Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Już nic nie rozumiem


Siedziałam już na kanapie u Mettatonki I rozmyślam nad tym jak jej powiedzieć że zwinęłam z pokoju Lusta kartkę i mam ją poprosić o przetłumaczenie tekstu

To będzie ciężkie.. ale raz kozie smierć

-Proszę oto herbatka dla ciebie.. a teraz powiedz co cię tu sprowadza?

-No.. znalazłam kartkę.. - Brawo dla mnie za odwagę!

-Pokaż mi ją

-Ok.. - sięgnęłam do kieszeni i nagle zesztywniałam ...

-N-Nie ma jej.. ZGUBIŁAM JĄ!

-A to było coś ważnego? - nie mogę jej teraz tego powiedzieć.. i tak mi nie uwierzy .. pewnie wypadła mi gdzieś po drodze

-Em.. Mettatonko.. muszę gdzieś iść, ale później wrócę.. - nie zdążyłam nawet wypić herbaty a już musiałam wyjść.. wychodzę na niemiłego gościa w tym momencie ..

Wracałam w stronę domu szukając po drodze mojej zguby, gdy nagle w Snowdin zobaczyłam złożoną na pół moją kartkę.. podeszłam do niej trochę szybciej ale przed sekundą przeteleportował się obok niej Lust

-Tu jesteś~ Wiesz.. Pap kazał zabrać cię na obiad.. bo dzisiaj jego specjał~

-Spaghetti?

-Dokładnie!~ Skąd wiedziałaś?~

-Heh.. instynkt.. to.. to ja przyjdę później bo teraz jestem zajęta..

-Oooo~ a czym?~ -Lust chciał do mnie podejść ale usłyszał pod nogami dźwięk deptanej kartki

-Hm?~ - Schylił się i podniósł kartkę odrazu czytając ją

-CO TO TU ROBI?~ - Niby się uśmiechał.. ale jego oczy były puste ..

-Eem.. może ci wypadła? - próbowałam jakoś ratować sytuacje

-Nie wydaje mi się~ Aż tak ciekawi cię nasze życie?~ Zapłacisz za przeszukiwanie moich rzeczy~

-L-Lust? Co ty..? - cofałam się ale on szedł w moją stronę

-Czy ty naprawdę chcesz sprawiać same problemy?~ za które musisz w dodatku zapłacić?~

-Ja przepraszam! Nie chciałam! Już nigdy tego nie zrobię obiecuje!

-Heh~ to oczywiste że już tego nie zrobisz~ - Lust złapał moją dusze unosząc mnie w górę

-Lust! Proszę cię! Mówiłeś że się zmienisz! - nagle jego magia zaczęła drżeć

-Eh?~ zmienić?... Heh jak narazie to nic się nie zmieniło~ - przybliżył mnie do siebie

Miałam ręce wzdłuż ciała i nie mogłam się ruszyć..

-Wiesz.. zawiodłem się na tobie.. myślałem że sobie ufamy~ - wyłączył swoją magię, a ja spadłam twarzą w śnieg.

-Ał.. Lust cz-czekaj! Mogę to wyjaśnić! - leżałam na śniegu i próbowałam szybko wstać

-Weź młoda się odczep... ja serio ci ufałem~

-Wybacz! Naprawdę nie chciałam! - podbiegłam do niego i przytuliłam go od tyłu

-...! Co ty..~

-Cicho bądź..

-...Ehh.. nie potrafię się na ciebie długo gniewać wiesz?~

-Sorki że zabrałam tę kartke ale myślałam że to pomoże mi w znalezieniu antidotum na was..

-Oh ta kratka to nic nie ważny list~ czekaj.. jak znalazłaś tę kartke to czy grzebałaś mi gdzieś jeszcze w pokoju?~

-Yyy nie.. oczywiście że nie - no chyba nie powiem mu co znalazłam ;-;

-Aa Ok.. to dobrze~ mogłoby cię to trochę wystraszyć?~ dobra chodźmy do domu..~

-Już.. tylko.. noga mnie trochę boli..

-Co? Od czego?~

-Aa... Yy poślizgnęłam się .. i.. No..

-Dobra dobra~ chodź.. zaniosę cię~ - Lust przykucnął po czym weszłam mu na barana

-Hm może dziś dla odmiany przejdę się~ - chyba był wyczerpany użyciem magii na mnie

Byłam do niego mocno przytulona.. było to przyjemne ... poczułam także ten jego oryginalny zapach.. byłam w niebo wzięta przez co zasnęłam mu na plecach

*zmiana AU*

-Łaaaaam... co za sen.. Eh? Gdzie ja.. Aa Labolatorium ok..

Z ciemności pokoju wyłonił się wkurzony Sans z palącym się okiem

-słuchaj jeśli znów coś jest z tobą nie tak.. to nie daruje im.

-Sans? Wszystko.. gra? - trochę się zlękłam

-to .. naprawdę ty? czy tylko udajesz?

-Ja.. tak mi się zdaje - uśmiechnęłam się

Oko Sansa zgasło i wrócił do normalności przytulając mnie

-wreszcie! już myślałem że znowu coś z tobą nie tak.. jak... ostatnio

-A coś się stało? - w moich myślach było mnóstwo wersji zdarzeń

-nic nie pamiętasz prawda? ... typowe .. powiedzmy w skrócie że się heh kochaliśmy - puścił do mnie oczko

-C-CO?! Kiedy! Jak..?!

-heh żartuje.. spokojnie - wystawił swój niebieski język

-nie mogę ci naprawdę powiedzieć co się działo.. to mógłby być szok hehe .. a co się działo u ciebie? jak się tu znalazłaś?

-Zasnęłam na plecach Lusta.. kiedy niósł mnie do domu.. bolała mnie kostka trochę.. a tak ogólnie to u mnie.... Em... No.. nic ciekawego.. - przez myśl przeleciał mi filmik który pokazał mi Grillby .. jakby się dowiedział.. zabiłby mnie

-wiedzę że kłamiesz, co się serio stało?

Przęknęłam ślinę z trudnością i powiedziałam...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rozdział Ło!

NIESAMOWITE JA COŚ PISZE!

Dawno nie było rozdziału zauważyłam >.> ale ten czas leci nie? Heh...

Dobra.. nie mam weny Ok? xD coś spróbuje wymyślić :o

Spróbuje Hahaha xD

Do następnego 👍

😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro