Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

- Więc na ile procent mnie lubisz?

- Yyy... Na... Sam nie wiem

- No mów nie obrażę się jak coś

- Yyy... no ok... więc... Yyy... 98?

- Ty się mnie pytasz to ty masz mi to powiedzieć

- No wiem no to 98%

- Okej a ja cie lubię na 99% - Dałam mu całusa w policzek a on się zaczerwienił tak jak ja.

- Yyy... to za co?

- No wież przyjaźń jest od 88 a dalej kochasz

- Yyy... tak w gule po co ci to było?

- Nie wiem, ale jak chcesz to możesz zmienić zdanie

Sans dotkną mnie ręką w policzek i się strasznie zbliżył twarz do mojej twarzy. Myślałam że mnie pocałuje, ale się otrząsnął

- Idziemy dalej okej? – zapytał się mnie Sans

- Możemy już iść

Poszliśmy dalej i usłyszeliśmy jakieś głosy to był Papyrus i Undyne

- Chodź schowamy się w tamtych krzakach – Powiedział to prawie bez głośnie, ale pokazał też palcem w tamte miejsce

- Okej

Poszliśmy tam bardzo cicho i nas nie usłyszeli

- Papyrus i gdzie oni są? – Undyne zapytała się Papyrusa

- Sans powiedział mi że idą do Zamku Azgora

- Dobrze Papyrus dziękuje

- Ale nie zrobisz im krzywdy prawda?

- Nie

- A to dobrze

- Nic nie zrobię Sansowi, a ją zabije i zabiorę jej duszę

- Ale mówiłaś że nic im nie zrobisz

- Taaa... ale zmieniłam zdanie

- Ej tak nie wolno

- Tutaj wszystko wolno nie pamiętasz „Zabij albo zostaniesz zabity"

- Tak masz rację – Spuścił głowę

- Nabiorę ją tak jak Chare będę jej najlepszą przyjaciółką, a jak będziemy sam na sam do jej wbije nuż w plecy

- Ale tak nie można

- Wszystko można

Chcieliśmy przejść bez głośnie ale się potknęłam i się wywaliłam

- Słyszałeś to?

- Tak

-Pójdę zobaczyć – Undyne zeszła na dół i podniosła jakiegoś dinozaura - Monster kid co ty tutaj robisz?

- Yyyy... A tak siedzę – Wyrzuciła go na ziemię

- Okej Papyrus chodź

- Okej

Oni poszli a my wyszliśmy z krzaków

- Hej Rose nic ci się nie stało

- Nie a czemu miało by mi się coś stać

- A bo wiesz bo się wywaliłaś i takie tam

- Nie nic się nie stało

Z krzaków wyszedł mały dinozaur

- Hej jestem monster kid a wy?

- Ja jestem Sans a ta obok to Rose

- Wiem że ty to Sans obchodzi mnie tylko ona

- Odczep się od niej – Przybliżył się do mnie

- To jest człowiek co nie?

- Tak... A co cię to?

- Bo Undyne chce ją więc wiesz

- Nie – Spojrzał na nie go krzywo – idź z stąd mały

- dobra cześć, ale mały nie jestem – Poszedł i się raz wywalił

Szliśmy w ciszy aż Sans się nie odezwał

- Hej Rose teraz wiesz dlaczego nie chciałem żebyś się z nią zadawała?

- Z Undyne to tak

- No – Przytulił mnie, ale zaraz puścił – Chodź dalej za nie długo będzie zamek Azgora

- Tak masz rację

**********************

Bajooo...:*


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro