Rozdział 5
POV. Mikey
Wróciłem późno z pracy, zdenerwowany przez zachowanie Jack'a.
Rozumiem, że można za kimś tęsknić ale wysyłać mi nagie zdjęcia podczas gdy ja ciężko pracuje to już przesada. Fakt umila dzień jedna czy dwie fotki lecz cały album równa się bolącemu penisowi bez możliwości pomocy
- Jack! - krzyknąłem, wchodząc do mieszkania lecz nie uzyskałem odpowiedzi - Niech cię, ty mała cholero - ruszyłem na schody od razu kierując się do naszej sypialni gdzie jak przypuszczałem leżał brunet
Chłopak miał słuchawki w uszach oraz rozłożył się na brzuchu ubrany jedynie w koronkowe majteczki. Wiedziałem, że ciężko jest mu siedzieć tu samemu ale dziś przeszedł samego siebie.
Podszedłem do niego i wymierzyłem mu solidnego klapsa w odkryte pośladki
- Tatuś! - pisnął, nie zwracając uwagi na pieczenie
- Możesz mi wytłumaczyć co to dzisiaj było? Pytałem rano ile masz lat i czy poradzisz sobie sam - powiedziałem, delikatnie odsuwając go od siebie
- Tak bardzo mi cię brakowało tatusiu... Chciałem, żebyś szybciej wrócił - spojrzał na swoje palce, skruszony
- Oj dziecinko mi też jest trudno bez ciebie obok ale jak mam pracować kiedy przez pewną uroczą osóbkę miałem poważny problem w spodniach? - podniosłem brew do góry, oczekując odpowiedzi
- Przepraszam tatusiu - usiadł na swoich nogach, przyjmując pozycję uległą - Zasłużyłem na karę - szepnął, nie podnosząc nawet wzroku
- Owszem kochanie - uśmiechnąłem się chytrze - Jak bardzo niegrzeczne było twoje zachowanie słonko? - podniosłem jego podbródek, zagłębiając się w tych nieziemskich, zielonych oczach
- Bardzo tatusiu - przygryzł wargę, patrząc na mnie prosząco
- W takim razie założymy ci cockring'a byś nie mógł dojść oraz dostaniesz 20 pasów na tyłeczek. Później tatuś w ciebie wejdzie - stwierdziłem, wstając do szafy
- Ale tatusiu.. - przerwałem mu w środku zdania, doskonale wiedząc, że chłopak nienawidzi cockring'ów
- Nie ma ale słonko. Bądź grzeczny to może pozwolimy ci później dojść - uśmiechnąłem się czule, następnie siadając na łóżku
- Dobrze ttatusiiu - jąknął się, patrząc uważnie na zabawki
Tak zabawki, gdyż postanowiłem najpierw pomęczyć troszkę swojego maluszka
- Kochanie zejdź na ziemię i zdejmij majteczki - rozkazałem, a chwilę później przede mną stał nagi brunet, uroczo trzymający dłonie za plecami - Tatuś zamknie teraz twojego siusiaczka, dobrze kruszynko? - zapytałem, obserwując twarz Jack'a
- Tak tatusiu - złapałem lekko nabrzmiałego penisa chłopaka, następnie zakładając obręcz na podstawę oraz jądra, natomiast drut z kulką analną włożyłem w jego słodką dziurkę
- Jak się czujesz maluszku? - spojrzałem w te podniecone oczka, przygryzając policzek od wewnątrz ust
- Nie jest źle tatusiu - Duff uśmiechnął się uroczo, wciąż stojąc przede mną
- Połóż się teraz na brzuchu kochanie, pupą do góry - zwolniłem mu miejsce, na które raz dwa się wdrapał - Dziękuj tatusiowi za klapsy słonko - mruknąłem niskim tonem, łapiąc pasek w dłonie, jeżdżąc skórą po jego pośladkach. Widziałem jak brunet zaciskał oczy za każdym zetknięciem się z rzemieniem, dlatego niespodziewanie uderzyłem go pierwszy raz
- Ddziękuuje tatusiu - sapnął, wypinając się bardziej
Po raz kolejny zderzyłem się z jego tyłkiem i jeszcze raz.
Z każdym następnym uderzeniem chłopak coraz ciężej oddychał, a słowa ledwo wylatywały z tych malinowych warg.
Po 15 razach jego skóra była mocno różowa lecz Jack dzielnie znosił karę.
Uśmiechnięty przyłożyłem mu ostatni raz, używając przy tym jeszcze więcej siły
- Ddziękujje ttatuusiiu - jęknął, na granicy płaczu
- Dzielny chłopczyk - delikatnie rozmasowałem jego pupę, na końcu skłądając na niej czuły pocałunek - Teraz tatuś się tobą pobawi - lekka chrypka wyleciała z pomiędzy moich warg
Sięgnąłem po lubrykant, który rozlałem na wejście bruneta. Zataczałem kółeczka wokół niego, a kiedy chłopak niespokojnie zakręcił biodrami od razu włożyłem w niego dwa palce
- Uhh tatusiu - jęk bólu wymieszany z przyjemnością, uciekł mu z ust, co z uśmiechem przyjąłem
Dalej penetrowałem wnętrze chłopaka już czterema palcami, które przyjął z uległością i po czasie sam się na nie nabijał, głośno jęcząc
- Nie ma tak dobrze kochanie - powiedziałem, wyjmując paliczki ze środka
Złapałem w dłoń szklane dildo, którym przejechałem mu po kręgosłupie aż do pupy. Dreszcze pojawiły się na tej mlecznej skórze co jedynie pobudziło mnie do działania. Bez zabawy w pieszczenie - poniekąd to była jednak kara - włożyłem zabawkę do samego końca, nabijając ją pod dobrze znanym mi kącie
- Boże ttatuusiu! - brunet pisnął, prostując się lekko
- Kładź się! - warknąłem, opierając rękę na jego plecach
Wkładałem dildo szybko lecz dokładnie, zagłębiając je po sam koniec, natomiast chłopak jęczał coraz głośniej, przyprawiając mnie o dość nie mały namiot
- Błagam tatusiu wejdź już we mnie! - krzyknął, gdy po raz kolejny nabiłem się na jego prostatę - Tatusiu proszę! Boli - zapłakał, przez co zabolało mnie serduszko
- Wypieprzę cię za wszystkie czasy kochanie - warknąłem tuż przy jego uchu na koniec je przygryzając
Szybko pozbyłem się swoich ubrań i po nawilżeniu penisa, wbiłem się w jego wejście od razu znikając do końca
- Tatusiu! - chłopak dłońmi ścisnął prześcieradło, twarz chowając w pościel
Złapałem za jego ręce, umieszczając je na plecach bruneta, natomiast głowę docisnąłem do łóżka. Raz za razem wchodziłem w niego po same jądra, by za chwilę wyjść aż do czubka. Pieprzyłem go z ogromną siłą, wiedząc, że jutro nie będzie w stanie sam się poruszać lecz złe zachowanie wymagało kary, o czym Jack doskonale wiedział
- Mój wspaniały chłopczyk - jęknąłem, kiedy zacisnął się na mnie odrobinę za mocno
- Tatusiu zdejmij to proszę - słyszałem jego szloch, więc puściłem jego przedramiona, następnie obracając przodem do siebie
- Będziesz już grzecznym maluszkiem tatusia? - zapytałem, błądząc dłońmi po jego brzuchu
W odpowiedzi otrzymałem jedynie kiwnięcie głową. Starłem łzy z policzków Duff'a oraz złożyłem czuły pocałunek na jego wargach w między czasie ściągając blokadę. Ponownie ułożyłem się pomiędzy nogami bruneta, tym razem wchodząc delikatnie, a ręce trzymając obok jego głowy. Patrzałem wprost w najpiękniejsze oczy, które przez przyjemność zaczęły ukazywać białka. Usta maluszka nie zamykały się nawet na chwilę, napędzając mnie coraz bardziej
- Tatusiu czy ja mogę... - urwał rozlewając się pomiędzy naszymi brzuchami, zaciskając się po chwili na moim kutasie
- O kurwa Jack'ie - krzyknąłem w uniesieniu, wybuchając głęboko wewnątrz niego
Chwilę zostałem jeszcze w środku, po czym jak najdelikatniej wyszedłem z mojego słoneczka, by ułożyć się obok
- Kocham cię tatusiu - mruknął, wtulając się w moją klatkę
- Kocham cię maluszku - odpowiedziałem, gładząc jego wciąż mokre plecy
Leżeliśmy w ciszy napawając się swoim towarzystwem, oddychając głęboko.
Spojrzałem w oczy bruneta, a uśmiech sam wpłynął na moją twarz.
Jack chcąc się poprawić, syknął z bólu, patrząc na mnie z wyrzutem
- Tatusiu pupka mnie boli - mruknął obrażony
- Ohh kochanie - zaśmiałem się, całując czule jego czoło - Poczekaj zaraz coś na to zaradzimy - wstałem z łóżka, kierując się do łazienki
On jest niemożliwy...
-----------------------------------------------------------
Kochani przepraszam ze tak dlugo ale czuje sie gorzej nie tylko psychicznie lecz fizycznie rowniez😞❤ jesli ktos nie wie co to cockring to jest to blokada w postaci zazwyczaj pierścienia ubierana na podstawe czlonka oraz jadra nie ktore maja rowniez drut analny. Mam nadzieje ze wam sie spodoba 😂😂🙏❤
Kocham was mocno i postaram sie pisac na bierzaco bo uwierzcie mi boli mnie wasze czekanie bardziej niz was❤🌵
30⭐+30💭= next❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro