Czy jest nadzieja?
Ale mnie boli głowa.. uchyliłam lekko oczy i zobaczyłam niebieską od rumieńca twarz Sansa która się nachylała nade mną..
-...Sans? Co ty robisz?
Cały speszony prawie spadł z łóżka i się odsunął ..
-jaa..Yy ja.. nie ważne..
-Hmm
Wyciągnęłam ręce, ponieważ chciałam podnieść bluzę Sansa do góry..
-ej!.. co .. co ty robisz?! - złapał mnie za ręce cały będąc niebieski
-Ja.. ja.. .. O matko! Przepraszam! Zapomniałam się ...
-zapomniałaś się?
-... nie ważne! Jest sprawa.. o której musisz wiedzieć.
-a co takiego..
-Underlust! To kiedyś było normalne AU .. jak nasze.. ale coś im wstrzyknięto .. dlatego.. są.. zboczeni.. -ostatnie słowo wyszeptałam
-oh.. no i po co mi to mówisz?
-Czy da się coś z tym zrobić? Wiesz żeby byli normalni..
-niestety nie.. i tak mamy już jeden problem do rozwiązania ..
-Hm? Aa.. No tak.. Sorki
-żaden problem.. wiem że się o nich martwisz.. ale ich świat po prostu już tak wygląda.. i nie da się nic zrobić.. - przytulił mnie czule
-Ehh.. - przetarłam łzę z policzka
Zrobiła się niezręczna cisza.. co oboje zauważyliśmy..
-noo.. to powiedz co tam porabiałaś?
-Hehe.. wiesz.. - okej trzeba to będzie trochę przerobić
-Poszłam do klubu Grillbiego .. znalazłam tam pijanego Sansa który opowiedział mi historie swojego AU.. ale ona był niekompletna .. Wiec poszłam do ich Dr. Alphys i ona powiedziała to z trochę większą dokładnością... Noo to wróciłam po Sansa i zaniosłam go do domu do łóżka.. i .. Em.. nie pamietam, poszłam spać z nim booo się o niego martwiłam.. i .. to tyle.. ;-;
Sans patrzył na mnie trochę niedowierzając .. ale w końcu się uśmiechnął i powiedział
-aaa to widzę że się nie nudzisz.. właśnie .. Tori chciała z tobą porozmawiać ..
Podał mi swój telefon a ja zadzwoniłam do Toriel.. odebrała odrazu..
-H-Halo?.. Sans?
-Toriel?..
-... To Ty! To naprawdę ty! Myślałam że coś ci się stało.. czemu nie dzwoniłaś? Martwiłam się ..
-Wybacz Mamo.. tam gdzie jestem nie ma syg... - spojrzałam na Sansa a tamten pokazał żeby tego nie mówić..
-Telefon mi się zepsuł.. Heh.. ale spokojnie będę dzwonić z telefonu Sansa jak coś..
-Zepsuł? Heh No faktycznie jesteś trochę niezdarna ..
-Też tęsknie.. i niedługo cię odwiedzę.. zrób moje ulubione ciasto. - uśmiechnęłam się sama do siebie
-Dobrze dobrze.. paa
-ta.. pa.. - rozłączyłam się i razem z tym spadł mój uśmiech..
-co się stało? - Sans zaraz mnie mocniej przytulił i pogłaskał po głowie
-Tęsknie za nią..
-spokojnie niedługo ją zobaczysz.. zapomniałaś?
-No taak.. jak długo mam czekać na powrót do domu?
-badania trwają.. i Heh wiesz.. trochę to zajmie
-Oh okej.. ale wiesz musze już wracać
-mhm..
Sans złapał mnie za rękę i usiadł obok kiedy znikałam .. ale tym razem było to bardziej jak zapadnie w sen i znikanie..
*BRZDĘK*
-Ała! Moja głowa..
Przypadkiem uderzyłam głową o czaszkę Sansa.. co było dość bolesne
-Oh wybacz~ - chciał dać mi buziaka w głowę ale znów nią uderzył.. co bolało jeszcze bardziej ..
-Hah .. Ałaa! Przestań! xD
-Oł.. wybacz.. ~ zrobił się fioletowy na twarzy i zakrył ją rękami ..
-Hehe nic nie szkodzi ..
-Ale to było głupie..~ - szepnął sam do siebie
-Heh.. bez przesad--- przerwał mi całując się ze mną..
-Sans! Mówiłam ci już! Nie chce się z tobą całow----znów to zrobił ..
-Heh Sorki~ musiałem coś zrobić ~ - puścił mi oczko i przymknął oczy..
Dopiero zauważyłam że leżałam na nim.. >\\\<
Ale niezręcznie .. cała się zarumieniłam i chciałam z niego zejść.. ale on złapał mnie w łokciu..
-Gdzie się wybierasz?~ możemy tak poleżeć jeszcze~
-Em.. yyy.. dobrze? - nie miałam pojęcia co teraz robić.. Wiec go posłuchałam..
-Mmm jak miło .. co nie?~ -jego ręka zjeżdżała z moich pleców na tyłek..
-Eee.. ta.. ale ...
-Czyli możemy tak poleżeć dłużej .. okej?~
-Znaczy.. wolałabym..
Jego druga ręka zrobiła to samo..
-Tak.. przez całą wieczność~ - wystawił język
W pewnym momencie zaczął swoim językiem jeździć po mojej szyi..
-S-Sans.. myśle że j-już wystarczzyy.. - zaczęłam się jąkać.. było mi tak dobrze... ale wiedziałam że to jest złe ..
-Jesteś pewna~ bo ja myśle inaczej~ - nagle jego język znalazł się u mnie w buzi.. zaczął mnie całować przy czym zamknął oczy.. ale widać było że jedno się pali..
Ja na chwile dałam się ponieść chwili i zaczęłam gładzić jego kości pod koszulką... ale ocknęłam się zaraz potem.. i z przerażeniem spadłam na podłogę..
-Oh.. czemu przestałaś?~ coś się stało?~
-J-Ja wiem że to złe! I i i.. nie mogę tego robić.. to by było jak grzech..
-Heh.. ja lubię sobie .. pogrzeszyć od czas do czasu~ (o bosz Sans błagam 😂. Odp.Autorki)
-Hehe.. a ja nie!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej.. nie było dłużej rozdziału bo.. źle się czułam.. huśtawka nastroju itd. Ale jak narazie jest spoko.. xD
Właśnie
Po tej książce.. a pytam tak ogólnie mam ochotę zrobić tłumaczenie jakiś komisów czy coś w te gusta.. oczywiście z undertale i innych AU .. jeszcze będę musiała to przemyśleć.... i chce zapytać czy to dobry pomysł .. czyyy mam np. Pisać później inną książkę ale nie o Underlust tylko.. underswap .. itd.. proszę o odpowiedzi w komentarzach z góry dziękuje
Do następnego !
😝😝😝😝😝😝😝😝😝😝😝😝😝😝
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro