Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ᴶᵉᵈᶻ́ ⁱ ᵘᵈᵏᵃʲ ᵐᵒʳᵈᵉ̨

-26.54$ będzie - oznajmił miły sprzedawca był przystojny, i wyglądał na starszego może o rok lub dwa.

- kartą bedzie - uśmiechnełam sie po czym przyłożyłam kartę i zapłaciłam, chwyciłam zakupy i chwilę czekałam na paragon ponieważ coś na nim zapisywał po czym wyszlam ze sklepu i zauważyłam Bellamiego końcącego papierosa. Gdy mnie zauwarzył żucił go na podłoge zgniotl butem i wsiadł do auta w którym grała cicho melodia 5sos " Easier,,

- No nareszcie głodna jestem, coooo mi kupiłaś - usłuszałam rozbawiony głos przyjaciółki, która nadal leżała z tyłu odwróciłam głowe w jej stronę.

- kupiłam zapiekanki, trzy wody, chipsy, no i te twoją sałatke. - oznajmiłam

- oooo dziękuje a teraz dawaj mi ją - zaśmiałam się z jej zachowania po czym podałam jej wodę z sałatką.

- mi też kupiłaś ooo jak miło - zaćwierkał blondyn a ja jedynie przewraciłam oczami i podałam mu wodę i zapiekanke.

- jedź i utkaj morde - warknełam, on jedynie się zaśmiał i zaczął jeść

Gdy już zjedliśmy ruszyliśmy dalej w podróż na lotnisko. O dziwo całą drogę było spokojnie ale nie obyło się bez mojego i przyjaciółki śpiewu piosenek 5sos.

***

Gdy chłopak zaparkował pojazd na lotnisku wraz z Raven udałyśmy się do bagażnika po swoje walizki.

.- Jezu teraz kolejne pięć godzin siedzenia na dupie - zawyła dziewczyna a ja się uśmiechnęłam .

- przecież przez jedną trzecią drogi spałaś ,na leżąco .

- Oj cicho no i chodź do rodziców- posłusznie udałam się za nią i nawet nie czekając na Bellamiego ni bo po co ? Gdy wszyscy byliśmy w środku lotniska , zachciało mi się siku więc spojrzałam na zegarek mieliśmy dwadzieścia minut wiec sądziłam że zdążę powiedziałam tacie że idę do łazienki bo jako jedyny z nikim nie gadał .

Weszłam do pomieszczenia załatwiając swoją potrzebę po czym spojrzałam na wielkie lustro , z torebki wyjęłam truskawkowy błyszczyk i przejechałam nim po ustach .

Jasper uwielbiał go stop dziewczyno przestań o nim myśleć , ale cały czas się zastanawiam czy do niego nie wrócić przecież ja go kocham , ale jednak to narkotyki a może on sam ćpa ,czy on nie wie jakie to jest złe tyle ludzi umarło .
moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi a nie przepraszam walenie , więc szybko do nich podeszłam i otworzyłam. Spojrzałam zdziwiona na osobę stojącą przede mną.

- męska jest obok idioto ,chyba że zmieniłeś płeć to zapraszam - otworzyłam szerzej drzwi aby go przepuścić i on o dziwo wszedł no mówiłam że z Bellamy'ego jest debil ewidentnie wypadł z wózka jak był mały .

- Co ty robisz co jak bym nie była sama ?

- To każda by mdlała na mój widok - oznajmił z uśmiechem postanowiłam się z nim trochę pobawić.

- no masz racje ! - jego mina bezcenna.

- czekaj co ?- widać po jego minie że był nieźle zdziwiony.

- No mówię że masz racje każda by mdlała na twój widok ja się zdziwiłam że ja tego nie zrobiłam no bo spójrz na siebie taki brzydal mógłbyś grać w horrorze .- zaczęłam się śmiać z jego miny .

- ha ha bardzo śmieszne głupia dobra choć bo musimy lecieć chyba że zostajesz - no i wyszedł.

Zjeb pobiegłam za nim i udałam się wraz z resztą na pokład samolotu .

Siedziałam obok Raven a kilka siedzeń za nami nasi rodzice a po drugiej stronie Bellami z jakimś chłopakiem ,lecieliśmy już z godzinę , gdy Raven wstała i powiedziała że idzie do łazienki a ja założyłam słuchawki i oparłam głowę o szybę i nawet nie wiem kiedy usnęłam .

Nagle poczułam kłucie w kolano otworzyłam leniwie otworzyłam oczy i spojrzałam na siedzenie obok i zrobiłam zdziwioną minę gdy zamiast Raven siedział Bellamy .

- Co ty tu robisz ?- warknęłam zła i zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu przyjaciółki

- siedzi tam - spojrzałam w tamtą stronę którą wskazał blondyn głową. Dziewczyna siedziała obok chłopaka z którym siedział wcześniej jej brat.

.- dlaczego ona tam siedzi a ty tu ?- zapytałam no bo co się stało w tym czasie kiedy spałam i w ogóle ile spałam chwyciłam telefon i zauważyłam że do lądowania została godzina .Super godzina siedzenia z tą pokraką .

- super- mruknęłam zła , ignorując chłopaka , chwyciłam misia i położyłam się na szybie założyłam słuchawki w których leciało ''Wildflower,, 5 seconds of summer. Lecz nie było mi dane długo wsłuchać w melodyczny głos zespołu bo ktoś zaczął ciągnąć za lewą słuchawkę .Spiorunowałam go wzrokiem a ten nic sobie z tego nie zrobił.

.- możesz przestać do jasnej cholery.

- aleeee miii się nudziii nooo- zawył a ja przewróciłam oczami.

- to się rozbierz i popilnuj ubrań - uśmiechnęłam się i przeniosłam wzrok na telefon .

- no Mia weź błagam cię - jezuuu co chcesz nie wiem co można robić w samolocie - ten człowiek nie da mi żyć a jesteśmy dopiero w drodze aż się boje co będzie działo się na Hawaiah.

Dobra idę spać - oznajmił Bellamy po czym oparł głowę o moje ramie na co od razu zareagowałam strzepnięciem jej .

- Co ty odwalasz jeśli mogę wiedzieć ?- zapytałam wściekła na blondyna on tylko się uśmiechnął i ponowił ruch , pacnęłam go w tył głowy na co od razu złapał się za jej tył.

- A to za co ?.

- Za wszystko ale przede wszystkim co ty odwalasz?

- kładę się nie widzisz ?- zapytał no debil po prostu debil.

- widzę ale heloł my się nie lubimy zapomniałeś już , ahh ta starość nie radość padło ci na pamięć ha ha - zaśmiałam się z niego .

- Nie sądzisz że skoro jedziemy razem na wakacje do tego na miesiąc to może odłożymy topór wojenny na na ten czas a po powrocie wrócisz do pojebanej siebie co ty na to ?- zapytał a mnie zamurowało po pierwsze on z własnej woli tak ten że tego wow jednak ma mózg po drugie ma racje , ale mu o tym nie powiem przecież , może trzeba zawrzeć ten sojusz tylko na czas wakacji?

tak to dobry plan .

- okey ale tylko na czas wakacji i jeszcze raz nazwiesz mnie pojebaną nie żyjesz! - chłopak się uśmiechnął i wystawił w moją stronę rękę

- przyjaciele?- zapytał , aja podałam mu dłoń i powiedziałam.

- przyjaciele - uścisnął moją i ucałował . fuj chociaż poczułam w tamtym miejscu ,dziwne ale fajne uczucie .

***

- Boże wreszcie wylądowaliśmy wszystko mnie boli - zaczęła marudzić Raven , gdy szliśmy w stronę dwóch wynajętych przez naszych rodziców , jeden był to typowy biały mercedes ,oraz szary jeep czteroosobowy , miałam już odpowiedzieć gdy tata mi nie dał dojść do słowa.

.- Dobra dzieciaki mamy wynajęty hotel Hilon w GPS jest zapisany adres wiec traficie jedziemy tak jak wcześniej czyli ty Mia jedziesz z Rav i Bellamy 'm jedziecie jeppem a my jedziemy mercedesem do zobaczenia pod hotelem, a i my zawieziemy Aslana do spa - po tych słowach chwycili za walizki i udali się do auta co również my zrobiliśmy. Zapomniałam wspomnieć że Aslan bedzie przez ten czas w spa dla psów oczywiście nie na cały miesiąc ale na kilka tygodni.

.Podróż zajęła nam 30 minut byłam strasznie zmęczona mimo iż była 17.00 marzyłam o położeniu się na łóżku i zapaść w sen . Wreszcie mogliśmy wejść do hotelu załatwiliśmy formalności po czym udaliśmy się w stronę windy , wjeżdżając na dwudzieste piętro .

- psst ej który masz pokój ?- zapytała Rav , gdy zmierzałyśmy do swoich pokojów.

.- 223 a ty ?

- ja mam 225.- odparła.

- kurde to ciekawe kto ma 224 ?- zapytałam ciekawa może to jakiś przystojny mężczyzna o idealnej cerze oczywiście młody moje rozmyślenia przerwał głos.

- droga przyjaciółko jak mam pokój numer 224 więc będziesz nie tylko moją psiapsi a i sąsiadką super nie ?- zapytał uśmiechając się ja to nie wiem co on ma z tym uśmiechem i jeszcze specjalnie podkreślił słowa przyjaciółka pff

- Czekaj co ? wy się przyjaźnicie przecież ty - wskazała na mnie - to woda a ty - tu wskazała na brata - to ogień a jak wszyscy wiedzą ogień i woda to nie dobre połączenie .

- postanowiliśmy na czas wakacji zawżeć pakt zgody ale spokojnie jak wrócimy będzie jak dawniej - spojżała na nas ze przymrużonymi oczami po czym się uśmiechneła i poszła do pokoju. Aha?

©©©©©©©©©

Do następnego i kocham ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro