Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Więc wybieram


-Ja...

-Ugh serio się zastanawiasz co wybrać?~ Mam tego dosyć..~ nara Grillb~ - Lust złapał mnie za rękę i przeteleportował nas przed dom szkiele braci

-E-Ej! Jeszcze nie zdecydowałam czy chce wracać do domu!

-Nawet jeśli wybrałabyś żeby zostać i tak bym na to nie pozwolił~

-Co? Dlaczego?

-On tylko udaje miłego~ serio uwierz mi~ jakbym cię zostawił to nie wróciłabyś do domu..~

-Przecież mogłabym wyjść z tamtąd

-Raczej zostałabyś jego niewolnicą~ i już nie mogłabyś być moją zabaweczką~ - puścił do mnie oczko

Weszliśmy do domu.. bo w sumie zimno w samej bieliźnie

-..serio Lust? Serio? -,-

-Heh~ Aaaa właśnie gadałem z Papyrusem i.. możemy się zmienić o ile to zadziała~

-Serio?! Aaaa! Dzięki! Postaram się was unormalnić - uśmiechnęłam się i przytuliłam się do Lusta

-Żaden problem~ ale teraz.. mogłabyś coś ubrać?~ - faktycznie.. dziwnie tak ciagle siedzieć w bieliźnie..

-Yy jasne.. - zaczęłam pospiesznie wchodzić po schodach

-Fiu fiu co za tyłeczek~ - spojrzałam tylko zażenowana na Lusta i poszłam do siebie

Och.. jest tu moja bluza i jeansy... skąd? No nic.. ubiorę się

Zeszłam na dół i kiedy chciałam wejść do kuchni to potknęłam się o coś

Ale nagle ktoś mnie złapał. Odwróciłam szybko głowę

-Uważaj jak chodzisz Heh..

-Oo cześć.. skąd się tu wziąłeś? Przed chwilą tu ciebie nie było

-Magia - puścił do mnie oczko i poszedł do kuchni

-Czekaj! - poszłam za nim

-Widziałeś Lusta? On.. musi mi coś dać.. - pojemniczek..

-Był tu gdzieś przed chwilą.. poszukaj go

-Ok.. - myślałam że go zawoła czy coś..

-A właśnie.. co on ma ci dać?

-Nicc takiego.. ! - pobiegłam na górę

Zapukałam do pokoju Lusta,ale nikogo nie było.. zajrzałam więc do pokoju Papsa.. tu też nikogo nie ma.. czyli łazienka! Poszłam do drzwi od łazienki i zapukałam

-...hnn~

-Em..Lust?

-Ugh.. ~

-Wszystko gra? - może coś się stało?

-Ta ta wszystko w porządku~ - Wyszedł z toalety

-Słuchaj.. ten pojemniczek..

-Łap~ - podrzucił do mnie pojemnik.. był.. ciepły..

-Czy ty.. napełniłeś go teraz?

-No ta, a kiedy?~

Z delikatnym niesmakiem włożyłam pojemniczek do kieszeni

-Ym.. dzięki.. ?

-Nie ma za co~ czyli co teraz musisz zasnąć i tyle? ~

-Chyba tak..

-I będziemy jak ty to powiedziałaś „normalni"?~

-No.. tak

-I nie będzie już zabaw?~

-Lust!

-Heh tak się droczę~

Zawróciłam na dół

-Masz. - Papyrus położył na stole spaghetti

-Dawno nic nie jadłaś nie? - faktycznie.. burczało mi trochę w brzuszku

-O.. dzięki - uśmiechnęłam się i usiadłam do stołu

-Nehehe smacznego.. - to mnie trochę.. przestraszyło ;-; ale przez to że jestem głodna to zjem to

Mmm niebo w gębie .. napewno lepsze niż mojego Papyrusa..

Robię się senna.. przymknęłam na chwile oczy, a gdy je otworzyłam zobaczyłam Sansa przed sobą

-hej?

-Sans? Czemu nadal jestem w kuchni? 

-nie wiem.. ale jedno wiem.. tęskniłem

-... - zarumieniłam się lekko.. to zawsze jest urocze jak ktoś mówi że tęskni

-chodź no tutaj.. - Sans położył ręce na mojej twarz i przyciągnął do swojej

Pocałowałam go.. ale teraz było inaczej niż wcześniej..

-Jak nauczyłeś się tak całować?

-przestań zadawać tyle pytań.. - pocałował mnie znowu, ale  odsunęłam delikatnie

-Coś jest nie tak..

-co jest? ktoś inny zawrócił ci w głowie ?

-Co? Nie! Ja tylko.. - Sans znów mnie pocałował kładąc jedną rękę na tył mojej głowy

Przecież to mój Sans.. nie mam się czego bać , ale nadal coś jest nie tak ..

-P-Przestań.. coś naprawdę jest nie tak z tobą.. normalnie się tak nie zachowujesz..

-przestań wygadywać głupstwa  - Sans przewrócił nas na podłogę i całując moją szyje jego ręka zjeżdżała w dół

-Nie dotykaj mnie! - odepchnęłam go mocno

-mam dosyć tego... - Sans stanął w niebieskich płomieniach, które zmieniły się w fioletowe

-Myślałem że dzięki tej iluzji będziesz chciała się sexić~

-Chciałeś wykorzystać mnie! Znowu!

-Może trochę~... Ugh .. no brakuje mi trochę naszych zabaw~ - raczej twoich ;-;

-Jesteś odrażający! - poszłam na górę tupiąc nóżkami jak małe wkurzone dziecko

-Smakowało?

-To przez ciebie! Coś ty tam dodał?!

-Ej ej o co ci chodzi?

-Iluzja Lusta! Wiedziałeś o jego planie!

-P-Planie? Nic nie wiedziałem! A i nic nie dodałem do naleśników!

-To dlaczego byłam senna?!

-Może dlatego że jesteś zmęczona?! Ty serio mi aż tak nie ufasz?!

-Em.. No.. ja.. myślałam że..

-Że co?! Przestań wszystkich obarczać winą!

Poszedł na dół do Lusta... ugh musze uważać z tym co mówię :/


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Boi długo czekałam z tym rozdziałem .. i żeby nie było .. nie ja wybrałam z kim ona idzie tylko WY

Do następnego 😄

😄😄😄😄😄😄😄😄😄😄😄😄😄😄

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro