Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

W trzech mnie..


Stałam jak wryta.. co teraz? Przeprosić go? Nie.. jest jeszcze wkurzony... Ugh.. musze iść spać! Ale jak?! Nie pójdę spać do Papyrusa do pokoju.. jest zły na mnie.. a do Lusta już napewno nie pójdę.. bo jest dziwny.. ehh

Jest nadal noc..

Usiadłam na schodach i przypadkiem przysnęłam

*perspektywa Lusta*

-Bro wyluzuj~

-Jak mam wyluzować?! Ona nie może nam zaufać przez ciebie!

-Wybacz, że jestem zboczony~ i o ile się nie mylę też taki jesteś tylko ciagle głupio udajesz normalnego~

-Ja się chociaż staram!

-Nie będę tego słuchać! Też się staram! Nie moja wina że nie wychodzi mi to~ - wyszedłem z kuchni i już miałem iść do siebie, kiedy zobaczyłem moją laleczkę na schodach

-Hej~ co się stało młoda?~ - usiadłem obok niej

-... - Hm.. może nie słyszała. Pocałowałem ją w czubek głowy.. nie reaguje.. Oooo ona śpi..

-Pewnie teraz ogarnia to „antidotum"~ - wstałem i wziąłem ją na ręce jak jakąś księżniczkę

-Heh wyglądasz uroczo jak śpisz~ - zaniosłem ją do mojego pokoju i położyłem na łóżku

-Gdybyś tylko wiedziała jak ja się dla ciebie staram~ - wyszedłem z pokoju i przeteleportowałem się do Waterfall [poprawcie mnie jeśli źle napisałam ;-; Odp.autorki]

*Moja perspektywa*

Czekałam właśnie na wyniki testu z porównania Lusta i mojego Sansa..

-okej mam wszystko iiii

-No?

-ii jesteśmy jak dwie krople wody

-Co?! Czyli nici z testu?

-czekaj.. wykryłem u niego jakiś dziwny dodatek

-Dodatek?

-tak.. może uda mi się zrobić antidotum żeby to zniknęło, ale nic nie obiecuje

-Serio?

-przynajmniej spróbuje

-Dzięki dzięki dzięki! Więc co teraz?

-możesz tu zostać aż do zrobienia antidotum

-Czyli mam tam nie wracać?

-a chcesz tam wracać?

Zamilkłam.. faktycznie... dlaczego ja mam tam wracać.. przecież ich nie lubię.. a może?

-Sans! Ja..  ja.... musze tam wrócić! Musze im powiedzieć żeby przygotowali się na to..

-jesteś pewna? no dobra, ty tu rządzisz - Nie zwlekając Sans podpiął mnie do maszyny i ją włączył odchodząc zamyślony

*zmiana AU*

Puk puk

-Eh? Co jest?

Puk puk puk

-Kto tam?

Puk puk

-Zaraz.. to dochodzi z dołu..

Szybko wstałam i pospiesznie poszłam do drzwi.. kiedy je otworzyłam zobaczyłam jego

-G.. Grillb? Co ty ..

-Chciałem przeprosić za tą całą sytuacje - dał mi kwiaty do rąk

Co za słodziak >\\\<

-N-nic nie szkodzi, wejdź proszę

W domu nikogo nie było .. czemu?

-Em.. to tak.. niedługo uda mi się ogarnąć antidotum na wasze zboczone zachowanie

-Serio?

-Tak! To świetnie nie? - Grillby posmutniał na chwilę

-Czyli już nigdy nie będę chciał zrobić.... Tego?!~

Grillb rzucił się na mnie przewracając nas na podłogę, a kwiaty wypadły mi z ręki

Co jest.. przed chwilą przeprosił.. co to za nagła zmiana zachowania?

-Mam gdzieś konsekwencje tego.. po prostu od początku chciałem to zrobić~

Grillby zaczął mnie całować zagłuszając przy tym moje piski czy jęki, a jedną ręką zręcznie ściągnął moje spodnie i zaczął masować przez majteczki moją pussie

-Wiesz co? Zrobimy to u niego w pokoju~

Wiedziałam że do tego dojdzie.. mogłam tu nie wracać.. nic nie mówiłam bo i tak nic by tego nie zmieniło

Leżąc u Lusta na łóżku Grillb ściągnął ze mnie koszulkę i bieliznę która została

-Mm jesteś piękna~ - nie zwlekając zaczął ssać moje sutki, masując jedną ręką pussie, a drugą wkładał mi 2 palce do buzi

-Ugh mmm Agh! - nie mogłam wydać z siebie innych dźwięków

-Czuje że już jesteś mokra tam na dole, ale najpierw sprawię ci trochę przyjemności

-C-co? AH! Hnn Ahh! - Grillby zaczął lizać i ssać mnie tam na dole

Kiedy byłam na skraju dojścia przestał ..

-To mnie nie satysfakcjonuje... spróbujmy czegoś innego..~

Grillb wyciągnął swojego nabrzmiałego penisa i przyłożył go do mojej cipki. Przełknęłam ślinę przerażona

-Rozkoszuj się tym~ - te słowa .. przypominały mi tylko jedną osobę..

Grillby powoli i stopniowo wchodzi we mnie. To jest przyjemne..

-Ah.. Oh.. Grillb ja—- - znowu włożył mi dwa palce do buzi.. prawie do gardła..

-Wyglądasz tak niewinnie~ to mnie podnieca~

Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam, że on się rumieni.. w przeciwieństwie do Lusta..

Kiedy nasze oddechy zaczynały się zgrywać usłyszeliśmy trzask drzwiami

-To chyba oni~

-Mmm! Mpf! - nie chce żeby widzieli nas w takiej sytuacji!

-Spokojnie młoda, mam pomysł ~

W końcu nadeszła ta chwila i do pokoju Lusta wbił on sam

-...

-...

-Co się tak gapisz?~ nie chcesz dołączyć?~

-Hmm~ Chce~ - CO?! Miał go wypędzić!

Lust ściągnął kamizelkę, a Grillby odwrócił mnie na „pieska". Lust usiadł przede mną i wyciągnął swojego fioletowego penisa

Nagle Grillb zaczął szybko się poruszać

-Ah! OH Ugh! Mm—- - Lust włożył swojego penisa do moich ust

-Wiesz co robić~ - biorą mnie od przodu i od tyłu.. gorzej już być nie może ..

A jednak może.. do pokoju przyszedł Papyrus

-Lust! Miałeś przynieść moją ksią— co tu się wyprawia.. - Papyrus szybko odwrócił wzrok, a Lust położył rękę na mojej głowie i zaczął nią poruszać do przodu i do tyłu

-No wiesz~ Niedługo nie będziemy już zboczeni, więęęc chcieliśmy to wykorzystać~

-Jesteś niemożliwy! Gadaliśmy o tym..

-Przecież widać jak świeci tobie krocze od samego patrzenia na nią~ - Papyrus szybko zasłonił rękami krocze

-Uuu ktoś tu się zawstydził~ - Grillb zaczął się poruszać znowu, a Lust wyciągnął swojego penisa na chwile

-Ah! Przestańcie! Uh.. proszę.. AH!

-Widzę jak się wahasz~ No chodź~

-Jaa.. nie wiem czy mogę..

-Ona pragnie więcej, więc dajmy jej to~

Znowu zmieniliśmy pozycje.. teraz Grillb był pode mną, Lust brał mnie na pieska, a Papyrus usiadł przede mną

Grillb odrazu wszedł w moją pussie, a ja żeby głośno nie jęczeć zaczęłam ssać penisa Papyrusa.. za to Lust czekał..

-Na co czekasz?~

-Ona.. Ugh.. jest w tym dobra..

-Chce dać jej się przygotować ... - Lust przystawił swojego penisa do mojej pupy..

-Mhm?!

-Tego chyba nie robiliśmy~ czas zacząć zabawę~ Ugh..~ - Lust zaczął gwałcić mnie w tyłek.. bolało jak cholera

Każdy gwałcił mnie gdzieś indziej.. nie wiedziałam czy mi się to podoba czy nie

Kiedy każdy zaczął szybciej się poruszać wiedziałam że to już nieuniknione..

Nagle każdy doszedł.. z każdej strony czułam gorący płyn..

Wszyscy padliśmy ze zmęczenia

-To było... niesamowite

-To jak powtóreczkę?~

-Lust.. daj nam spokój..

Lust wstał z łóżka i szedł w stronę swojej kamizelki, która leżała przy drzwiach

-Lust.. Eh a gdzie ty i Papyrus byliście? - ledwo sapałam do niego

-No wiesz.. w barze~

-Haha dokładnie tylko że nie było Grillbiego więc wróciliśmy do domu

-Dobra.. miło było a teraz~ Grillby.. przyjacielu... kochanku... kumplu... wypierdalaj z mojego domu~ - Lust uśmiechnął się szerzej

-Yy łapie.. już sobie idę..







~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
EDIT 19.07.18
NEXT BĘDZIE JAKOŚ W SIERPNIU
WYBACZCIE ALE TEŻ MAM WAKACJE ❤️🙂

❗️❗️❗️❗️❗️❗️❗️❗️❗️❗️❗️❗️❗️❗️

Dłuższy rozdział specjalnie dlatego, że nie było dawno sexów

Ilustracje wykonała : DenderLayer

Do następnego kochani 🤤

🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro