Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czy jest nadzieja?


Ale mnie boli głowa.. uchyliłam lekko oczy i zobaczyłam niebieską od rumieńca twarz Sansa która się nachylała nade mną..

-...Sans? Co ty robisz?

Cały speszony prawie spadł z łóżka i się odsunął ..

-jaa..Yy ja.. nie ważne..

-Hmm

Wyciągnęłam ręce, ponieważ chciałam podnieść bluzę Sansa do góry..

-ej!.. co .. co ty robisz?! - złapał mnie za ręce cały będąc niebieski

-Ja.. ja.. .. O matko! Przepraszam! Zapomniałam się ...

-zapomniałaś się?

-... nie ważne! Jest sprawa.. o której musisz wiedzieć.

-a co takiego..

-Underlust! To kiedyś było normalne AU .. jak nasze.. ale coś im wstrzyknięto .. dlatego.. są.. zboczeni.. -ostatnie słowo wyszeptałam

-oh.. no i po co mi to mówisz?

-Czy da się coś z tym zrobić? Wiesz żeby byli normalni..

-niestety nie.. i tak mamy już jeden problem do rozwiązania ..

-Hm? Aa.. No tak.. Sorki

-żaden problem.. wiem że się o nich martwisz.. ale ich świat po prostu już tak wygląda.. i nie da się nic zrobić.. - przytulił mnie czule

-Ehh.. - przetarłam łzę z policzka

Zrobiła się niezręczna cisza.. co oboje zauważyliśmy..

-noo.. to powiedz co tam porabiałaś?

-Hehe.. wiesz.. - okej trzeba to będzie trochę przerobić

-Poszłam do klubu Grillbiego .. znalazłam tam pijanego Sansa który opowiedział mi historie swojego AU.. ale ona był niekompletna .. Wiec poszłam do ich Dr. Alphys i ona powiedziała to z trochę większą dokładnością... Noo to wróciłam po Sansa i zaniosłam go do domu do łóżka.. i .. Em.. nie pamietam, poszłam spać z nim booo się o niego martwiłam.. i .. to tyle.. ;-;

Sans patrzył na mnie trochę niedowierzając .. ale w końcu się uśmiechnął i powiedział

-aaa to widzę że się nie nudzisz.. właśnie .. Tori chciała z tobą porozmawiać ..

Podał mi swój telefon a ja zadzwoniłam do Toriel.. odebrała odrazu..

-H-Halo?.. Sans?

-Toriel?..

-... To Ty! To naprawdę ty! Myślałam że coś ci się stało.. czemu nie dzwoniłaś? Martwiłam się ..

-Wybacz Mamo.. tam gdzie jestem nie ma syg... - spojrzałam na Sansa a tamten pokazał żeby tego nie mówić..

-Telefon mi się zepsuł.. Heh.. ale spokojnie będę dzwonić z telefonu Sansa jak coś..

-Zepsuł? Heh No faktycznie jesteś trochę niezdarna ..

-Też tęsknie.. i niedługo cię odwiedzę.. zrób moje ulubione ciasto. - uśmiechnęłam się sama do siebie

-Dobrze dobrze.. paa

-ta.. pa.. - rozłączyłam się i razem z tym spadł mój uśmiech..

-co się stało? - Sans zaraz mnie mocniej przytulił i pogłaskał po głowie

-Tęsknie za nią..

-spokojnie niedługo ją zobaczysz.. zapomniałaś?

-No taak.. jak długo mam czekać na powrót do domu?

-badania trwają.. i Heh wiesz.. trochę to zajmie

-Oh okej.. ale wiesz musze już wracać

-mhm..

Sans złapał mnie za rękę i usiadł obok kiedy znikałam .. ale tym razem było to bardziej jak zapadnie w sen i znikanie..

*BRZDĘK*

-Ała! Moja głowa..

Przypadkiem uderzyłam głową o czaszkę Sansa.. co było dość bolesne

-Oh wybacz~ - chciał dać mi buziaka w głowę ale znów nią uderzył.. co bolało jeszcze bardziej ..

-Hah .. Ałaa! Przestań! xD

-Oł.. wybacz.. ~ zrobił się fioletowy na twarzy i zakrył ją rękami ..

-Hehe nic nie szkodzi ..

-Ale to było głupie..~ - szepnął sam do siebie

-Heh.. bez przesad--- przerwał mi całując się ze mną..

-Sans! Mówiłam ci już! Nie chce się z tobą całow----znów to zrobił ..

-Heh Sorki~ musiałem coś zrobić ~ - puścił mi oczko i przymknął oczy..

Dopiero zauważyłam że leżałam na nim.. >\\\<
Ale niezręcznie .. cała się zarumieniłam i chciałam z niego zejść.. ale on złapał mnie w łokciu..

-Gdzie się wybierasz?~ możemy tak poleżeć jeszcze~

-Em.. yyy.. dobrze? - nie miałam pojęcia co teraz robić.. Wiec go posłuchałam..

-Mmm jak miło .. co nie?~ -jego ręka zjeżdżała z moich pleców na tyłek..

-Eee.. ta.. ale ...

-Czyli możemy tak poleżeć dłużej .. okej?~

-Znaczy.. wolałabym..

Jego druga ręka zrobiła to samo..

-Tak.. przez całą wieczność~ - wystawił język

W pewnym momencie zaczął swoim językiem jeździć po mojej szyi..

-S-Sans.. myśle że j-już wystarczzyy.. - zaczęłam się jąkać.. było mi tak dobrze... ale wiedziałam że to jest złe ..

-Jesteś pewna~ bo ja myśle inaczej~ - nagle jego język znalazł się u mnie w buzi.. zaczął mnie całować przy czym zamknął oczy.. ale widać było że jedno się pali..

Ja na chwile dałam się ponieść chwili i zaczęłam gładzić jego kości pod koszulką... ale ocknęłam się zaraz potem.. i z przerażeniem spadłam na podłogę..

-Oh.. czemu przestałaś?~ coś się stało?~

-J-Ja wiem że to złe! I i i.. nie mogę tego robić.. to by było jak grzech..

-Heh.. ja lubię sobie .. pogrzeszyć od czas do czasu~ (o bosz Sans błagam 😂. Odp.Autorki)

-Hehe.. a ja nie!


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej.. nie było dłużej rozdziału bo.. źle się czułam.. huśtawka nastroju itd. Ale jak narazie jest spoko.. xD



Właśnie








Po tej książce.. a pytam tak ogólnie mam ochotę zrobić tłumaczenie jakiś komisów czy coś w te gusta.. oczywiście z undertale i innych AU .. jeszcze będę musiała to przemyśleć.... i chce zapytać czy to dobry pomysł .. czyyy mam np. Pisać później inną książkę ale nie o Underlust tylko.. underswap .. itd.. proszę o odpowiedzi w komentarzach z góry dziękuje



Do następnego !

😝😝😝😝😝😝😝😝😝😝😝😝😝😝

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro