Na odwyku od snu
Wyzwania od Kala228
1 Flowey!!! Masz natychmiast zwrócić Asriela.
2 Chara? Czy mi się zdaje, czy ty się boisz prowadzącej?
3 Mett przytul Blooczka.
4 Kitabu, co znaczyło to "jeszcze" na końcu rozdziału?
K -*Wchodzi do domu zamyka drzwi i siada na kanapie* Dobra, co my na dzisiaj mamy?
Mtt - Co tam kochanieńka... aaaaaaa!!! Co się stało, nic ci nie jest?!
K - Cicho Mettaton, nie drzyj się, głowa mnie boli.
Mtt - Wyglądasz jakby cię coś potrąciło.
K - Nic mnie nie potrąciło, po prostu nie śpię już od tygodnia, miałam ciężki tydzień w szkole.
Mtt - Musisz się wyspać.
K - Tak, wiem, wszyscy mi to mówią, ale program trzeba prowadzić, a Mersi się wyniosła, bo... bo tak. Jak ja tego nie zrobię, to nikt tego nie zrobi. Tak więc...
Mtt - *Zarzuca ją sobie na ramie jak wór kartofli i idzie do jej pokoju*
K - Mettaton!!! Co ty robisz!!! Puść mnie!!! *Wyrywa się*
Mtt - Bezsenność szkodzi zdrowiu i urodzie.
K - A co ty Dr. Gaster, że się o zdrowie martwisz?
Mtt - *Milczy*
*Pod drzwiami pokoju Kitabu*
Mtt - Ty idź się wyśpij, a ja zajmę się programem.
K - Ale...
Mtt - Żadnych "ale" kochaniutka.
K - *Zrezygnowana idzie spać*
Mtt - Hmmm... co my tu mamy? Mam przytulić Blooczka, raczej z tym problemu nie będzie.
*W domu Blooczka i Mettatona (przypominam o dziurze w ścianie pomiędzy ich domami)*
Mtt - Naps... Jesteś tu?
*Napstablook wyłania się zza drzwi, Mett podchodzi do niego i go tuli.*
N - Mettaton?
Mtt - Wyzwanie. *Odkleja się od niego*, dzięki za współpracę. *Wychodzi* Co dalej? Flowey? Chciałem oznajmić, że Folwey i Asriel zostali rozdzieleni na potrzeby programu, do dziś nie wiem jakim sposobem. To do Chary.
*W ruinach, przed drzwiami domu Toriel*
Mtt - *Puk puk*
*Drzwi się otwierają*
Mtt - Witaj Tori, jest Chara?
T - Ach tak, jest. Wchodź. Chara! Mettaton do ciebie.
C - Co jest robo-złomie?
Asriel (A) - Chara, tak niemożna.
C - Do niego a i owszem.
Mtt - Udam, że tego nie słyszałam. Wiesz na co pora?
C - Na "BAD TIME"?
Mtt - Dooookładnie!
C - Żecokufa? Ja żartowałam.
Mtt - A konkretniej na mój program.
C - Okufa!
Mtt - *"Magicznie" pojawia mikrofon* Uczestnikiem dzisiejszego programu jest Chara. Powitajcie ją gorącymi brawami.
A - Ojć.
T - Powodzenia kochanie.
Frisk (Fr) - ...
Mtt - Mamy pierwsze i zarazem ostatnie pytanie: Czy boisz się Kitabu?
C - Nie. *Razi ją prąd*
Mtt - Zła odpowiedź, radzę ci mówić prawdę kochanieńka.
C - Co ty jesteś? Robotem humanoidem, czy wykrywaczem kłamstw?
Mtt - I jedno i drugie słonko.
C - Ujmę to inaczej, mam tępy nóż i coś tak czuję, że zaraz sobie go naostrzę na twoim karku! *psychopatyczny uśmiech, prąd ochładza jej zapał*
Mtt - Nic mi tym nie zrobisz, metalu nie da się pokroić nożem.
C - Tak? A jakoś na ludobójczej ścieżce giniesz od patelni.
Mtt - ... Nieważne, więc dlaczego się boisz Kitabu?
C - *Wyrywa mu kartkę z zadaniami i pytaniami* Tu nic nie piszę o powodzie więc na to nie muszę odpowiadać. Więc cześć, idę naostrzyć nóż a my się jeszcze policzymy Mett.
Mtt - Tak więc to by było na tyle, do zobaczenia w następnym rozdziale i tak, wiem, że pominąłem jedno pytanie, ale nie martwcie się, będzie w następnym rozdziale, po prostu nie chciałem budzić tego "zombiaka".
Hej kochani, tutaj Kitabu i chciałabym wam powiedzieć, że to co jest na początku rozdziału (o śnie) jest prawdą, naprawdę prawie nie śpię od 4 i pół doby. A tak ogólnie to w następnym rozdziale będzie coś specjalnego. Tak wiec do napisania i cześć :D.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro