Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dear Brother [the chilling adventures of sabrina]

To nie jest mój brat.

Stara, drewniana szafa jeszcze nigdy nie wydawała mu się równie złowroga. Coś się w niej czaiło. Coś tak strasznego, że jego gardło ściskało imadło, coś tak strasznego, że na jego piersi spoczął rozpalony do czerwoności pręt, powoli przepalający go na dwoje- starego, dobrze znanego Harvey'ego i nowego. Nie był pewien czy chce go poznać.

To nie jest mój brat.

Zwykle skrzypiąca podłoga milczała, jakby nawet ona wyczuwała, że najcichszy dźwięk, najmniejszy skrzyp zabrzmi, niczym grom- zatrzyma go w miejscu, że zesztywnieje ze strachu i udusi się własnym sercem, niebezpiecznie podchodzącym do przełyku.

To nie jest mój brat.

I były jej oczy. Zapłakane, rozedrgane, przerażone- jakby odbicie jego własnych. I były jej ręce. Zimne, blade, szczupłe- zupełnie inne, a jednak tak podobne. I były jej usta. Błagające, przepraszające, łkające.

To nie jest mój brat.

Strzelba ciążyła mu w dłoniach. Duma dziadka wciskała go w ziemię, kiedy patrzył na przybliżające się, ciemne drzwi. Ciekawe czy teraz ojciec byłby z niego dumny? Pewnie nie. Wyśmiałby kapiące z podbródka łzy. Kinkle'owie nie płaczą!

To nie jest mój brat.

Wiedział, co tam zastanie. Dokładnie wiedział. I nie był pewny czy chce patrzeć. Ale musiał. Chciał dobrze trafić- tak, żeby go nie bolało. Bo mimo że Sabrina twierdziła, że teraz nic nie czuje, to jednak wciąż był Tommy. Jakoś. Nie. Może.

To nie jest mój brat.

Nie miał odwagi go obudzić. Odejdzie we śnie, nawet nie zauważy, a potem obudzi się gdzieś... gdzieś w lepszym miejscu, myślał, przykładając broń do ramienia. Ciało samo wiedziało, jak się ustawić. Ćwiczona od lat postawa była perfekcyjna nawet teraz, w takim momencie.

To nie jest mój brat.

Nie okłamał Sabriny, kiedy stwierdził, że podczas snu Tommy na chwilę znowu staje się sobą. Był taki spokojny. Ale nie w ten nowy, otępiały sposób. Uśmiechał się lekko i wtulał twarz w poduszkę. A Harvey po prostu patrzył, jak strużka krwi skleja ciemne włosy i brudzi pościel.

I nie czuł nic.

Jakby to jemu wyrwano duszę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro