Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

PJ x Crest

Nie mam arta, przepraszam ;-;
Ale możecie uderzać do MiceMusic żeby zrobiła ^^

Perspektywa PJ

Od 20 minut siedze w parku i czekam na Cresta.
Czemu dałem się na to namówić? Mogłem siedzieć cicho i nigdy tego nie wyznać, ale nie, moja droga siostra musiała mnie przekonać...

No więc tak oto stoję w garniturze, z bukietem kwiatów i pudełkiem czekoladek, i czekam na Cresta.

Oh błagam, oby to się udało...

A racja, nie powiedziałem o co chodzi.

No więc, od dłuższego jestem zakochany w moim najlepszym przyjacielu, Crestcie (nie umiem w odmianee).

Dobra, jeszcze go nie ma, mogę się wycofać.

Kurde, idzie...

- Hej! Sory za spóźnienie!- przywitał się i spojrzał najpierw na mój strój, a potem na trzymane przeze mnie przedmioty - Po co ci to? Chcesz żebym pomógł ci kogoś wyrwać?

- Nie... To dla ciebie.- wręczyłem mu kwiaty i czekoladki - Um... Pójdziemy się przejść?

Crest się zarumienił i kiwnął głową. Słodko...

Chwila! On się zarumienił? Czyli mam jakiekolwiek szanse?! Albo mam schizy.

*Time skip*

Chodzimy tak po parku od godziny i właśnie weszliśmy na górkę. Jasno świecące gwiazdy i księżyc tworzyły idealną atmosferę.

Spojrzałem na Cresta. Co jakiś czas zerkał na mnie i się rumienił.

- Wszystko okej?- zapytałem z troską w głosie

- T-taak, jak najbardziej...- odpowiedział cicho

Dobra, czas zacząć.

Niepewnie złapałem go za rękę i zerknąłem na niego.

Crest nawet na mnie nie spojrzał, ale mnie nie odepchnął. A nawet więcej, odwzajemnił uścisk dłoni.

Staliśmy tak w milczeniu, obserwując gwiazdy.

Tak mniej więcej minęła nam godzina.

Okej, raz się żyje. Co najwyżej mnie znienawidzi, co mi tam.

Ja się zaraz popłacze.

Ale muszę to zrobić...

- Kocham cię.- wypaliłem, po godzinie ciszy

I cisza mi również odpowiedziała.

- Możesz mnie znienawidzić, ale proszę, pozwól mi cię pocałować. Chociaż w policzek...- jestem na prawdę bardzo wielkim desperatem

Po kolejnej dłuższej chwili ciszy, usłyszałem równie ciche:

- Ja ciebie też...

Spojrzałem na Cresta. On również spojrzał na mnie, rumieniąc się.

Nasze twarze dzieliło jakieś 30 centymetrów. Postanowiłem zmniejszyć te centymetry i zacząłem się zbliżać do jego twarzy.

- Mogę?- chciałem się upewnić

- Możesz.- odparł Crest

No co ja będę marnował okazję?

Pocałowałem go, a on odwzajemnił pocałunek, pogłębiając go.

Całowaliśmy się tak kilka minut, aż się od siebie oderwaliśmy i usiedliśmy na ziemi.

Crest położył głowę na moim ramieniu, a ja go objąłem.

To najszczęśliwsza noc mojego życia.

___________________________________

Wow, wreszcie skończyłam zamówienia dla MiceMusic

To teraz kolejne!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro