Metaton cz.2
Alphys: Oh gee....C-c-co jest ? Jaka jest sytuacja?
Papyrus: To nagły wypadek !!!
Alphys: Nagły wypadek ?!
Papyrus: Zepsułem znowu Metatona!
Alphys: O-o oto chodziło?! wiec....t-ty....sprawiłes ,że dusiłam się posiłkiem przez to?! Naprawde papyrus...
Papyrus: Wybacz mi Alphys, po prostu ....naprawdę się martwiłem
Alphys: Aw nie martw się wiecej. Wszystko bedzie dobrze. Daj mi spojrzeć na to....hmmm tak, to jest to co myslałam...to baterie się znowu skończyły....
Papyrus: To wszystko? Wowie to dobre wieści !
Alphys: Wowie rzeczywiscie ! Czy mógłbys mi pomoc prosze?
Papyrus: Oczywiście!
Alphys: Wspaniale ! Czy mógłbuś podpiąć ja przygotuje komputer.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro