki odczuwał zachwyt. Też nie sądziłem, że to mi się przydarzy, ale... Zainspirowała mnie do tego odpowiednia osoba, przez którą mój uśmiech nie chciał zejść mi z twarzy.
Z uniesionymi kącikami ust zamknąłem swoje powieki, a swoje ciało ułożyłem na boku. Próbowałem zasnąć po dniu pełnym wrażeń, ale w pewnej chwili poczułem na swoim ramieniu zimną dłoń. Od razu odwróciłem się w stronę młodszego ode mnie chłopaka i ujrzałem jego uroczą twarz, na którą opadło kilka kosmyków jego czarnych włosów.
— Połóż się obok mnie — powiedział, a moje ciało samo zaczęło się unosić.
Zauważyłem, że cokolwiek nie powiedział Jiyong, ja posłusznie wykonywałem jego rozkazy, które nie brzmiały wcale wrogo. Wziąłem ze sobą poduszkę i wszedłem pod kołdrę, kładąc się obok chłopaka, który wydawał się być ode mnie cztery razy mniejszy, choć dzieliło nas tylko pięć centymetrów różnicy.
Młodszy ułożył swoje dłonie pod policzkiem i uśmiechnął się do mnie.
— Dobranoc — powiedział i po chwili zamknął swoje oczy.
Zrobiło mi się ciepło na sercu, gdy odkryłem jego kolejną twarz. Jiyong jednak pomimo ciągłych docinek dbał o mnie i myślał o tym, abym nie spał na twardej podłodze. Widziałem jak bardzo się zawstydził, gdy nie chciał się przebrać na moich oczach, a tego, że zaprosi mnie do łóżka... Do łóżka? Jak to w ogóle brzmi? Chciałem mu to zaproponować, gdyby się uparł, aby to on spał na podłodze, ale nie wiem czy miałbym odwagę po tym jak był spanikowany podczas przebierania się. Dlatego wziąłem sprawy w swoje ręce i na siłę położyłem się na dywanie.
W każdym bądź razie... byłem mu wdzięczny.
Popatrzyłem na chłopaka, który zasnął w niecałą minutę i widziałem w nim osobę, której byłem wdzięczny. Gdybym go nie poznał moje życie wciąż byłoby pozbawione barw. Myślałbym jedynie o tym, aby skończyć studia, znaleźć pracę, założyć rodzinę... To były ważne rzeczy, ale w życiu brakowało mi inności, czegoś abstrakcyjnego, co odcięłoby mnie na jakiś czas od szarej rzeczywistości.
Tą osobą był właśnie Jiyong.
Jiyong
Seunghyun nie miał odwagi tego zrobić, więc ja poprosiłem Dami o małą przysługę. Gdy zapytałem o to czy pójdzie z moim przyjacielem na bal, dziewczyna odłożyła sztućce i zaczęła patrzeć na naszą dwójkę, która także siedziała przy stole. Całe szczęście, że nie było z nami jej męża, który wcześnie rano wyszedł do pracy.
— Dobra... To kiedy jest ten bal? — spytała, a ja nie byłem w stanie ukryć swojej radości.
— 3 lipca — powiedziałem, a wtedy Dami wygięła swoje usta.
— Nie mogę tego dnia... Siostra Seojoona będzie brała ślub, więc nie dam rady. Przykro mi.
— Cholera... — wyrwało się z moich ust i oparłem się o krzesło.
Nasza trójka zaczęła myśleć nad tym problemem braku partnerki.
— Jiyong daj sobie spokój, nie chcę tam iść — Seunghyun znów próbował się wykręcić, ale ja nie dałem za wygraną.
— Pójdziesz tam, Seunghyun — powiedziałem dosadnie.
Dami oparła swoje ręce na blacie stołu, na którym stało mnóstwo jedzenia.
— Czy z waszej dwójki są naprawdę takie przegrywy, że nawet nie macie żadnej koleżanki?
Słowa mojej siostry nas totalnie zszokowały. Spojrzałem na studenta, a on na mnie, przekręcając delikatnie głowę w stronę swojego barka. Czarnowłosy był nieco zawstydzony, a gdy zerknął na Dami zrozumiał, że ona oczekiwała na to pytanie naszej odpowiedzi. Choi przełknął swoją ślinę i cichym tonem odparł, lecz nie brzmiał przekonywująco:
— Tak?
To jego tak sprawiło, że Dami opadły ręce.
— Ja wam chłopaki w tej sprawie nie pomogę — odparła. — Najlepiej jakby Jiyong przebrał się za dziewczynę i byłoby po krzyku.
Uniosłem swoje brwi wysoko w górę i przypomniałem sobie o momencie, w którym Dami nie mogła wytrzymać ze śmiechu, gdy robiła mi mini sesje zdjęciową.
— Zrobię to — powiedziałem i wtedy ja stałem się zainteresowania dwojga domowników.
— Co? — spytał Seunghyun.
Chłopak nie był w stanie w to uwierzyć, choć na własne oczy widział moją przemianę i sam wyznał, że gdyby mnie nie znał to pomyliłby mnie z dziewczyną.
Inne zdanie na ten temat miała moja siostra, po której wyrazie twarzy od razu byłem w stanie stwierdzić, że miała pomysł na moją kreacje na bal.
— To może się udać.
***
Bal już niedługo, więc jak myślicie będzie ciekawie? 😉
Dziękuję za Wasze wszystkie komentarze, to one mnie bardzo motywują do pracy i dzięki nim jestem w stanie stwierdzić czy to, co pisze Wam się podoba 💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro