Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dominacja?


Nadal kręciło mi się w głowie... kiedy wracałam do klubu.. może nadal jestem pijana? Hm .. szlam chybocząc się na prawo i lewo .. w końcu doszłam tam gdzie zamierzałam

-Sorki że tak długo.. daj mi coś do picia..

-Ale co?

-To co ostatnio... - zapomniałam że zamawiałam w ciul mocne drinki..

Obok mnie był Sans który spał na blacie.. był bez kamizelki.. chyba ją gdzieś odłożył..

Pijąc już drugiego takiego drinka szkielet delikatnie złapał mnie za policzek i szepnął..

-Masz świetne cycki..~

-... -,- liczyłam na jakiś inny komplement ...

Dobra mam dość siedzenia tutaj.. tylko jak go zabrać do Domu.. to trochę daleko..

-Eyy sansik .. dasz radę nasz teleportować do domu??

-Ełe.. No daaam~

Złapał mnie za rękę i znaleźliśmy się u niego w pokoju... czaka czerwona od alkoholu położyłam się obok przysypiającego Sansika..

-Tyyy a może ja dziś będę dominować?

-...jak chcesz~ - miał zamknięte oczy i przysypiał ..

-Hehe okej~ - klęknęłam nad nim cała zarumieniona...

Podniosłam jego koszule... miał piękne i zadbane kości.. wgapiałam się w nie jak nigdy.. mój Sans ich nie pokazuje..

Zaczęłam jedną ręką gładzić je.. szkielet tylko coś tam burczał... zaczęłam je delikatnie drapać.. Sans tylko zakrył twarz ręką.. aż w końcu zdecydowałam się je polizać.. to.. było.. niesamowite! Szkielet tylko się zarumienił..

Zaczęłam je lizać, ssać, delikatnie gryźć, a Sans cicho jęczał z rozkoszy.. niby spał.. ale wszystko czuł...

W końcu pojawiła się jego dusza.. świeciła pięknie na fioletowo.. łał...włożyłam rękę między kości.. i złapałam ją..

Delikatnie przejechałam po niej palcem..a Sans cały fioletowy wyszeptał..

-P-przestań..~

Ta dusza .. tak jakby się topiła.. ale zostawała w całości.. trochę mocniej ją złapałam.. szkielet wiercił się.. ją tak jak kości też pierw polizałam... nie miała smaku.. w końcu szkielet się obudził..

-aaa.. Ah!~ C-Co ty.. aaahhh..~

Szkielet skulił się cały fioletowy.. i co chwile przechodziły go ciarki.. chyba przyjemne.. hehe taki jakby ciągły orgazm xD

Zaczęłam więc ssać, i przygryzać to serce... szkielet wił się z rozkoszy.. w końcu zdecydowałam się wsiąść je do buzi..

-Aaaaaa! Aah! N-nie!~ Nie do u-u-ussst... aaahh!~

Jęczał niemiłosiernie.. spodobało mi się robienie mu tak przyjemności.. wyplułam w końcu je na rękę i zaczęłam szybko pocierać nim między rękami..

-Ja.. zaraz.. za-zaraz... aaaaaaaah! - po czym padł na twarz przede mną ciężko oddychając...

Odłożyłam więc dusze na swoje miejsce i tylko gładziłam szkieleta po głowie..

-I jak.. podobało się?~

Szkielet odwrócił się twarzą do góry.. i wystawił język, puszczając do mnie oczko..

-Nie wiedziałem że lubisz mnie zadowalać~

Po czym łapał mnie za twarz i pocałował .. ja tylko się zarumieniłam..

-Kocham.. jak tak niespodziewanie całujesz..~ - nie wiedziałam co mówię

-Ooo ktoś tu jest pijany~ 

Więc nie czekając dłużej szkielet usiadł naprzeciw mnie.. i rzucił mi się na szyje liżąc ją.. i całując ... po czym zaczął się ze mną całować.. ja oczywiście mu uległam.. nie mogłam nad sobą zapanować.. panowała nade mną dzika żądza.. chciałam więcej i więcej... w końcu oboje opadaliśmy z sił..  i zasnęłam leżąc pod szkieletem.. który z kolei zasnął na mnie...

*w trakcie spania*

Do pokoju wbił Papy który chciał o coś zapytać ale jak zobaczył nas śpiących oraz pijanych przykrył nas tylko kocem i pogłaskał po główkach.. jak jakieś niewinne dzieci ..
(😏 do niewinności wam daleko..   Odp.Autorki)

Chyba nie wiedział o całym zajściu które miało tu miejsce.. i to chyba dobrze...

*ranek*

Obudziłam się u Sansa.. bolała mnie głowa.. czekaj.. powtórka z rozrywki? xD
Szkielet obejmował mnie kiedy spał.. to było słodkie.. udawając że śpię obróciłam się w jego stronę żeby zobaczyć śpiącego.. "niewinnego" szkieleta.. ale on nagle otworzył jedno oko i powiedział..

-Heh.. taka niewinna co?~ - i dał mi buziaka w czoło.. awww.. czekaj co? Czy mi się to podobało? ;-;

Okej może czasami są słodcy ale bez przesady..

*zasnęłam ponownie*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak długo chciałam napisać taki rozdział! Ale nie wiedziałam jak zacząć! Cieszę się niezmiernie z efektu pracy :D

Teraz tylko jeden problem ... co ma być dalej xD .. coś Trza będzie ogarnąć a jak narazie

Do następnego!


















Sorki za przejście ze smutnego ... w To xD

❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro