Rozdział .4. Lodowy zamek.
Kontynuacja maratonu.
****************************************
Ink Chwilę się nad czymś zastanawiał. W końcu zapytał.
-Chcesz o czymś porozmawiać?
-Nie po prostu chce ich zostawić tam samych i im nie przeszkadzać. A tak poza tym to jestem Wiktoria.
-Witaj, jestem Ink. Tworze AU które sam wymyślam.
-Fajna zabawa z tworzeniem AU. Tak kreatywnie. Ja zajmuje się ochroną poszczególnych osób z listy od Rady Aniołów.
-Też ciekawe zajęcie.
-Trochę nudne, ale co poradzić? Chcesz może coś do picia ciepłego? W końcu środek grudnia.
-Sam nie wiem. Przestałem zbytnio odczuwać takie błahostki jak zimno czy gorąc. Zresztą, mam swój strój. On chroni mnie przed wszystkim.-Przez chwile nic nie mówił, ale później z entuzjazmem powiedział.-Powiedz mi, czy chciałabyś coś dostać? Chciałbym ci coś pokazać.
-Naprawdę nic nie muszę dostawać, jednak jestem ciekawa, co chcesz mi pokazać.-Jej oczy zmieniły kolor na złoty.
-No dobrze. Zrobię szklankę mleka, która świeci na niebiesko.
-Na niebiesko?-Złote oczy zaczynają lekko świecić. Ink wziął ze swojego pasa kartkę i coś szkicował, po chwili włożył rękę do kartki i wyciągnął z niej szklankę mleka, która naprawdę była niebieska.
-Ale Fajne!-Złote oczy błyszczą.-To patrz na to.-Używa magii lodu i tworzy bukiet róż z kokardką.
-Też ładnie, ale chciałbym, abyś wypiła mleko. Chce zobaczyć twoją reakcję.
-Okej.-Wiktoria bierze od Inka szklankę i pije łyk.-Jezu! Sok pomarańczowy!-Jej oczy zmieniają kolor na zielony. Lśnią. Ink się śmieje.
-Twoja reakcja. Bezcenna. Widzisz? Trzy zbieżności inny smak. Mogą się tak bawić godzinami. Równie dobrze mogę zmienić kolor pstryknięciem.-Ink pstryka palcami a mleko zmienia kolor na żółty.-Albo smak.-Ink jeszcze ras pstryka palcami. Smak mleka zmienia się na jagodowy.-Albo zmienić naczynie, w którym dana rzecz się znajduje.-Ink pstryka a Wiktoria ma w swoich rękach miskę.
-Ale Fajne. Ja też tak chce! Trzeba się do Rady upomnieć o to.-Kolor oczu zmienia się na ciemny kolor zieleni. Nagle z góry zaczyna prószyć śnieg.-Hmm? Śnieg w moim ogrodzie? Nie ma tak.-Oczy zmieniają się na kolor jasnoniebieski. Wiktoria wstaje, wychodzi spod altanki i patrzy w górę, wykonuje kilka gestów i śnieg przestaje padać na całym terenie Domu i ogrodu.-No i tak ma być, nie lubię zimna. Brr!-Zmienia swój strój na białe rurki, białe buty na obcasie i białą obcisłą kurtka z dużym białym futerkiem. Wraca pod altankę do Inka i siada naprzeciw niego. Ink westchnął.
-Jeżeli chodzi o mnie i nauczanie kogoś takich rzeczy, to jest to niewykonalne. Nie wiesz ile razy, próbowałem nauczyć kogoś tej sztuki. Niestety, jestem swego rodzaju wyjątkowy i nikt się tego nie nauczy.
-Faktycznie. Dawno nie widziałam osoby z podobną mocą i umiejętnościami. Na świecie jest ich już mało, więc tak, możesz czuć się wyjątkowy.-Ink się zastanawia, ale później delikatnie się uśmiech.
-Jak coś będziesz potrzebować, to po prostu poproś.
-Okey. Jak na razie chcę wbić do pokoju Errora i zobaczyć co tam się dzieje. Idziesz ze mną?
-Nie wiem, czy powinniśmy im przeszkadzać.-Na jego twarzy pojawia się delikatny lenn face.(Beata766-Od razu mówię że nie. Nie stało się to. XD)
-A czemu by nie?
-Nie wiem jak ty, ale ja bardzo dobrze znam Errora i nie przepuściłby takiej okazji. Chyba nie muszę kończyć.-Uśmiecha się.
-Nie, nie musisz. To co teraz? Nie będziemy wiecznie siedzieć pod altanką nie?
-Nie wiem, mi to obojętnie.-Wiktoria przez chwilę myśli. Nagle wpada na pomysł.
-Ej Ink. Mam chory pomysł.
-Jaki?-Jego oczy zmieniły się w gwiazdki.
-Pobawimy się w Króla i Królową Lodu.-Ink zaczyna się śmiać.
-Co? Ym. . . okej. Czekaj zrobię ci kostium.-Ink szkicuje kostium Elzy z "Krainy lodu" i daje Wiktorii. Ona go ubiera. Krzyczy.
-Na podbój!-Idzie z tyłu za altankę i czaruje lodowy most. Potem powstaje zamek Elzy. Wychodzi z zamku i tworzy lodowy ogród, jeszcze ładniejszy niż u siebie, dodatkowo powstają jeszcze dwie duże wieże. Do stroju Inka dodaje pelerynę i tworzy ubranie dla księcia, do tego daje książęcą koronę z lodu. Swoją sukienkę od Inka ozdabia lodem, dodaje pelerynę i tiarę księżniczki. Ucieszona Wiktoria mówi z entuzjazmem.
-No i tak mogę żyć.
-Księżniczko? Czy podać ci może szklankę niebieskiego mleka?-Śmieje się cicho i klęka przed Wiktorią, jak by klękał przed królową.
-Nie trzeba.-Mówi to, jak prawdziwa Księżniczka.-Teraz tylko dekoracja wnętrza i ja mogę tam zamieszkać.-Idzie w stronę mostu i przyozdabia go zwisającymi lodowymi pnączami.-Jeszcze strażnicy.-Sprawnym ruchem ręki powstają bałwanowi strażnicy a przed wejściem do zamku dwa duże golemy.-A mebli nie trzeba.-Nagle do ogrodu wchodzi Beata i Error. . . . z kulami.
******************************************
Beata766-I następna część. Na szczęście mam nadal wenę. Sądzę że pojawią się jeszcze z dwa, może trzy rozdziały.
Error-Zaczyna się robić ciekawie.
Beata766-Żadnych spoilerów! Widzimy się za niedługo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro