Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Szliśmy przez godzinę w stronę zamku Azgora aż usłyszałam jakiś głos.

- Stójcie – Powiedziała to Undyne

Sans odwrócił się gwałtownie w stronę Undyne.

- Czego chcesz? – Sansowi zaczęło świecić oko i lecieć dym

- Oj Sans ty wiesz po co ja przyszłam i się tak nie denerwuj

- Nie dam ci jej –za ją zaczął latać Gaster Blaster – Jeśli się ruszysz w naszą stronę zginiesz

- Oj nie zabijesz mnie, a ja nie zbije ciebie bo jesteś dobry w walczeniu, ale ona nie umie walczyć – Zaczęła się uśmiechać

- Będę jej bronić tak długo jak tylko potrafię

- To nie będzie trwało długo – Undyne rzuciła magiczną włócznią w Sansa i trafiła go w rękę

- Aaa... - Krzykną Sans z bólu i się złapał za rękę

Podbiegłam szybko do niego i rozerwałam swój sweterek i przyłożyłam skrawki materiału do jego ręki

- Uciekaj z stąd zatrzymam ją tak długo jak tylko potrafię

- Nie, wcześniej uciekłam, ale teraz cię nie zostawię

- Poradzę sobie - Undyne rzuciła włócznią we mnie, ale ją ominęłam – Uciekaj poradzę sobie, raz ci się udało to ominąć, ale ataki będą coraz trudniejsze i ich nie ominiesz

- Nie

- I tak nie zdoła uciec, więc po co ma się trudzić Hahaha – Śmiała się bardzo głośno

Wstałam i wzięłam patyk do ręki

- I co ty chcesz zrobić z tym patyczkiem co?

- Będę bronić Sansa

- Hahaha ty go nie musisz bronić tylko siebie – Rzuciła we mnie włócznią, a ja ją ominęłam z łatwością

- Jestem w to naprawdę dobra bo pokonałam ciebie wiele razy i Sansa i inne potwory które były strasznie trudne a ty to łatwizna bo znam twoje ruch na pamięci

- Cooo...! Jak to?! – Zaczęła rzucać wieloma włóczniami a ja je wszystkie ominęłam

******

SANSA

******

Ał moja ręka. Muszę wstać, muszę bronić Rose, nie mogę. Co, co ona mówi – podsłuchałem Rose jak gada o tym że zna ataki na pamięć – Co jak to aaa... to z gry no tak, co?! O jeju okej muszę wstać nie mogę – usiadłem na podłodze i dostałem w nogę włócznią – Aaa... - Położyłem się na podłodze

- Sans nic ci nie jest – Dostała włócznią w plecy – Aaa...

- Rose – Wstałem z bólem i łzami – Rose już idę do ciebie wytrzymaj – Undyne stanęła mi na drodze i nie mogłem jej nic zrobić bo byłem zbyt słaby

- Oj jeśli chcesz tam pójść to musisz mnie pokonać Hahaha to jakoś tak powiedziałeś co nie – Zaczęła się strasznie śmiać

- Jeśli będzie trzeba będę walczyć za nią mogę nawet zginąć

- Oj nie mów tak bo nie dotrzymasz słowa bo mówiłeś tak też jak była tu Chara, ale nie żyje.

- Ona była zła i zasłużyła na śmierć, ale ona taka nie jest

- Też tak mówiłeś, a tu bum zaczęła zabijać

- Zamknij się – Rzuciłem ją kością ledwo to ominęła, ale ją drasnęło

- Ał nie przesadzasz chyba nie chcesz walczyć ze mną jesteś zasłałby, a ten sweterek już przecieka

Zacząłem rzucać kościami i strzelać Gasterami, ale za wolno bo to omijała, ale ledwo co ma dużo ran, draśnięć i siniaków próbowała we mnie trafić, ale bez skutku. Aż w ją trafiłem i padła na ziemię

- Co teraz mnie zabijesz?

Spojrzałem na Rose i się uspokoiłem i już nie chciałam jej zranić

- Nie, nie zabije cie, ale masz mi i jej nie wchodzić w drogę okej?

- Dobrze wygrałeś, więc tak zrobię bo mam jeszcze honor – Ona odeszła kuląc się

Pobiegłem szybko do Rose i patrzyłem czy jeszcze żyje. Żyła i nie dostała aż tak bo jej nie przebiło na wylot.

- Hej Rose wstawaj – Zacząłem ją klepać po policzku

******

ROSE

******

Widziałam coś białego, coś mi kapało na twarz, ktoś do mnie mówił. Czekaj to Sans – Usiadłam na ziemi – Ał plecy mnie bolą

- Rose – Przytulił się do mnie – nic ci nie jest. Jak dobrze że wstałaś bo już myślałem że cię nigdy nie zobaczę

- Spokojnie Sans wszystko gra – Uśmiechnęłam się a on mnie mocniej ścisnął – Sans nie ściskaj mnie tak bo mnie plecy bolą i ty masz coś z ręka i nogą

- Okej – Zostawił mnie

- Co z Undyne?

- Yyy... ona odeszła i już nam nie będzie wchodzić w drogę

- To dobrze

- Tak masz rację, ale daleko mamy do domu Azgora?

- Nie

- O...

- Co się stało?

- No bo wiesz pewnie będziemy musieli walczyć, a bardziej ja z Azgorem

- Ta masz rację będziemy musieli walczyć

- Taaa.... Lepiej odpocznijmy

- Tak masz rację – Mrugną do mnie Sans

- Ale gdzie pójdziemy ty nie masz siły ja mam rozwalone plecy i jak długo będą się nam goić rany?

- Rany bardzo szybko bo jutro już ich nie będzie a spać możemy tutaj, więc dobranoc – Położył się koło mnie

- Tak masz rację – A ja położyłam się koło niego i się przytuliłam – Dobranoc – Powiedziałam i poszłam spać

- Tak dobranoc – Też poszedł spać

******************************

To jest przed ostatni rozdział :'( ale nie ma obaw mam już pomysł xDD

Bajooo...:*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro