Ms. Kayama office [bnha]
Drzwi gabinetu otworzyły się powoli, a z powstałej szczeliny wychyliła się nieśmiało zakłopotana twarz. Dziewczyna była wysoka i smukła. Miała długie, czarne włosy przysłaniające połowę twarzy i wściekle filetowe, pozbawione źrenic oraz białek oczy. Mięła w palcach krawędź zielonej spódnicy.
- Um, dzień dobry - przywitała się uczennica. - Ma pani chwilę?
Nemuri odstawiła na biurko kubek z herbatą i uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Jasne. Wejdź. Papiery mogą poczekać.
- Nie, nie. Ja nie chciałam pani przeszkadzać. Mogę przyjść później albo...
- To tylko papiery. Poczekają - przerwała jej spokojnie, wstając zza biurka i podchodząc do zajmujących większą część pomieszczenia ustawionych naprzeciw siebie kanap. Wysokie obcasy zastukały o panele. - Usiądziemy?
Dziewczyna podniosła wzrok z podłogi i skinęła nieznacznie głową. Dopiero gdy usiadła na kanapie, Nemuri zajęła miejsce naprzeciw niej. Poprawiła ołówkową, granatową spódnicę i skupiła się na swoim gościu.
Uczennica była wyraźnie zdenerwowana i zawstydzona. Zza grubej kotary włosów wyzierały dwie, nie, trzy pary małych oczu. Wszystkie zaciśnięte. Jedna, duża para spoglądała wszędzie tylko nie na twarz Kayamy. Szczupłe dłonie zaciskały się i mięły rąbek spódniczki.
- Um, nazywam się Mika Kumonosou. Z 1H, profil wsparcia i um... I ostatnio ja... Mam takie wrażenie, że...
Nemuri nie chciała jej popędzać. Wiedziała, jak wiele odwagi wymagało przyjście tutaj. Dla pierwszoklasistki, która dopiero co poznawała szkołę, nauczycieli i kolegów, musiało być to podwójnie trudne, jednak przyznanie, że ma się problem i szukanie pomocy, było pierwszym krokiem do jego rozwiązania. Sama kiedyś była na miejscu Miki i cieszyła się, że odważyła się zapukać do drzwi, za którymi obecnie sama urzędowała, już na pierwszym roku.
-...że tutaj nie pasuję. Wszyscy mają takie wspaniałe projekty, pomysły, radzą sobie na lekcjach, a ja... ja nic nie rozumiem i nie potrafię wymyślić i... i... przepraszam. Przepraszam, nie powinnam płakać, ja...
Nemuri uniosła dłoń i delikatnie pogładziła łkającą Mikę po głowie.
- Hej - zaczęła miękko. - Możesz płakać, ile tylko potrzebujesz. Płacz jest dobry, oczyszcza, pomaga pozbyć się zbyt wielu emocji. A ja jestem tutaj, aby cię wysłuchać. Pierwszy rok jest zawsze najtrudniejszy. Nowe miejsce, nowi ludzie - to potrafi przytłoczyć. To dopiero drugi miesiąc. Postaraj się dać sobie trochę czasu, dobrze?
Mika pociągnęła głośno nosem, ale potaknęła niewyraźnie. Nemuri podała jej chusteczkę, po czym usiadła obok dziewczyny i objęła ją ramieniem.
midnight jako szkolny psycholog? zdecydowanie uwielbiam ten koncept. te dzieciaki potrzebują psychologa, a midnight w normalnych ubraniach to złoto, so... here we are.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro