Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

****

SEN

****

- Doktorze! Szybko! Coś się dzieje z Rose! – Krzyczy mama z płaczem i nie może się ruszyć.

- Proszę wyjść i jak by mogła zawołać pielęgniarki! Szybko!

Mama się otrząsnęła i szybko pobiegła po pielęgniarki.

- Czemu ona krwawi?! – Zapytała pielęgniarka

- Nie wiem! – Odpowiedział Doktor. Był cały spocony

Czuję się jak w kuli która się coraz bardziej zmniejsza. Krzyczę, Wiercę się, płaczę... Co mam zrobić?

****

- Rose, Rose obudź się Rose!!! – Krzyczy do mnie Sans.

Co się dzieje? Dlaczego nie mogę otworzyć ust i się ruszyć? Dlaczego?

- ROSE!!! – Krzyczy Sans z płaczem

Czemu on płacze?

- Sans? – Udało mi się tylko to powiedzieć

- Rose co się dzieje?!

Ale teraz nie mogę nic powiedzieć. Czuję się strasznie słabo i nie wiem czemu.

- Rose pomogę ci wstać, dobrze?

Kiwnęłam głową na tak. Wstałam ledwo co, wszystko mnie bolało nie wiem czemu. Puścił mnie a ja się prawie wywaliłam, złapał mnie w samą porę

- Rose co ci jest!? – Płakał

- Już dobrze – wydukałam

- Nie jest dobrze ledwo co stoisz na nogach, a nawet nie. Mów co ci jest.

- Dobrze, Ale ty powiedz dlaczego płaczesz – powiedziałam to prawie bez głośnie, ale Sans to usłyszał.

- Dobrze powiem pierwszy bo jesteś słaba, ale zaraz ty mi to wytłumaczysz, okej?

- Okej

- Więc... Yyy... w sumie sam nie wiem, poczułem strach... że umrzesz, a cię polubiłem. - Wręcz pokochałem. Pomyślał - Wiem prawie cię nie znam, ale... cię polubiłem i dlatego się popłakałem, a teraz ty mów co się stało że jesteś taka słaba, bo wczoraj tętniłaś życiem a dziś nie, a i dlaczego krzyczałaś?

- Krzyczałam?

- Tak

- O. Więc, mam strasznie realne sny.

- I?

- I jak coś się dzieje tu to w moim śnie też. A płakałam, ponieważ... prawie umarłam. Moja mama płakała i była też strasznie wystraszona, ale w tym śnie czułam się jak w kuli która się zmniejsza.

- Aha to trochę dziwne wręcz nie realne. Czy ty nie wymyślasz? – Powiedział to ze uśmiechem.

- Nie! – Powiedziałam to z krzykiem i płaczem.

- Przepraszam nie chciałem i ci wierzę naprawdę przepraszam!- Zesmutniał.

- Nic się nie stało

- No dobra, chodź na śniadanie okej?

- Dobrze – Powiedziałam to ze spuszczoną głową

Zeszliśmy na dół i Sans zrobił nam sadzone.

- Znowu mam widok płaczącej mamy, ale do tego... m-moja krew.

- Nie martw się będzie dobrze

- Mówisz jak Toriel

- Wiem, Hehe

- SANS, CZŁOWIEKU IDZIEMY NA... – Dum, dum ,dum – NA SPACER NYEH HEH HEH

- Chodź Rose z nami – powiedział Sans

- Dobrze, ale mam do ciebie małe pytanko.

- Wal

- Ile masz lat i twój brat?

- Mam...

********************

Buhahaha zostawię was w niepewności i nie, nie będą mieć 26 - Sans i 21 – Pap nie. Mniej.

Bajooo...:*


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro