Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21

Następnego dnia trenowała ciche chodzenie.
- Nie wiedziałam że to takie trudne!
- No...to dosyć trudne na początku. Potem się przyzwyczaisz.
- Dobra.
- A teraz padnij! I mam cię nie widzieć!
Oliwia upadła na ziemię i zaczęła się czołgać. Po dwóch metrach Halt stanął nad nią.
- Za głośno.
- Wiem! Ale to ta gałązka nie ja!
- Przeciwnikowi tego nie powiesz. Zabije cię i tak i tak. A w twoim wypadku to bardzo prawdopodobne!
- Co?
- Nic. Teraz na stojąco.
Po godzinie księżniczka była cała podarta bo wpadła w krzaki z kolcami.
- Chodź, młoda.
- Idę wujku!
- Czas iść do domu. Jest już późno.
- No dobra...
- Szczerze? Myślałem że się sprzeciwisz.
- A mogę?
- Nie pytaj się! Musisz być stanowcza!
- Yyy....co?
- Dobra. Masz dopiero 7 lat. Muszę ci coś powiedzieć.
- Co?
- Niestety nie będę cię mógł już uczyć.
- Czemu wujku???
- Wyjeżdżam na misję. A potem mam innego ucznia do nauczenia. Ucznia który kiedyś zostanie zwiadowcą.
- Co? A ja...nie?
- Chyba nie. Przykro mi. Ale musisz pamiętać że zawsze będę przy tobie.
- Ale...wujku!
- Poproś rodziców o naukę szermierki.
- Już umiem. Miałam być u ciebie bo...czuję się tu jak w domu.
- Jak w domu???
- Tak. Nie wiem czemu tak ale to jest tylko uczucie...
- Do zobaczenia, Oliwia.
- Do zobaczenia, wujku.
Oliwia odwróciła się i odeszła do domu. Czuła się strasznie. Oto cała przyjemność tak po prostu wyparowała. Nie zostanie zwiadowcą. Halt tak mówi.
*********
Po długiej misji Halt wrócił do chatki. Po drodze król go zatrzymał do procesu jakiegoś złodzieja więc wrócił dopiero 5 latach. W końcu podróżował po całym świecie. Był w Skandii, Hibernii, Arydii i trochę w Nihon-Ja. Teraz miał na głowie inne sprawy. Za 2 miesiące miał się odbyć Dzień Wyboru. Tam właśnie znajdował się jego uczeń.
***(znacie przebieg)***
- Dziękuję Halt że mogę być twoim uczniem- powiedział Will
- Nie ma sprawy.
- Ja...chciałbym na chwilę gdzieś wyjść. Mogę?
- Jasne.
Chłopak wystrzelił z chatki i pobiegł do lasu. Halt nabrał podejrzeń i ruszył za nim. W pewnym momencie specjalnie nastąpił na gałązkę ale chłopak nawet się nie obejrzał. Zwiadowca pokręcił głową. W końcu Will się zatrzymał. Halt stanął za drzewem. Wtedy zza innego drzewa wyszła jakaś dziewczyna. Na początku zwiadowca nie wiedział kto to. Jednak po chwili dostrzegł i rozpoznał jej twarz.
- Jasmine....- szepnął ale po chwili się poprawił- Oliwia....
- Cześć Oliwia!
- Hej Will! Wiesz co? Jutro będę musiała stawić się u barona. No wiesz, żeby pójść do Szkoły Rycerskiej.
- No to szkoda. Będziemy musieli się rozstać.
- Nie! Proszę cię Will! Zrób coś, przecież jesteś zwiadowcą! Namów swojego mistrza żeby mnie przyjął! Przecież mam wszystkie potrzebne umiejętności!
- Niewątpliwie- Halt postanowił wyjść z ukrycia.
Oliwia od razu odwróciła się w jego kierunku.
- Witaj, panie- była lekko zmieszana, chyba wiedziała kim jest Halt
- Dzień dobry, Oliwio. A więc to tu się podziewałeś przez cały czas, tak Willu?
- Tak, Halt.
- Słyszałeś wszystko co mówiłam, panie?-wyglądała na niepewną
- Tak. Wszystko. I nadal jestem lekko zdziwiony że Will niczego nie zauważył gdy go śledziłem... Kilka  razy nastąpiłem na gałąź. Musiałeś mnie usłyszeć.
- Słyszałem cię ale chciałem byś zobaczył moją dziewczynę.
- Dobrze.
- Wracając do tematu. Kim są twoi rodzice?- Halt zwrócił się do Oliwii
- Rycerzami. Raczej ojciec. Matka jest...nikim.-dziwnie to zabrzmiało
- Aha. No to raczej Szkoła Rycerska jest dla ciebie przeznaczona. Jutro udaj się do barona Aralda w naszym zamku. Tam cię przyjmą.
- Dobrze, panie. Muszę już iść. Pa Will.- dziewczyna pocałowała Willa, a Halt lekko się uśmiechnął.
Wtedy przez myśl zwiadowcy przemknęło że Oliwia jest strasznie podobna do Jasmine. Niemal ją pomylił. Chyba niczym się nie różnią. Dziewczyna odbiegła, Halt zauważył że Will jest lekko zmieszany.
- Widzę że masz dziewczynę....
Will jeszcze bardziej się zmieszał i zaczerwienił.
Will i Halt dosiedli swoich koni.
- Nic nie da się zrobić?-spytał chłopak siedząc już na swoim rumaku.
- Nie wiem. Wychowała się wśród rycerzy...
- No cóż. Próbowaliśmy.
Mistrz wyszczerzył zęby w szczerym uśmiechu.
- No co???-Will chciał się zapaść pod ziemię. Było mu strasznie głupio.
Zapadła chwila milczenia ale Halt nadal się uśmiechał. Po chwili oboje wybuchli głośnym śmiechem.
- Wiem że to głupio wyglądało ale jest moją dziewczyną. Mogła się powstrzymać w twojej obecności!
- Mogła ale tego nie zrobiła. Nie jest źle. Nie przejmuj się.
- Teraz będę pośmiewiskiem całego lenna.
- Nie wygadam tego. Nie bój się.
- Tak, panie.
Znowu wybuchnęli głośnym śmiechem. Dawno nie mówili do siebie po tytułach. Ale Halt nadal myślał nad tym jak to Oliwia jest podobna do Jasmine. I że chce zostać zwiadowcą...jak świętej pamięci królowa Clonmelu.

********
Resztę już znacie z "Until Death;Ranger's Future". ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro