Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wyzwania!

Pewnie wam w głowach rodzi się pytanie "Czemu tak szybko?" Odpowiedź jest prosta... nudziło mi się XD

Na prośbę mojej Psiapsi (DC) piosenka na samym początku. Mam pomysł, piszcie propozycje na piosenki na początkach rozdziału co wy na to?

Pytania i wyzwania od: NieBezpiecznaOsobaDeidara-chan55:

Kitabu:

1. Odwracamy role! Podrywaj Mettatona! Przez dwa dni!

2. Co byś zrobiła gdyby twój synek się z kimś spotykał?

3. Idziesz na randkę z Mtt! Nie możesz w ŻADEN SPOSÓB się wykręcić

Muffet:

4. Opchaj wybraną osobę pączkami z pająków!

Sans:

5. Naćpaj się ciastkami

6. Jak to niewiedzą? Masz im powiedzieć! Teraz zaraz! Albo ja to zrobię!

7. Wiesz, że twoja wersja z Lust kocha Grillby'iego?

Mikrofalówka (Mtt):

8. Odwracamy role! Odrzucaj zaloty Kitabu! Przez dwa dni!

9. Uważasz się za ojca Kenaja?

10. Wiesz że cie lubię :) i wyzwanie dla ciebie jest takie że możesz zabrać Kitabu na randkę ^^  

Grillby:

11. Nie dawaj Sansowi ketchupu i musztardy!

Alphys:

12. Ulubione anime?

13. Randka z Undyne! Natychmiast!

Undyne:

14. Zrób ostrą imprezę z włóczniami!

Gaster:

15. Idź na imprezę i baw się na niej BEZ JAKIEJKOLWIEK nauki!

Kenaj:

16. Uważasz Kitabu i Metafena za swoich rodziców?

Frisk:

17. Wku*wij Sansa! (dlaczego wszyscy nie lubicie Sansa, najpierw ja musiałam go wnerwić, potem zabraniacie mu keczupu i musztardy, a teraz jeszcze to i Chara ma go zabić [wyzwanie poniżej]?)

Chara:

18. Zarywaj do Asriela *lenny*

19. Bądź miła dla Sansa, ale po tak ok. 10 min możesz go zajebać!

Papyros:

20. MASZ SIĘ DO MNIE TYDZIEŃ NIE ZBLIŻAĆ! bo poszczuje cie Zetsu albo Hidanem ;-

K - *Czyta* Mhh... dobra... Muffet!!!!!!!!!!!!!!

Mff - Stoję obok ciebie.

K -Ou, nieważne,  to tak, ja idę do Grillbyego, Alphys, Sansa i Papyego, a ty...

Mff - I do Mettatona.

K - Ugh *patrzy na nią wzrokiem mówiącym "I kill you"* I do niego, a ty do reszty pasi?

Mff - Jak najbardziej.

K - Spotkamy się u Chary.

Mff - Ok. *I se polazła*

K - To tak, co bym zrobiła gdyby Kenaj się z kimś spotykał... cóż jak będzie starszy to niech się spotyka, ale teraz... *Zbliżenie na twarz, zaciemnienie obrazu* zastosowałabym prawo "Zabij lub zgiń" i dała Sansowi na "pożarcie". *Oddalenie kamery, znowu uśmiech* Niech dzieciak się cieszy życiem. Co tam jeszcze mamy... jak znajdę Mettatona to, to zrobię.

*Tym czasem u Muffet*

Mff - Dasz radę, jeszcze tylko jeden pączek.

Ma - Ale ja naprawdę już nie mogę... (Dawno Marlenki u nas niebyło XD)

*W laboratorium Alphys*

K - *Z bita wjeżdża* No siema...

Al - C-cześć.

K - Twoje ulubione anime to...

Al - Mew Mew (tak, to, to anime z gry {chyba anime}).

K - No spoko, a teraz marsz na randkę z Undyne *Wskazuje na drzwi*.

Al - Ale-ale teraz?!

K - Nie, za rok, oczywiście,że teraz!!!

al - Ale-ale...

K - O matko... *Chwyta telefon leżący na biurku i pisze esemesa do Undyne*

Al - *Stara jej się wyrwać telefon*

K - Hy... "...bardzo cię kocham, mam nadzieję, że przyjdziesz" Wyślij. Już. *Oddaje telefon*

Al - C-co jej napisałaś?

K - A, tylko, że chcesz się z nią spotkać na małe co nieco na polanie.

Al - Yh...

K - To cześć. *Chce wyjść*

Al - *Zatrzymuje ją* Czekaj, chcę, żebyś mi w czymś pomogła.

K - ?

Al - *Idzie gdzieś po czym przychodzi z jakimś metalowym zwierzęciem na rękach* Chcę, żebyś przetestowała.

K - Awwwww... jaki sweet.

Al - To jest yyy.... yyy... Matriks, tak Matriks i chcę, żebyś sprawdziła jak działa.

K - *Podnosi krzyk zadowolenia* Oczywiście że tak!!!!! TAK!!!! Ten koteł jest naprawdę uroczy!!!

Al - C-cieszę się, że ci się podoba.

K - *Bierze kota na ręce* To ja idę... a właśnie, widziałaś Mettatona?

Al - *Zaczyna się pocić* *Nerwowo* Nnnn-nie, nie widziałam.

K - Okkkkkk, nie wnikam. *Wychodzi* No to co Matriks, tworzymy zespół? Reks! Chodź tu piesku!

Reks - *Przybiega* *Obwąchuje kota* *A potem lirze*

Matriks - *Poczyna mruczeć*

K - Awwwww... dobra, chodźta.

*U Muffet*

Mff - Cześć mały...

Ke - O ciocia Muffet. *Przytula ją*

Mff - Auhuhuhuhu.

Ke - Co cię sprowadza?

Mff - Pytanie od czytelniczki: czy uważasz Mettatona i Kitabu za swoich rodziców?

Ke - Tak, przecież nie mówiłbym do nich "mamo" i "tato" gdybym tak nie uważał.

*Teleportejszyn do Grilby's*

S - Cześ "G", polej keczupu.

Gr - *Bierze butelkę i szklankę*

K - Stooooop!!!

S - Hy?

K - Grillby masz mu nie dawać ani musztardy, ani keczupu, wyzwanie.

Gr - Przepraszam Sans.

S - A majonez masz?

Gr - A i owszem.

S - To nalej.

K - Te kościsty, najpierw wyzwania i pytania.

S - Well...

K - Chodź ty tempa kupo kości. 

S - Nope.

K - Reeeeeksoooo.

Reks - *Przybiega, odrywa mu rękę i biegnie... gdzieś*

S - Ej! *Wybiega za nim z baru*

Matriks - Mrał.

K - No co jest koteł, chcesz się pomiziać?

Matriks - Mrał.

K - To chodź tu. *Bierze cicieła i drapie go za uchem, a potem idzie zobaczyć, gdzie Reks zakopał rękę Sansa*

*Wnerwianie Sansa według Frisk*

S - Frisk pomóż, ten pies zabrał moją rękę!

Fr - *Uśmiecha się złośliwie i pije keczup*

S - Dzieciaku, lepiej nie rób tego przy mnie.

Fr - *Odwraca się do nie go placami i se gdzieś idzie pijąc keczup*

S - A co z pomocą?

*Ale nikt nie przyszedł... (XD)*

*U Kitabu*

K - Kto jest słodkim kotkiem, kto? Ty.

Matriks - Miałłłł *Mruczy*

K - *Przytula go do piersi* *Gwiżdże* Reks, chodź tu piesku.

Reksio - *Przybiega*

S - *Ledwo się wlecze* Oddaj moją rękę...

K - Reksio, oddaj panu rękę.

Reksio - *Ze smutkiem zwraca zgubę*

K - To tak Sans, wiesz, że w Underlust masz "romans" z Grillbym?

S - Wiem, ale ten świat z natury jest j*bnięty.

K - Masz iść powiedzieć wszystkim, że istnieją inne AU.

S - Ale...

K - Powiesz na imprezie.

S - Imprezie?

K - Yap, Undyne zorganizuje bo ma takie wyzwania, a teraz marsz *Wręcza mu ciastka* idź się naćpać.

S - Tym? Tym to nawet ty się nie naćpasz.

K - To skocz z mostu na to samo wyjdzie.

S - Zaraz co?

K - Krzesło!

??? - *Z buta wjeżdża* Moje i nie oddam!!!!!!

K - O cześć Plushtrap, twoja gra jest dwa uniwersa dalej.

Plushtrap - Dzięki. *Idzie se*

K - No to pa. *Idzie se*

*U Undyne*

Mff - Undyne, wyzwanie!

U - Podejmuje się bez względu na treść.

Mff - To dobrze, robisz imprezę.

U - Że co?

Mff - No wież, kolorowe światełka, muzyka... jak nie wiesz to sobie wygoogluj.

U - Nie umiem robić imprez, każda, którą zrobię kończy się klęską.

Mff - Wyzwanie musisz wykonać więc...

U - Dobra, skoczę po Mettatona, on się na tym zna *I gdzieś polazła*

*Pół dnia później*

*Impreza wyszła jako taka, dużo ludziów ćpało żelki, tańczyło na parkiecie i chlało wódę*

Ke - Hej mamo, widziałaś tatę, on lubi takie imprezy a jakoś go niema.

K - Nie słonko nie widziałam, w sumie to mnie też to dziwi, zwykle parkiet jest jego. ale niema tego złego co by na dobre nie wyszło, przynajmniej nie mam jak wykonać wyzwań. Nie Matriks.

Matriks - *Mruczy*

K - Prawda Reks?

Reks - Hał!

G - Hmmmm... ile jest w tym procent alkoholu?

K - Gaster! Bez nauki pamiętasz?

G - ale sprawdzanie ile procenta ma alkohol to nie nauka, to robią nawet największe anty geniusze.

Mff - *Bierze mikrofona* Hejo, Sans chciałby wam coś powiedzieć.

S - T-tak, yyyy... *drapie się po karku* to ja może skoczę po keczup *zwiewa*.

??? - Z buta wjeżdżam!!!

K - O cześć Niebezpieczna.

NBO - Słuchajcie ludziska, Sans chciał wam powiedzieć, że istnieją światy równoległe, takie same a jednak tak różne. Więc to by było na tyle adjios. *Wyjeżdża z buta*

*Wszyscy są tak naćpani i pijani iż nawet gdyby koło nich uderzyła kometa to by tego nie zauważyli, więc nikt na tą wiadomość nie zareagował*

*Po dłuuuuuuugim trzeźwieniu rano*

DC - O k*rwa, ja muszę spadać do chłopaków (z jej książki), a i jeszcze jedno, Pap masz się do mnie nie zbliżać bo poszczuję Zatsu!

P- Dlaczego?

DC - Bo tak. *I se polazła*

K - Kto nam jeszcze został?

Mff - Chara.

K - No to będzie grubo. Chara, chodź tu!

C - Nie tak głośno, kaca mam.

K - Super, to na pewno cię rozbudzi. *Szepcze jej wyzwanie na ucho*

C - Ochochochocho, naprawdę podoba mi się druga część. *Podchodzi do Sansa* No i jak Sans, fajny melanż?

S - A co cię to obchodzi?

C - No wiesz, może byśmy poszli gdzieś... dobra, walić pierwszą część wyzwania! Nie umiem być miła! *Wyciąga nóż i próbuje pchnąć nim szkieleta*

S - *Uchyla się* Przewidywalne.

C - Tak? *Natarcie*

Mff - Włącza piosenkę "Determination" (macie na górze).

C - Nieźle, ale łatwiej by było, gdybyś się nie stawiał.

S - Na pewno. *Atak kośćmi*

K - *Zakrada się do radia i włącza inną piosenkę*

*Oh-oh-oh-oh-oh! Oh-oh-oh-oh-oh-oh!

Caught in a bad romance
Oh-oh-oh-oh-oh! Oh-oh-oh-oh-oh-oh!
Caught in a bad romanceRah rah ah-ah-ah!
Ro mah ro-mah-mah
Gaga oh-la-la!
Want your bad romanceRah rah ah-ah-ah!

Ro mah ro-mah...*

C - Zaraz co?! 

*Walka zostaje wstrzymana*

S - Wat? Serio?

C - Dlaczego?

K - Bo mnie "Bad romance" do was bardziej pasuje.

C - Zacytuję Sansa "Chcesz mieć "BAD TIME"?"

K - Jasne czemu nie, ale najpierw trza znaleźć blaszaka, bo mam wyzwania związane z nim.

??? - Nie trzeba, tu jestem.

K - *Odwraca się*

*Na podłodze stoi Matriks*

K - Cicieł, nie o tobie mówiłam tylko o Mettatonie a tak swoją drogą, to ty umiesz mówić.

Matriks - *Facepalm* Ja jestem Mettaton.

K - Tak, a ja królowa Angielska.

Matriks - Wież, że to nieprawda.

K - Ale warto marzyć.

Al - Kitabu, to jest Mettaton.

K - Że co k*rwa?!!!!!! Ja przez całe dwa dni z nim chodziłam bawiłam się pieściłam i całowałam, myśląc, że to kot, a teraz mi mówisz, że to ten nieznośny blaszak?! O nie, tak my się bawić nie będziemy!!! Chara, nóż proszę!!!!

C - Małe zabójstwo?

K - Zabójstwo was wszystkich!!!! A wpierw tego ch*lernego sk*rwiela!

C - A w to "nas wszystkich" to ja również jestem wliczona?

K - Ty przede wszystkim.

C - To nie, nie dostaniesz noża.

K - Poradzę sobie i bez niego. (moje psychopatyczne "ja") *Bierze krzesło i zaczyna ganiać za Koto-Mettatonem*

*Po jakimś czasie*

Mtt - *Leży rozpie*dolony w trzy p*zdy*

K - A teraz czas na resztę. *Biegnie, ale czarne kable owijają się wokół jej duszy*

E - JeżelI kT Ma roZWalaĆ świAt tO tyLKo Ja.

K - Gdybyś był zającem, krzyknęłabym: "zajec pogodi"!

E - Eh.

*Jakieś pół dnia później kiedy Kitabu się trochę uspokoiła i Mettaton został naprawiony*

C - Cześć Azi, może chcesz iść na jakąś randkę? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A - Chara my jesteśmy rodzeństwem.

C - No i po kłopcie, zadanie zaliczone. (Bardzo mi się podoba podejście Chary do wyzwań XD)

Mff - No Met, dajesz.

Mtt - Kitabu, czy pujdziesz zemną na randkę?

K - A man wybór?

DC - Nie.

K - Jak trzeba to trzeba.

*Na randce*

Mtt - Wież co myślę?

K - A w jakim sensie?

Mtt - Myślę, że tak naprawdę to ukrywasz w sobie uczucia.

K - Po czym to wnioskujesz?

Mtt - Po tym, że poza programem potrafisz być miła i opiekuńcza.

K - Powiem ci tak: lepiej nie myśl bo ci się dysk przegrzeje.

*Po randce*

Mff - I jak było?

K - Całkiem znośnie, nasz kochany kalkulator się nawet do mnie nie kleił.

Mtt - Ej!

K - Co?

Mff - To tak, Kitabu, ty w sumie to zaliczyłaś podrywanie Mettatona kiedy był kotem, ale on nie zaliczył swojego.

Mtt - Nie będę odrzucać miłości życia.

Mff - To będzie kara. Kochani czytelnicy napiszcie w komie jak ona ma być. A teraz pytanie: czy uznajesz Kenaja za syna?

Mtt - Tak, bez dwóch zdań.

Mff - Więc to by było na tyle piszcie komy i uprzykrzajcie nam życie. 


Jak już Muffet powiedziała piszcie dużo wyzwań i pytań oraz propozycje na utwory na sam początek. I tak, nie mam co robić w nocy tylko pisać rozdziały (miałam zamiar wstawić to w nocy). A bym zapomniała... oczywiście bez kary Mettaton się nie obejdzie, piszcie swoje pomysł XD Ja się z wami żegnam, bajo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro