Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11


- Idziemy? – Zapytał się mnie Sans

- Tak – Odpowiedziałam z uśmiechem

Wyszliśmy z motelu i poszliśmy dalej, większość tych widoków nie widziałam bo tego nie było w grze.

- Hej Rose co ci świeci w kieszeni?

- Co?

- No w kieszeni

- Aaa... to telefon komórkowy, zaraz to telefon!

- Taaaa... ale czemu on jest taki mały?

- Przecież wy też macie telefony komórkowe, co nie?

- Taaa... Tylko mam malutkie, maciupkie pytanko.

- Jakie?

- Co to jest telefon komórkowy? – Złapałam się za głowę i się szeroko uśmiechnęłam

- Ale w grze mieliście.

- Widać ta „gra" się myli.

- Taaa... sumie masz racje bo większość tych miejsc nie pamiętam, a macie w ogóle jakieś telefony?

- Tak tylko ciężko z przenoszeniem bo jest pod prąd.

- No właśnie to takie coś tylko lepsze, mniejsze i szyprze

- Ta ale wytłumaczyłaś

- Masz zobacz – Dałam mu telefon do ręki

- Jakie to dziwne, ale to nie działa bo ma coś czarnego i nic nie wyświetla – Był wpatrzony w telefon

- To się włącza – wzięłam telefon i go włączyłam

- Łał – Był bardzo zdziwiony i wpatrzony

- Włączę ci gry spoko?

- Tak!

- Ale mogę coś napisać do mamy?

- Tak! To ty mi pokazałaś nie znaną magię więc bierz, ale pod jednym warunkiem

- Pod jakim?

- Mogę popatrzyć jak piszesz

- Okej – Uśmiechnęłam się

Napisałam do mamy *Mamo czy dostałaś tę wiadomość?*

- Czemu to napisałaś a nie coś innego jeszcze ci ekran zniknie

- Jak zniknie to go włączę jeszcze raz

- Tak można?

- Tak

- Łał

- Mogę cię zabrać w piękne miejsce?

- Jeśli chcesz to tak

- To chodź

*****

TIME SKIP

*****

- Zamknij oczy

- Okej – Zamknęłam oczy i prawie się wywaliłam bo się potknęłam, ale Sans mnie złapał, potem mocniej trzymał moją rękę bo wiedział że jestem niezdarą

- Możesz otworzyć oczy kwiatuszku – Puścił mnie

- Kwiatuszku? – Spojrzałam na niego, a nie na widok

- Tak i spójrz przed siebie

Spojrzałam przed siebie i aż mi szczęka opadła

- Podoba ci się?

- Czy mi się tu podoba? Tu jest pięknie, oczywiście że tak

- Cieszę się. Przychodzę tu jak mam zły dzień tu też byłem jak ja się kłóciłem z Pa... - Zaciął się – Z Papsem

- Czyli była kłótnia? – Zapytałam się chodź wiedziałam że była

- Tak przepraszam że cię okłamałem

- Nic się nie stało ja też cię okłamała bo wiedziałam

- Ejj... W sumie jesteśmy kwita

- Taaa... - Przewróciłam oczami

- Czy ty mi czegoś nie powiedziałaś?

- Tak, ale też mi nie mówisz wszystkiego – Skrzyżowałam ręce

- Tak masz racje, a może się zwierzymy? Ale nie teraz bo te kwiatki powtarzają wszytko co usłyszą

- Dob... - Usłyszałam coś jak by ktoś powiedział *Ale jak ja mam jej powiedzieć że ją kocham*

- Rose czemu się zacięłaś? Kościotrupa zobaczyłaś? Hehehe

Nie przejęłam się tym żartem, bo ten głos przypominał Sansa

- Sans ty tutaj byłeś, kiedy?

- Wczoraj w nocy, a co?

- A bo usłyszałam jak by ktoś powiedział *Ale jak ja mam jej powiedzieć że ją kocham* a ty byłeś wczoraj w nocy

- I przecież to mógł być każdy

- To czemu się rumienisz – Zerknęłam na niego jednym okiem

- C-co... Nie – Schował twarz w swojej bluzie

- Taaa... to czemu się chowasz?

- J-j-ja się n-nie chowam.

- I się jąkasz.

- No i co?

- No dobrze później porozmawiamy

- Tak

Usialiśmy na ławce, a Sans mnie złapał za rękę

- Hej Sans – Chybko zabrał rękę z mojej

- Tak Rose?

- Jak często tutaj przychodzisz?

- Różnie bywa

- Aha – Wzięłam go za rękę, a on tylko się na mnie spojrzał – A na ile procent mnie lubisz? Od jeden do stu, sto to mnie kochasz, a jeden to mnie nienawidzisz, więc?

- Yyy... Nie wiem a ty na ile procent mnie lubisz?

- Ty pierwszy, ale bez kłamania, okej?

- Okej

- Więc na ile procent mnie lubisz?

- Yyy... Na...

*********************

Dum, dum, dum ale przerwałam xDD ile myślicie na ile procę ją lubi? Ten filmik na górze jest super xDD jeśli masz słabe serce radze nie oglądać xDD

Bajooo...:*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro