A więc to ma w szafce
I powiedziałam...
-*wdech* Wies—
-czy to jest coś o czym lepiej żebym nie wiedział? - spojrzałam na niego delikatnie zmieszana i kiwnelam głową
-może zrobimy tak.. ja nie powiem co działo się tu, a ty co działo się tam stoi?
-Stoi! A właśnie.. co ja miałam ci przynieść żeby zrobić antidotum?
-oh.. jeśli nie uda ci się zdobyć tego co im podali będziesz musiała przynieść mi.. ehem .. trochę ich próbki. zobaczy się co jest w nich a czego nie ma u nas i wyciągniemy antidotum z tego
-Trochę ich próbki? Czyli?
-no wiesz..
-... Heh co? Żartujesz prawda?
Twarz Sansa było zawstydzona, ale poważna ..
-Ohhh nie żartujesz.. JAK JA MAM DO DIABŁA TO ZDOBYĆ?!
-możesz ich o to poprosić
-NIE MOŻNA PROSIĆ O COŚ TAKIEGO!
-w sumie racja.. nie wiem coś wykombinujesz
-Ugh.. Nie ma innego sposobu?
-zawsze możesz ich przyprowadzić -,-
-Haha.. bardzo zabawne.. dobra... z-zrobię to
-heh i o to chodzi, nie ma co się spinać
-Łatwo ci to mówić to nie ty musisz jakoś ogarnąć ich „próbkę" ... WŁAŚNIE! musze coś sprawdzić - dopięłam się od sprzętu i pobiegłam do pokoju Sansa
-czekaj! o co chodzi? - biegł za mną
Wchodząc do pokoju Sansa szybko się rozejrzałam i poszłam w stronę szafki.. musze mieć pewność że mój Sans nie jest taki zboczony ;-;
Wyciągnęłam rękę w stronę szufladki ale nagle ona zniknęła ..
-ejej co ty robisz? - uśmiechnął się niewinnie
-Sans -,- dlaczego zniknąłeś mi szafkę? Coś ukrywasz?
-nieeee, przed tobą? nigdy w życiu - uśmiechnął się szerzej
-Dobra! Co tam było? - Nagle Sans zaczął zmieniać temat
-oh przypomniałem sobie, tori chciała z tobą pogadać heh lepiej zrób to teraz
-Sansssss -,-
-albo jeśli chcesz to mogę opowiedzieć ci żart : Puk Puk
-SANS! Co tam było?!
-co cię to tak interesuje?
-Um bo... Yy u Lusta w szafce była jakaś podejrzana kartka i chciałam wiedzieć czy to wszędzie wyglada tak samo..
-to co mam w mojej szafce to moja sprawa..
-Sans! Obiad gotowy!
-o Paps mnie woła.. no.. to chodź dawno cię nie widział.. - szafka wróciła na miejsce, a Sans wyciągnął mnie na siłe z pokoju za rękę po czym go zakluczył
Następnym razem mi się uda...
-siemka bro zobacz kto wpadł do nas
-Ej czekaj przecież jak wybiegałam do domu to Papyrusa tu jeszcze nie było
-magia~ - puścił do mnie oczko
-O witaj człowieku! Podszkoliłem się trochę w gotowaniu i po prostu muuuusisz spróbować!
-Heh.. jasne..
Wszyscy usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść
-Heeeej to smakuje super! Jak ci się to udało?
-Zamiast sam robić makaron Sans kupił mi taki z paczki Neh heh heh
-Oh.. to fajnie - uśmiechnęłam się
Papyrus spojrzał na rękę na której nie miał zegarka
-Sans! Spóźnisz się do pracy! No dalej leniwa kupo kości!
-ok.. ty jesteś szefem heh to narka .. użyje skrótu - wychodząc za drzwi Sans zniknął
To moja szansa! Musze iść sprawdzić co ma w tej szafce
-Musze skoczyć do toalety zaraz wrócę
-Ok
Dlaczego oni mają toaletę? ;-; dobra tam nie ważne podbiegłam pod drzwi do pokoju Sansa i pociągnęłam za klamkę ... zamknięte.. No tak! Przecież Papy raz powiedział mi że chowa klucz do pokoju Sansa za doniczką
Poszłam po klucz i wróciłam pod drzwi. Tym razem z sukcesem weszłam do jego pokoju.. nikogo tam nie było.. UFF
Wyciągnęłam rękę do szufladki i ją otworzyłam...
...
.. tam
TAM SĄ MOJE ZDJĘCIA! Co za chory szkielet! Jest to bardziej straszne niż pornosy u Lusta..
Przeglądając zdjęcia nagle zauważyłam cień który się tworzy przede mną..
Zesztywniałam i szybko zamknęłam szafkę
-dobrze... zadowolona z tego co tam widziałaś?~ - Ciężko stwierdzić czy jest zły
-Sans.. dlaczego tam są moje zdjęcia ?
-heh~ wiesz jak to jest tęsknić za kimś?
-Taaak?
-to ja tęskniłem bardzo... i.. nie mogłem wytrzymać bez opatrzenia na ciebie i... - zaczął robić się niebieski ze wstydu?
-Ej ej spokojnie.. - przytuliłam się do niego
-Każdy może za kimś tęsknić.. to nic złego .. - gdy się przytulaliśmy poczułam nagle pod koszulką na plecach zimną kościstą dłoń..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej dziś natchnęło mnie na angielskim do napisania rozdziału :3 chyba po ostatnim zdaniu wiecie co będzie w następnym rozdziale xD
A może nie
Kto wie >:3
Do następnego już niedługo* ;)
* - może za 100 lat najdłużej
Do następnego xD
👌👌👌👌👌👌👌👌👌👌👌👌👌👌
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro