Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2 - Chara i Snowdin

- A wy? - zapytała.
- To jest Sans a to Papyrus - powiedział Asriel, wskazując przy tym palcem.
- No a co ty tu robisz Chara? - zapytałem.
- Także tu spadłam jak i wy tyle, że parę dni temu - odpowiedziała.
- Nazywam się Toriel, a to jest mój mąż Asgore - przerwała nam mama koza - zajmiemy się wami jak naszymi prawdziwymi dziećmi.
- Będzie miło... - usmiechnąłem się.
- Tak naprawdę to nie jest nasz prawdziwy dom - przerwał mi uśmiechnięty Asriel - NASZ dom jest o wiele większy!
- Zostajemy tutaj, bo wy - wskazał Asgore na ludzi - tu spadliście.
- I narazie tu zostaniemy - dodała Toriel.
Popatrzyłem na ich tą całą rodzinkę. Przypominała normalnlną ale jakby nie patrzeć to potwory.
- A teraz chodźcie - powiedziała Toriel - na pewno jesteście głodni.
- Daj spokój Mamo! - powiedział Asriel - przecież oni nie są głodni, oprowadzę ich.
- No możemy - powiedziałem.
- Tak! Będzie super! - powiedział mój brat.
- Dobrze ale nie idźcie poza Snowdin - ostrzegła nas Toriel.
- Dobrze - odpowiedziała Chara - tylko oprowadzimy ich w Snowdin!
Mnie wzięła Chara za rękę a Papyrusa Asriel. Pobiegli a nas pociągnęli za sobą.
Zaprowadzili mnie i mojego brata na puste pole.
- Więc? Co robimy? - zapytał Asriel.
- Możemy...
- Zobaczcie co zabrałam z domu - przerwała mi Chara.
Wyciągnęła z kieszeni nóż.
- Porzucamy sobie? - zapytała.
Asriel zakrył buzię rękoma.
- Chara! T-to niebezpieczne...
- Ale będzie fajnie...
Nie chciałem narazie tu zostać i zobaczyć co się stanie dalej.
- To może pokażecie nam gdzie można coś zjeść? - zapytałem.
- Znam jedno takie miejsce: Grillby's! - powiedział Asriel - Możemy pójść coś zamówić...
Widziałem po twarzy Asriela że tak samo nie chciał zobaczyć co się stanie.
- Hmm... Dobra, chodźmy - powiedziała, schowała nóż z powrotem i znowu mnie pociągnęła za rękę.
Chociaż lubi bawić się nożami, chyba podoba mi się Chara. Jest ładna i wygląda na silną.
Popatrzyłem na Papyrusa. Chyba jak narazie był szczęśliwy.
Gdy dotarliśmy na miejsce, było wokół mnóstwo przechodniów.
Tyle że to były potwory.
- Jesteśmy! Najlepsza knajpa w mieście: Grillby's!
Chara zaprowadziła mnie do środka a za nami poszedł Asriel i Papyrus.
- Zamawiajcie co chcecie, ponieważ moi rodzice są królem i królową podziemia! - powiedział wyraźnie dumny Asriel.
Podeszłem do lady. Barmanem był jakiś koleś zrobiony z ognia! Jakimś cudem ubrania na nim się nie spalały.
- Emm... Przepraszam... - odwrócił się w moją stronę - poproszę Hot - Dog'a.
- Dla mnie Spaghetti! - dodał mój brat.

20 minut później

Po zjedzeniu posiłku, udaliśmy się w stronę domu. Gdy szedłem obok Chary zarumieniłem się.
Chciałem jej powiedzieć co do niej czuje. Zrobię to! Teraz!
- Chara?
- Co jest Sans?
- Chciałem Ci powiedzieć...
Lecz w tym momencie na przeciw na wyskoczyła żaba, która cały czas powtarzała: Ribbit, Ribbit.
Chara bez wahania wyciągnęła nóż z kieszeni i zadała cios.
Żaba wydała ostatnie Ribbit i zamieniła się w kupkę pyłu.
- C-Chara... Co ty zrobiłaś... - powiedział Asriel.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro