Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

  Sansowi śnił się sen, który nie mógł już nigdy zapomnieć. Śniło mu się, że Friskowi przyśnił się koszmar i, że przyszła ona do niego i położyła się z nim do łóżka. Wtedy się do niego przytuliła, a on wykorzystując okazje, pocałował ją w usta, a ona odwzajemniła pocałunek, jednak gdy odwrócił się do niej, aby ją przytulić, obudził się i zauważył, że miętoli poduszkę i, że chyba przez sen ją całował. Zawiedziony wstaje, przebiera się i idzie na dół, by coś zjeść. Nagle zauważa karteczkę z napisem:

 ''Dla Sansa i Papirusa."

''Drogi Sansie i Papirusie''

''W kuchni jest zrobiona dla was jajecznica, wystarczy delikatnie podgrzać, jeżeli będzie zimna. Jakby co to poszłam pochodzić po sklepach, więc nie martwcie się o mnie, będę też miała przy sobie komórkę, więc jakby co dzwonicie. 
 Frisk.

ps: Nie spalcie domu ^__^.''

Sans po tym liście uśmiechnął się i już miał iść do kuchni po jajecznice, gdy nagle zobaczył, która jest godzina. Była 14:30 i przez chwile nie mógł uwierzyć, nawet uszczypną się czy to przypadkiem mu się nie śni, jednak jak już był pewien, że mu się nie śni szybko pobiegł do pokoju Papirusa i zaczął trząść nim we wszystkie strony łóżka.

-PAP WSTAWAJ! Jest 14:30, a my mieliśmy być tam o 13:00!- Po tych słowach Papirus wstaje na baczność i zaczyna się szybko ubierać.

-SZYBKO SANS!!! MUSIMY BYĆ TAM JAK NAJSZYBCIEJ!!!- Po paru minutach Papirus już jest przygotowany, by wyjść, gdy nagle.

-Papirusie poczekaj.

-NA CO!!!!

-Weź mnie za rękę

-PO CO?

-Teleportacja.- Po tych słowach Papirus się uśmiecha i szybko łapie go za rękę. W mgnieniu oka są przy drzwiach Alfys i od razu dzwonią dzwonkiem do niej. Drzwi szybko się otwierają i nawet nie zdążyli przeprosić za spóźnienie. Od razu zostali wręcz wciągnięci do domu przepytywani o kwiaty albo czy Frisk dowiedziała się o randce. 

W tym samym momencie Frisk wracała do domu, by dać do prania ciuchy, które kupiła, spodziewała się też niepomytych talerzy z jajka, śpiącego Sansa na kanapie i krzyczącego, aby Sans posprzątał talerze Papirusa. Jednak nic takiego się nie dzieje, zauważa nawet nietkniętą jajecznicę i co jeszcze dziwniejsze, ciszę jak makiem zasiał, tak jakby Sansa i Papirus ogóle nie istnieli. Jednak Frisk pomyślała, że też poszli na miasto i, że najprawdopodobniej się mieli. Jednak nie wyjaśniało to niezjedzonej jajecznicy. Postanowiła jednak nie siedzieć w domu i pójść do Undain. Jednak gdy tam doszła, tak samo nie było jej w domu, więc poszła pochodzić po parku, jednak to nie było to samo jak z Sansem.

 Około godziny 17:30 przypomniało jej się o Alfys i mogłaby z nią przynajmniej pooglądać Anime. Powoli szła do jej domu.

 W tym czasie Alfys i Undain przebierają Sansa na kilkadziesiąt różnych sposobów, w końcu zakładają na niego tak obcisłą marynarkę, że guziki strzelają. W tym momencie wszyscy wybuchają śmiechem, widząc, jak wygląda Sana, i to był ich wielki błąd, bo przez to Sans wybuchł, zamienił dusze Alfys na niebieską i już ma rzucić nią o podłoge, gdy nagle podbiega do niego Papirus a Undain wyciąga jedną ze swoich włóczni.

-SANS PROSZĘ PUŚĆ ALFYS. ONA NIE CHCIAŁA ZROBIĆ NIC ZŁEGO.- Jednak Sans po tych słowach podnosi Alfys 2 metry w górę. A Undain miała już rzucić w niego włócznią, gdy nagle było słychać dzwonek do drzwi. Sansa to rozproszyło i delikatnie opuścił Alfys. Alfys przyłożyła palec na usta i znowu rozległ się dzwonek.

-Alfys? Jesteś w domy? Proszę, otwórz drzwi. Sans i Papirus gdzieś zniknęli . . . Undain niema w domu. (Można było usłyszeć cichy płacz, bo przez długi czas była sama. ) Tylko ty mi zostałaś . . . Czemu wszyscy się ode mnie odwrócili?-W tym momencie Sans chciał krzyknąć, aby nie odchodziła, ale Papirus szybko zamkną mu buzie. Było słychać łopot skrzydeł i już było wiadomo, że odleciała. Sans wyrwał się z uścisku Papirusa.

-DLACZEGO NIC NIE ZROBILIŚCIE!!!!-W jego głosie było słychać żal i rozpacz a w jego oczach było widać łzy.

-Przepraszam, ale gdybyśmy ją wpuścili, domyśliłaby się co, planujemy.

-I CO Z TEGO ALFYS!

- Obiecuję ci, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to będzie najszczęśliwszy jej dzień w życiu. A teraz dokończmy ubranie, dobrze?- Sans kiwa głową i około 18:00 ubranie jest gotowe. Sans był ubrany w krótki biały rękawek, pod spodem. Na to była założona czarna marynarka, która go wyszczuplała i miał czarne dżinsowe spodnie, jednak wszystkim czegoś tu brakowało. W końcu Alfys rozpina marynarkę i wsadza do jednej z jego kieszeni na piersi w białej koszulce niebieską różę.

-Gotowe, możesz już iść się obejrzeć w lustrze.-Sans podchodzi do lustra i nie może uwierzyć, jak bardzo pasuje mu ten kostium.

-Alfys?

-Tak Sans.

-A kto dzwoni do Frisk? Bo ja na pewno nie.- I wszyscy zaczynają się kłócić.

***********************************************

Witajcie wszyscy! Mam nadzieję, że podobał wam się rozdział. Powiedzcie mi czy wam się to podoba i czy dalej pisać bo w ogóle nie wiem czy kontynuować.

?????-ANI MI SIĘ WASZ USUWAĆ TĄ HISTORIĘ!

Beata766- Cicho bądź! Miałeś później się pojawić! 

?????-Ta później. Pojawię się dopiero w 15 Rozdziale! 

Beata766-Uspokój się. Bądź cierpliwy.

?????- :(

Beata766-No cóż. Nie udało się utrzymać tajemnicy kto będzie zemną rozmawiał i pomagał pisać książkę po 15 Rozdziale. No chyba, że nie zgadniecie kto to jest. Piszcie w komentarzach kto to może być. Pa pa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro