Wyznanie prawdy
Siedzieliśmy sobie na kanapie..
-Okej okej żebym miał pewność.. istnieją inne światy tak?
-Mhm
-I ty pochodzisz z .. jak to nazwałaś.. normalnego
-Mhmm
-I u ciebie ludzie nie są zboczeni tak?
-Mhm
-Hah co to za dziwny świat? - Papyrus zaczął się śmiać, ale później spoważniał
-To jak ty się tutaj znalazłaś?
-Wyrwa w czasie? ;-; nie wiem..
-Coś jak teleportacja Sansa? Tak?
-Taa, tyle że bez Sansa ;-;
-Czyli co.. chcesz wrócić do siebie?
-No.. wszyscy za mną tęsknią
-Kto by nie tęsknił.. - wyszeptał
-Może zapytasz Alphys czy da się coś--
-Nie! Nie da się nic zrobić! Musze czekać aż ci z mojego AU mnie sprowadzą z powrotem..
-Skąd pewność że cię wezmą z powrotem?
-No.. gadam z nimi.. znaczy.. z moim Sansem
-Czekaj.. czyli masz z nimi kontakt?
-Powiedzmyy.. kiedy śpię. Przenoszą moją dusze jak narazie i mogę z nimi normalnie rozmawiać..
-A nie chcesz.. może... No nie wiem zostać?
-Em.. znaczy.. ja nie jestem stąd..
-Przecież znasz tu już prawie każdego
-No tak.. ale to nie to samo..
-Oh.. - Papyrus zacisnął dłoń w pięść
-To odpowiedz mi chociaż.. czemu wolisz Sansa?
-Ymm w moim świecie.. ja.. ja.. chyba go kocham.. - zaczerwieniłam się
-Heh~ Czyli teraz zdradziłaś swoją miłość. Co za Pech~
-Czekaj.. jak to ? Przecież ja......... Co ja zrobiłam?! Boże!
-Czyli teraz i tak nie masz nic do stracenia~
-Ja... musze mu to powiedzieć! Ale on mnie znienawidzi.. co robić co robić ..
-Heej~ możesz tu zostać tyle ile chcesz~ mnie to nie przeszkadza ~
-Ale w końcu się dowie..
-Nie martw się~ - objął mnie ręką
-Ej nie pozwalaj sobie!
Położył mnie na kanapie.. sam opierając się nade mną
-I tak już dużo grzeszyłeś z moim bratem i ze mną
-Ale już tego nie chce!
-Czyż nie jest trochę za późno?~
-Ja... - zdałam sobie sprawę że ma racje
-No właśnie..~
Papy przybliżył swoją głowę do mojej szyi i zaczął ssać jej kawałek
-Co ty.. nie nie! Nie rób tego! Błagam! - za późno
Odczepił się ode mnie i z uśmiechem poszedł do kuchni
-Ciekawe jak na to zareaguje~
-Chyba nie mówisz o... o nie...
-Powodzenia~
Chciało mi się strasznie spać.. ale bałam się zasnąć .. jak mój Sans to zobaczy napewno wszystkiego się domyśli
Nerwowo chodziłam w kółko i rozmyślałam nad tym co mogę teraz zrobić..
Ciekawe czy powie to Sansowi
-Nie wytrzymam.. - usiadłam na kanapie zrezygnowana.. kiedy chciałam już się przewrócić na bok i zasnąć nagle się o coś oparłam ;-;
-S-Sans?! Jak? Kiedy?! Ehh nie strasz mnie tak...
-Heh co tam dzieciaku?~
-Oo widzę że minął ci zły nastrój
-Pff nie wiem o czym mówisz~
-Nooo... czemu wróciłeś?
-A nie mogę?~ - spojrzał na mnie uśmiechnięty.. kiedy nagle oczy zrobiły mu się puste
-C-co? - powoli się odsuwałam
-Co .. to .. jest?~ - ten uśmiech mordercy ;-;
-Co? ... Oo! Yy znaczy.. ja.. Heh bo wiesz to bardzo zabawne.. i i..
-Nooo?~ - zatrzęsłam się
-To wypadek z odkurzaczem? ;-; - to najsłabsze kłamstwo xD jakie wymyśliłam
-...nie mamy odkurzacza~
-Em ;-;
-Czyli zmyślasz~ oj nie ładnie~ - jego oczy wróciły do normalności
Podchodził zbyt pewnie w moim kierunku
-Yy bo bo jest coś co musisz wiedzieć - lepiej żeby wiedział ode mnie niż od Papsa
-Mhmm ~ - użył magii żeby przyczepić mnie do ściany
-Ehehe... bo Yy ja.. - czułam jakbym nie miała języka w buzi
-Och za długo to trwa~ - podszedł do mnie kładąc mi rękę na piersi
-Tej! Zabieraj te łapska!
-No już już~ tylko musze coś...~ - pocałował mnie.. o dziwo to było przyjemne
-mm--nie, nie możesz tego robić - wiedziałam że trzeba to powiedzieć..
-Co?~ za dużo?~ wybacz ale na tym nie przestane~ - jego ręka podnosiła moją koszulkę..
-Bo bo ja! ... jestem z innego AU! - zatrzymał się..
-Co powiedziałaś?~ - miał opuszczoną głowę
-Że jestem z innego AU? ... ;-; - Nwm czy to był dobry pomysł
Powiedziałam mu to co Papsowi.. o dziwo zadawał te same pytania
-W sumie to wiele wyjaśnia~
-To... Em.. przepraszam że nie powiedziałam tego wcześniej, ale nie wiedziałam jak zareagujecie..
-Dobrze że powiedziałaś prawdę~ a teraz idź spać~ - delikatnie stuknął mnie czaszką w głowę .. to było słodkie.. ale i tak wiem jaki jest na prawdę ..
-Dzięki ... że zrozumiałeś i wgl.. - przemyślałam jedną rzecz dwa razy czy mi się opłaca .. i pomyślałam że zaryzykuje
Dałam mu całusa w czułko i szybko pobiegłam do pokoju Papsa, akurat spał więc cicho położyłam się obok i zasnęłam..
Poczułam jak przenosi się moja dusza...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heej ;-; trochę wolno pisze te rozdziały nie?
Sorki :(
Ale widzę że podobają się one wam nie ważne jak długo macie czekać co mnie cieszy ❤️
Dzięki wam i do następnego 🙂
😄😄😄😄😄😄😄😄😄😄😄😄😄😄
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro