Wyzwanie dla Sans'a
(Jednak nie będę tutaj)
Siedziałaś razem z skele-braćmi w ich domu i oglądaliście film, nim się spostrzegłaś każdy z twoich przyjaciół tu był, usiedliście w kółko podobnym cosiu.
-Będziemy grać w butelkę?-spytałaś po cichu Papyrus'a który siedział obok ciebie.
-No jasne! Ja wielki Papyrus dałem taki pomysł.
Wylosowaliście kto ma pierwszy kręcić i wypadło na Undyne! Nie chciałaś żeby wypadło na ciebie jej wyzwanie czy nawet pytanie, bo wiedziałaś że jej pomysły są trochę......
Z byt odważne.
Zakręciła i wypadło na Sans'a.
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
Undyne długo myślała aż wymyśliła.
-Przytul Charę!
Spojrzałaś raz na Sans'a który chciał chyba zwymiotować lub uciec a raz na Charę która była w różowym kaftanie.
-SANS! PUŚĆ TĄ KANAPE!!!!-Krzyczał Paps bo nie mógł odczepić starszego brata od kanapy.
-Nie! Nie! I jeszcze raz nie! Nie będę przytulać tego bachora!
-ONA MA PRZECIEŻ KAFTAN!
Nie wiedziałaś co robić patrząc na tą scenę ale wymyśliłaś coś.
-SANS! NIE MA WOGÓLE KECHUPU!-Krzyknęłaś a starszy szkielet od razu póścił się.
-Naprawdę!?
Papyrus złapał go i pociągnął jego do Chary. Sans nie chętnie trochę..... Co ja gadam! ON BARDZO NIE CHĘTNIE przytulił szybko Charę która chciała go ugryść.
-Kogo teraz kolej?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro