Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Łzy spływały mi po policzkach kiedy czułem jak dzieciaki kopią. Minęła już połowa ciąży a te demony z dnia na dzień stają się coraz gorsze. Co dziwne uspokajają się kiedy tylko wyczują Zayna. Brunet właśnie leży na moim brzuchu i śpi. Dopiero teraz mogę sobie pozwolić na łzy. Jestem durniem. Zakochać się w władcy piekieł. Jestem taki naiwny i głupi. On tylko mnie wykorzystywał. Założę się że gdyby nie miał umrzeć po ciąży to on by mnie zabił. Głupi , słaby Niall. Nagle Zayn się poruszył. Zamarłem. Przecież nie może mnie takiego zobaczyć. Obrócił się w moją stronę smutny. Odwróciłem wzrok. 

-Niall wiem że płaczesz, nie tylko teraz. Wiem że płaczesz kiedy tylko myślisz że śpię. Dlaczego 

-nic nie rozumiesz

Malik wziął głowę z mojego brzucha i usiadł naprzeciwko mnie. W swoje ręce wziął moją dłoń i przyłożył sobie do ust delikatnie całując kostki

-wiesz że możesz mi wszytko powiedzieć racja? - przytaknąłem- więc powiedz mi dlaczego płaczesz, wytłumacz mi czemu jedna z najważniejszych dla mnie osób płacze i ukrywa się z tym. 

Spojrzałem na niego z niezrozumieniem. Jedna z najważniejszych? Dobrze wiedzieć że jestem choć trochę ważny. Chociaż pewnie mówi to dla dobra ciąży i aby mnie pocieszyć. On może mieć każdego więc co mu po brzydkim, grubym Niallu

-b- boje się 

Wyszeptałem z trudem. Zwłaszcza że wielka gorycz zebrała się w moim gardle i znowu zalałem się łzami. Malik przyciągnął mnie do siebie i pocałował w policzek. 

-przy mnie nie masz czego

-ale ja boje się wyznać ...

-że?

- cie kocham...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro