Rozdział.10. "Lekcja"
Beata766-Hej, cześć, witajcie wszyscy! Oto następny rozdział! Jak na razie wychodzi mi robienie często rozdziałów.
Error-Następny rozdział będzie ostatnim z monotonnych.
Ink-Zacznie się prawdziwa akcja.
Error-Dramat i-.-*Dostaje kapciem w głowę od Beaty.*
Beata766-Wiesz co? Dawno cie nie biłam.
Error-A mogłem mieć spokojny dzień. Dobra! Nie będzie spoilerów. Sory.
Beata766-Na końcu jeszcze się odezwiemy i jak by co, to nie sugerujcie się tymi roślinami w książce. Są wyssane z palca.
Error-Pamiętajcie dzieci. Nie bierzemy trawy do buzi. XD *Error dostaje patelnią w łeb od Beaty.*
Ink-Beata wzięła większy kaliber! KRYĆ SIĘ! A dla was zostawiamy rozdział.
*************************************************
Ink powiedział Wiktorii, w jakich najczęściej miejscach można znaleźć poszczególne rośliny, które w różnych sytuacjach mogą jej pomóc. Między innymi był to.
-"Goździk Czarny". Jest to roślina rosnąca tylko latem pod drzewami owocowym. Wygląda jak mały czarny kwiatek, choć w rzeczywistości płatki to liście. Dużo białka w nasionach. Liście niejadalne. Następne.
-"Plem leczniczy". Rośnie wiosną aż do jesieni. Ma długie podłużne liście. Przylepiony do rany przyśpiesza gojenie. Wyglądem przypomina liście drzewa orzechowego. Lecz jest rośliną nieprzekraczającą pół metra wzdłuż i wszerz.-Zaczyna powoli przelewać swoją wiedzę Wiktorii. Gdy w końcu przelał 10% swojej wiedzy, która zajęła mu 30 minut, poszedł do szukanej rośliny.
-"Korzeń Liwery", Rośnie jesienią i zimą pod dębami w ziemi. Kwiat, który z niego wyrasta na wiosnę, jest niejadalny i psuje właściwości korzenia. Ma w sobie dużo żelaza i wapnia. Zbija gorączkę, ale nie jest aż tak dobry, jak "Róża Karłowata". Tego szukamy, "Korzeń Liwery".-Ink zaczyna jej rysować szkic tego korzenia, by dokładniej pokazać jego wygląd. Wiktoria spogląda, co robi Ink.
-Łał. Naprawdę Łał. Prześlicznie rysujesz, wiesz?
-Dziękuję, ale nie to jest teraz ważne. Wiesz jak rozpoznać dęba w zimie?
-Duże rozmiary, potężna sylwetka. Pień gruby i krótki, nisko rozwidlony. Konary bardzo grube, nieliczne i rzadko rozstawione, nieregularnie powyginane. Gałązki liczne, niezbyt grube, tworzące gęsty układ, nieregularnie, kanciasto powyginane, raczej nie zwieszają się. Jakoś tak to było.
-Świetnie. Mamy 60% szans na to, że pod jednym z nich jest ten korzeń. Chodźmy.
#Pół godziny później.#
Zebrali 5 "Korzeni Liwery". Ink patrzy do reklamówki, w której były owe korzenie.
-Okej, powinno wystarczyć. Resztę roślin już mam. Chodźmy.-Ink łapie ją z rękę, pstryka palcami i pojawiają się w kuchni Wiktorii, Na blatach jest dużo roślin. Niektórych Wiktoria nie rozpoznaje. Jednak nie chce zamęczać Inka głupimi pytaniami.
-Ale tego dużo. Mam nadzieje, że to wszystko pomoże jakoś Errorowi.
-Powiedziałbym, że to jest mało. Ale skoro tak uważasz, to okej. A tak w ogóle to pomożesz mi to wszystko przygotować?
-Pewnie. Tylko jak. Ja nie potrafię takich rzeczy. Znaczy, potrafię tylko z innych rzeczy, bardziej od moich stron.
-Spokojnie wszystkiego cię nauczę.-Posyła jej miły uśmiech i puszcza oczko. Wiktoria się wzdrygnęła, a jej oczy przybrały kolor delikatnego różu. Jednak Ink już tego nie zauważył, bo podszedł do blatu z roślinami. Wiktoria delikatnie potrząsnęła głową, by usunąć "rumieniec" . . . udało jej się to. Podeszła do niego. Ink krok po kroku pokazywał jej, co musi zrobić. Po skończonej robocie Ink zabiera wszystko, co przygotowali do Errora.
****************************************
*Error ma na swojej głowie mokrą chustkę. Boli go głowa.*
Error-Było warto. *Beata tupie nogą.*
Ink-Mnie nie zabiła bo jestem słodki. *Śmieje się cicho.*
Beata766-Ty też chcesz patelnią? *Patrzy na niego wkurzona.*
Ink-Nie, nie trzeba.
Beata766-A więc tak. Pierwsze. . . . . . Nie mogę uwierzyć w to co robicie. Ponad 1000 przeczytanych. O.o.
Error-Rozwalacie nas na atomy.
Ink-Dziękujemy wam za wszystkie komentarze, gwiazdki i arty jakie nam dajecie.
Error-Nie no nie przesadzajmy. Mamy tylko jednego arta. Xd
Beata766-Do tego ten rozdział nie pojawił się tak o bo mi się chciało. Jak wiecie jest piątek trzynastego.
Error-Pechowy dzień.
Beata766-Więc dedykuję ten rozdział tym którzy dzisiaj mieli paskudny pechowy dzień. Tak dla poprawy nastroju.
Ink-I jeszcze jedna niespodzianka.
Beata766-Jeżeli dobrze pójdzie to dzisiaj jeszcze pojawi się następny rozdział. Więc wyczekujcie go bo będzie on ostatnim monotonnym rozdziałem.
Ink-Będzie się działo.
Beata766-Więc dziękuję wam za przeczytanie i do następnego! Papa!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro