Idiota
Równo o 6 zadzwonił budzik, nie chciałam iść do szkoły (tak jak codziennie). Postanowiłam się jednak podnieść, poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic, po wyjściu nałożyłam lekki makijaż i poszłam się ubrać. Było gorąco więc postanowiłam założyć czarne szorty i biały crop top, a na nogi czarne vans'y, włosy upięłam w luźnego koka. Wzięłam szybko plecak i zbiegłam na dół gdy zobaczyłam, że wybiła 7, zjadłam szybko śniadanie przygotowane przez mamę i wyszłam z domu na autobus. Po około 30 minutach byłam w szkole. W drzwiach spotkałam moją paczkę była w niej Jess moja najlepsza przyjaciółka, jest niską i ładną blondynką, ma chłopka Shawn'a z którym chodzi już 3 lata, kocham ją za to jaka jest, zawsze mnie wspiera i mi pomaga, mamy swoją magiczną więź, zapomniałam wspomnieć że przyjaźnimy się od urodzenia, dosłownie. Jest jeszcze Ashley, blondynka z długimi włosami, zawsze miała swój własny styl i zachowanie, właśnie za to jest moją przyjaciółką. Ostatnią dziewczyną w naszej grupie jest Rose brunetka, bardzo energiczna i koleżeńska, oczywiście nie mogłam też zapomnieć o chłopakach. Matthew jest o rok starszy, to wysoki i przystojny brunet, jest też mój kuzyn Mike, brunet o pięknych brązowych oczach, wysoki i przystojny jednym słowem dziewczyny za nimi latają, zawsze mieliśmy bardzo dobry kontakt, też jest starszy. Lecz Mike cały czas ugania się za Rose, a ona za nim, ale obydwoje to ,,ukrywają''. Swoją drogą to Shawn też jest w naszej grupie, ale i tak więcej czasu spędza z drużyną do której należy.
-Cześć, wszystkim! - przywitałam się ze wszystkimi buziakiem w policzek.
-Hej śliczna- powiedział Matt.
-Wiem, wiem nie musisz mi w kółko tego powtarzać- powiedziałam, a wszyscy się zaśmiali, wiedzą że uwielbiam żartować.
-Słuchaj, jutro jest impreza u Jack'a i tak pomyślałam...- zaczęła Rose, lecz nie dokończyła bo jej przerwałam.
-Nawet o tym nie myśl! Nie pójdę tam!- zaczęłam nerwowo mówić że nie pójdę choć wiedziałam że i tak mi nie odpuszczą i będę musiała iść.
Ogólnie Jack Marshall to szkolny bad boy, rucha wszystko co się rusza i cały czas ma do wszystkich spiny, najczęściej ze mną. Jest to wysoki, brunet o prawie że czarnych oczach, pomimo tego jak bardzo go nienawidzę to jest cholernie przystojnym dupkiem. Za każdym razem próbuje mnie wkurwić (przyznam się jestem nerwowa). Na co dzień próbuje go unikać, ale i tak zawsze na niego wpadam tak jakby mnie śledził. No, ale niestety na to nic nie poradzę.
-Wy idźcie i później mi opowiecie, tak będzie lepiej i bezpieczniej.-dokończyłam swoja wypowiedź już spokojnie.
-O nie nie moja droga tak łatwo to nie będzie. Idziesz z nami. Wiesz przecież, że jego tam nie będzie. W czasie imprezy będzie obracał jakieś laski u siebie w pokoju.- powiedział Mike.
-Wiesz przecież, że jeżeli on mnie tam zobaczy to dojdzie do rękoczynów?- zapytałam, choć znałam odpowiedź. Tak to prawda między nami czasami zdarzały się bójki. Często to ja zaczynałam, ale przecież nie mogę pozwolić na to żeby ktoś mnie obrażał. Prawda? Też tak myślę.
-Spokojnie mała obronimy Cię.- Matt wysłał mi duży uśmiech.
-No proszę !!!- Ashley nigdy nie odpuszcza.- Pójdziesz ?- zapytała, a ja się zawahałam.
-Dobrze pójdę, ale jak tylko go zobaczę to wychodzę, okej ?- na inny układ się nie zgodzę .
-Okej okej !!!- moja przyjaciółka skakała z radości. Zawsze jak chodziłyśmy na imprezy bawiłyśmy się razem, bo Rose kręciła się z Mikiem, a Matt zawsze gdzieś znikał. Za to Jess miała swojego chłopaka Shawn'a, którego kochała nad życie. Więc na imprezach niemożna było na nich liczyć.
Porozmawialiśmy jeszcze chwile i wszyscy rozeszliśmy się słysząc dzwonek. Pod klasą oczywiście stał nikt inny jak Jack. Był ode mnie o 2 lata starszy, ale chodził ze mną do klasy bo ponoć późno poszedł do przedszkola. Zbytnio w to nie wierzyłam. Zawsze byłam przekonana o tym, że po prostu nie zdał z klasy do klasy, bo przecież debile tak mają. Nie ma najlepszych ocen i często opuszcza szkołę, ale szczerze mówiąc to nie moja sprawa. Widziałam, że kiedy przechodziłam koło niego obserwował mnie, a po chwili usłyszałam.
-Cześć mała, fajnie wczoraj było?- spojrzałam na niego zdziwiona. Nie wiem o co mu chodzi, ponieważ wczoraj towarzyszyły mi seriale i lody.
-O czym ty mówisz, idioto ?- zapytałam, byłam ciekawa.
-Wczoraj gadałaś inaczej jak w ciebie wchodziłem, suko!- jego koledzy zaczęli się śmiać. A ja myślałam, że go zabije.-To co powtórzymy to dzisiaj?- zaśmiał się a ja wybuchnęłam złością.
-Ty zapchlony chuju, nigdy bym Cię nie tknęła nawet patykiem!- spoliczkowałam go, nie wytrzymałam. Po chwili poczułam ból w plecach. Zostałam przyparta do ściany, przede mną stał Jack uśmiechając się łobuzersko.
- No słońce i co teraz powiesz? - Patrzył mi prosto w oczy.
-Że jesteś chujem! Puść mnie!- zbliżył się do mnie, w tej samej chwili kopnęłam go kolanem w kroczę. Zajęczał z bólu, o to chodzi. Dumna z siebie weszłam do klasy i krzyknęłam.-Żeby mi to było ostatni raz !- nic nie powiedział tylko spojrzał na mnie z wyrzutem i złością.
*******************************
Po lekcjach wróciłam do domu. Byłam padnięta więc postanowiłam, się położyć. Poszłam do swojego pokoju który znajdował się na piętrze, był ładny w jasnych kolorach szarości i bieli, po prawej stronie stała szafa i drzwi do łazienki, po lewej stronie stało duże łóżko i toaletka, zaś pod oknem które była ogromne i znajdowało się na przeciwko drzwi wejściowych, przy których stała komoda, stało biurko. Położyłam się na łóżku i momentalnie zasnęłam. Gdy wstałam była 20, nie rozumiem, dlaczego nikt mnie nie obudził. Postanowiłam coś zjeść więc zeszłam do kuchni, nikogo nie było w domu więc wzięłam wczorajszą pizze i poszłam do salonu oglądać telewizję. Po zjedzeniu zadzwoniłam do mamy.
-Hej mamuś, gdzie są wszyscy?- zapytałam zaciekawiona.
-Daniel nocuje u Alex, a tata ma spotkanie z nowym pracownikiem. A ja będę w domu za 15 minut.- ucieszyłam się, bo nie lubiłam być sama w domu. Czułam się dziwnie i nie spokojnie.
-Okej czekam, pa.- postanowiłam odrobić jeszcze szybko lekcje i pójść się wykąpać.
Weszłam do łazienki która była tylko moja, była ładna w ciemnych kolorach. Po kąpieli założyłam luźną, dużą, czarną koszulkę i zwykłe materiałowe szorty. Zeszłam na dół i zobaczyłam, że mama już wróciła, więc postanowiłam jej pomóc z zakupami. Później obejrzałyśmy film z tatą. Po seansie byłam zmęczona więc poszłam do pokoju i jeszcze rozmyślałam o tym skurwielu, nie rozumiem dlaczego mnie tak nie lubi, przecież nic mu nie zrobiłam, gdy wybiła 1 w nocy zasnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro