Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Rozdział 13

━━━

William Reed, człowiek z wieloma wadami. Był okrutny, manipulacyjny i zdecydowanie pozbawiony skrupułów. W końcu był człowiekiem, który istnieje od ponad tysiąclecia. Nieraz widział, jak ludzie wokół niego umierają i byli zdradzani niezliczoną ilość razy.

Jedną z takich osób była jego własna żona. Był z niezliczoną ilością kobiet, zanim ją spotkał. Nie mógł powiedzieć, że początkowo kochał Olivię Montgomery. Była tylko młodą nastolatką, kiedy po raz pierwszy się poznali, gdy ojciec powiedział mu o ich zaaranżowanym małżeństwie. To była powolna miłość, która przerodziła się w coś, o czym nigdy nie wiedział, że jest możliwe.

Początkowo go to niepokoiło, ale wiedział, że w końcu to się stanie. Uważał ją za irytującą i zbyt delikatną jak na jego gust. Był świadkiem rozlewu krwi z wojen z wilkołakami i innymi stworzeniami, które zagrażały ich ziemiom. Była zbyt niewinna i zawsze broniła tych, którzy nie byli wampirami.

Można śmiało powiedzieć, że na początku ich małżeństwo było napięte. Ale ponieważ się z nią ożenił, był człowiekiem z zasadami i nigdy nie zawiódł jej jako mąż. Był jej wierny. Nigdy się jej nie narzucał. Ale znał ich presję posiadania dziedzica i nie był już w stanie poradzić sobie z naganą ze strony ojca, zwłaszcza gdy kazał mu się zmusić do Olivii. Nie lubił ideałów ojca, więc go zabił.

Naprawdę nienawidził tego człowieka.

Dlatego za każdym razem, gdy patrzył w lustro i widział swoje odbicie, wydawało się, że zawsze patrzył na niego ojciec. Życie jest zabawne, bo czasem stajesz się tym, czego nienawidzisz. W tym przypadku zaczął się zamieniać w ojca. Powoli, ale pewnie.

Po ustąpieniu presji skupił się na żonie, ponieważ nigdy nie wkładał wiele wysiłku w to, gdy się zakochała w nim. Czuł się trochę źle, ponieważ Olivia została wychowana, wiedząc, że będzie jego narzeczoną i wiedziała o nim więcej niż on o niej. Ale w końcu nie miało to znaczenia, ponieważ wieki później Olivia była w ciąży. A raczej bliźniaczej ciąży i urodziła bliźniaki. Dwie, śliczne dziewczynki.

Gdyby tylko jego ojciec żył, kazałby mu zabić dziewczynki i mieć więcej dzieci, aż do narodzin chłopca.

Nie wiedział, czym naprawdę jest miłość, dopóki nie wziął córek w ramiona. Pokochał je jeszcze bardziej, gdy zobaczył, że obie mają po nich oczy. Jego najstarsza córka miała tęczówki po nim, a najmłodsza z bliźniaczek po matce.

Nigdy nie powiedział, że był najmilszą osobą na świecie. Jednak mógł powiedzieć, że naprawdę kochał Olivię. Była jedyną kobietą, która sprawiła, że tak się czuł.

Cała idealna rodzina, którą wierzył, że ma, roztrzaskała się, gdy dowiedział się o oszustwie żony. Jego dar polegał na tym, że widział wspomnienia za jednym dotknięciem. Musiał tylko dotknąć skóry danej osoby, by zobaczyć każde wspomnienie.

Całym sercem ufał Olivii, więc nigdy nie czuł potrzeby oglądania jej wspomnień. O ile oczywiście jedna z jego córek nie zrobiła czegoś, co chciała mu pokazać, to wtedy wykorzystał dar.

Czas mijał, a wampiry nie zwracały na to zbyt dużej uwagi, ponieważ żyły znacznie dłużej niż jakiekolwiek inne stworzenie na świecie, szczególnie z ich procesem powolnego starzenia się.

Nie zauważył więc, że spędza więcej czasu, pracując z dala od rodziny. Nie zauważył rosnącej odległości między nim a żoną. Wydawało się, że podczas jego napiętego harmonogramu znalazła sobie kochanka w postaci człowieka, którego planowała przemienić.

Kiedy się dowiedział, cóż nie był przygotowany na przytłaczający ból, który poczuł i napływ emocji, gdy zobaczył, że oboje patrzą na siebie z uwielbieniem.

Dowiedział się przypadkiem, kiedy uratował szwagierkę przed upadkiem i podparł jej rękę. Najwyraźniej widziała Olivię z kochankiem, którzy chwilę wcześniej pocałowali się.

William nie mógł zrozumieć, w jaki sposób i dlaczego Olivia może kochać skromnego człowieka.

Kiedy więc skonfrontował się z nią dopiero po tym, jak ich córki zasnęły, otrzymał odpowiedź, której się nie spodziewał.

— Nigdy cię nie kochałam. Nie tak bardzo.

Nigdy tak naprawdę go nie kochała. Po prostu troszczyła się o niego i kochała go, ale nie była w nim zakochana.

Nie zrozumiał. Nie zrozumiał, jak mogła go nie kochać. Był wszystkim, o co mogła prosić. Był bogaty, potężny, przystojny i wierny jej, a przede wszystkim wspaniałym ojcem ich córek.

Olivia przypomniała mu, że był tym wszystkim, ale jej nie rozumiał. Nie widział z jej punktu widzenia wielu rzeczy. Uważał ludzi za mięso armatnie, a nie za ludzi. Zabijał wszystko i wszystkich, co stanowiło zagrożenie, bez zastanowienia. Nazywała go potworem.

Więc nie miał problemu z rozerwaniem na strzępy człowieka, którego kochała, mimo że krzyczała, żeby tego nie robił.

Niestety nie mógł jej wybaczyć i otarł się o ostatnią cząstkę swoich uczuć, kiedy ją zabił.

Ostatnia odrobina wyrzutów sumienia i miłości, która została, wykorzystał, gdy zauważył swoją najmłodszą córkę, która widziała to, co zrobił. Wyraz czystego strachu na jej twarzy, gdy na niego spojrzała, uderzył w niego z pełną siłą. Piwne oczy, które kiedyś kochał, stały się gorzkim przypomnieniem niewierności jej matki.

Wymazał jej wspomnienia o tamtej nocy z jej młodego umysłu. Wiedział, że Nancy także to widziała, ale prawdopodobnie jak on wydawała się niewzruszona.

Spodziewał się, że Cecelia spróbuje go zabić, ale była tchórzem i uciekła. Miał ochotę ją zabić, tylko dlatego, że była kimś cennym dla jego zmarłej żony.

Po tej nocy przestał być dobrym ojcem. Stał się bardziej nieczuły dla wszystkich, w tym dla najmłodszej córki. I wydawało się, że wszechświat lubił się z nim bawić, bo historia zdawała się powtarzać. Ale tym razem była to jego najmłodsza córka.

Chciał powiedzieć, że był zaskoczony, ale skłamałby. Spodziewał się, że już na zawsze będzie niewinna i naiwna. Był tym zirytowany, ale przyzwyczaił się żyć z jej osobowością. Po prostu nigdy nie spodziewał się, że jego córka zakocha się w wilkołaku.

Kiedy Nancy przyszła i przekazała mu, co usłyszała, był zszokowany. Zwłaszcza gdy Eli King zgodził się pomóc Emily uciec z kochankiem. Niemal się roześmiał przede wszystkim dlatego, że Eli miał być jej narzeczonym, ale ta dwójka nigdy się nie dowiedziała, po wydarzeniach tamtej nocy.

Był wściekły, gdy zobaczył ciało Nancy spalone na popiół, ale zaintrygowało go, gdy uświadomił sobie, że to Emilya ją zabiła.

Naprawdę wydawało mu się, że Nancy poszła w jego ślady, ale był zaskoczony, że ​to jego naiwna córka okazała się być bardziej do niego podobna, niż się spodziewał. Potrzebowała tylko zepchnięcia na krawędź. Właśnie dlatego pozwolił jej być samej przez lata, zawsze jednak mając ją na oku. Wolał słuchać o okropnych rzeczach, które robiła bez człowieczeństwa przez lata.

Dowiedziawszy się, że przeprowadziła się do Beacon Hills i zaczyna tam budować życie, uznał to za szansę życia. Przez chwilę wydawało się, że trzymała się z daleka od otaczających ją osób, ale znowu głupio wpuszczała ludzi. Tylko z tego powodu wrócił i niechętnie połączył siły z Deucalionem. Zrobił to tylko z powodu planów, które ów wilkołak miał dla ludzi w okolicy. Nie potrzebował alfy, żeby przeszkadzać córce.

Wiedział, że żaden z członków jego stada nie miałby szans w starciu z Emily i podobałoby mu się, gdyby ich zabiła. Jednak wydawało się, że miała więcej powściągliwości. Tym bardziej niepokoiły go jej oczywiste uczucia do tego człowieka, którego widział we wspomnieniach Eli, kiedy go pobił.

Powtarzanie tego samego błędu dwa razy było zarówno lekkomyślne, jak i głupie. Właśnie dlatego wiedział, że dziewczyna po niego przyjdzie, zanim zdoła odebrać jej kogokolwiek.

Em, zaczekaj!

Usłyszał przed magazynem. Uśmiechnął się złośliwie. Spojrzał na swoich podwładnych, kiwając głową. Wydawało się, że przedstawienie dopiero się zaczyna.

─────

Emily zmierzała właśnie w stronę magazynu, kiedy usłyszała jego głos i obejrzała się. Stał tam Stiles, ciężko oddychając, przed swoim jeepem wraz z Cece, która patrzyła z zaniepokojeniem na siostrzenicę.

— Co ty tu do cholery robisz? — warknęła na niego, a jej oczy zatrzymały się na Eli, który napiął się pod jej spojrzeniem. — Dlaczego...?

— Musiałem spróbować. — Eli powiedział, wzruszając ramionami, ale nie żałował swoich działań.

— Igrasz ze śmiercią, Emilya. — powiedziała Cece, wciąż patrząc na brunetkę z troską.

— To nie ma z tobą nic wspólnego! — krzyknęła Emily, a jej oczy przeniosły się na pozostałą dwójkę. — Ani z żadnym z was! To był mój wybór. Mój! — zmrużyła na nich oczy. — Musicie to zrozumieć!

— Nie mogę pozwolić ci tam wejść i umrzeć! — krzyczał Stiles, a jego oczy były pełne gniewu. — Zwłaszcza po tym, co powiedziałaś tamtej nocy! — Dyszał, podchodząc do niej. — Tak naprawdę nie chciałem w to uwierzyć, ponieważ to coś, o czym marzyłem. Wiem, co do mnie czujesz. Może nie chcesz tego przyznać, ale to w porządku. Jednak jeśli naprawdę wchodząc tam, musisz to usłyszeć... 

Zacisnęła zęby, odsuwając się od niego, mocniej zaciskając sztylet.

— Nie... — Jego oczy złagodniały.

— Kocham cię, Emily. — powiedział cicho. — Więc proszę, nie wchodź tam. Możemy odejść i ukryć się przed twoim ojcem, jeśli to będzie potrzebne. Ale stawienie mu czoła samej, szczególnie jeśli jest starszy i silniejszy od ciebie, nie jest czymś, na co mogę ci pozwolić.

— Przykro mi, Stiles. — mruknęła, odwracając się z ciężkim sercem. — Już za późno. W noc zabicia Mateo złożyłam sobie obietnicę, że zemszczę się na nim i dotrzymam jej.

Brunet próbował zbliżyć się do niej, ale Eli go powstrzymał, posyłając mu smutne spojrzenie, gdy pokręcił głową. Stiles zignorował go i próbował się przepchnąć, ale wampir był silniejszy od niego i został powstrzymany. Próbował zawołać jej imię, ale ona wciąż szła.

Cece położyła dłoń na sercu, wpatrując się w siostrzenicę, mając nadzieję, że wyjdzie z tego żywa. Jej oczy przesunęły się na bok magazynu i poczuła obecność wielu wampirów. Jej darem była umiejętność wyczuwania obecności wokół niej. Była jak radar. W ten sposób wiedziała, że ​​jej siostra ma bliźnięta. Poczuła ukłucie winy, a je zignorowała.

Szybko rzuciła się w stronę młodych wampirów, które najwyraźniej zostały przemienione przez Williama. Wiedziała, że Eli zapewni Stilesowi bezpieczeństwo, gdy się nimi zajmie.

Emily znalazła boczne drzwi. Oddychając powoli, skupiła się na głębokiej nienawiści do mężczyzny, którego nazywała ojcem. Następnie otworzyła drzwi i weszła.

Tylko jedno z nich tej nocy pozostanie żywe.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro