Short chain [death note]
Dedykuję FlamesAndGold
Trudno powiedzieć, od czego zaczęła się ich kłótnia, acz należałoby nadmienić, że jej przyczyny nie należały do błahych ani idiotycznych. Nie, nie. Spór, jaki ich podzielił był nadwyraz ważny dla dobra ogólnego, wszak nie można spać spokojnie, gdy człowiek, z których łączą cię okowy, ma równie haniebnie zacofane i błędne poglądy. Jako że obaj uważali poglądy drugiego za błędne, pokój nie mógł trwać długo. Pierwszy, uzbrojony w cienkie, metalowe oprawki prostokątnych okularów, odezwał się Light.
- Jak możesz cokolwiek z tym robić? Przecież, zanim się załaduje, mija z dziesięć minut.
L popatrzył na niego, jak na obiekt wystawowy, to jest z umiarkowanym zainteresowaniem, acz ukrytą fascynacją.
- Windows jest lepszy.
I na tym zapewne zakończyłaby się waśń, gdyby Light znów nie zanegował słów swego partnera niedoli lub też oprawcę, zważywszy na fakt, że łańcuch łączył ich oboje, a klucz leżał gdzieś, gdzie Light nie miał szansy go znaleźć, acz dla L nie stanowiłoby to wielkiego problemu.
- Mac jest lepszy. Windows po prostu muli.
L nic nie odpowiedział, tylko westchnął i wstał z krzesła, na którym przycupnął w dziwacznym przykucku.
- Idę po tort. Też chcesz? - zapytał, stojąc w drzwiach.
Light wywrócił oczami i wstał. Łańcuch w końcu był krótki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro