4
Niall przyzwyczaił się już do takiego życia, z rana karmił się strachem ludzi przed jego gargulcem w nocy zaś pieprzył się z Malikiem. I tak przez rok. Potem Zayn zaczął przychodzić co raz rzadziej aż w końcu w ogóle zaprzestał odwiedzin. Teraz był zastępcą księcia, trzecim demonem do tronu i brak czasu pogłębił się. Po dwóch miesiącach Niall przestał więc na niego czekać. Potrzebował dominata. Jednak znał tylko trzech. Liama. Który odpadł już na starcie, zresztą bał się mniejszego. Louisa. Przyjaciela od piaskownicy ale kujona. I Harrego. O tak. Seksowny brunet, vice kapitan, wysportowany i odważny od kilku miesięcy pokazujący Ni swoje zainteresowanie jego osobą. Nazajutrz blondyn zawitał w sypialni sportowca. Harry jakby na niego czekając leżał nagi na łóżku masturbując się do zdjęć blondyna w telefonie. Niall zagryzł wargę na ten obrazek. Brunet nadal nie zauważył mniejszego lecz do czasu.
I cóż długo byli razem, chyba dwa lata nim Zayn wrócił na Ziemię wściekły. Niosąc spustoszenie i śmierć wszędzie tam gdzie się pojawił. Niall nie zdawał sobie jeszcze sprawy jak potężnego demona obudził. Ba, dziewiętnastolatek był przekonany że znudził się Zaynowi i zapomniał o jego istnieniu. Incydent sprzed lat powtórzył się. Szkoła stała się centrum demona. Każdy kto miał na sobie zapach Nialla był rozrywany przez potężne bestie o stu smoczych głowach, których szpony miały co najmniej metr a z wielkich kłów skapywała bordowa krew byłych ofiar. Rzeź nie trwała długo. Niall szybko sam odnalazł Zayna. Był wściekły, ginęli jego przyjaciele i to bez powodu. Bynajmniej tak myślał i to dlatego tak bardzo pragnął zaatakować Zayna. Pełen wściekłości gdy tylko znalazł demona krzyczał z frustracji.
-Zostaw ich!Czego tu jeszcze szukasz?
-Niall, zostawiłeś mnie, minął rok a ty znalazłeś sobie nowego chłopaka, którego jak ciebie pociągają demony. Zdradziłeś mnie a ja nie puszczę ci tego płazem. Będę patrzał jak cierpisz wybijając twoich przyjaciół i rodzinę jeden po drugim aż zabije i ciebie a w piekle odnajdę cię i ukarze tak jak na demona przystało. - warczał z wściekłości mulat - Jesteś mój Niall, od kiedy skończyłeś 10 lat już na zawsze byłeś mój. Nie uciekniesz, nie pozwolę ci na to, znajdę cię gdziekolwiek byś nie był aż w końcu posiądę nie tylko twoje ciało ale i duszę. Wtedy już nigdy mi się nie sprzeciwisz i nie uciekniesz ode mnie, na zawsze mój...
Zginęli wszyscy jego przyjaciele i rodzina. Schował się najlepiej jak mógł w dniu dwudziestych urodzin Zayn odnalazł go i zabił. Jego dusza wiele zdążyła przecierpieć nim znalazł ją w kotłach. Mimo iż minęło wiele lat smażenia się duszy w tym miejscu nie zestarzała się już ona. Zayn zabrał Nialla do siebie, do swojego pałacu, do swoich komnat i ani śniło mu się okazać teraz czułości. Przywiązał Nialla do łóżka i długo uderzał jego męskość szpicrutą a pośladki biczem. Kiedy Niall zemdlał już z bólu a jego dusza zaczęła tracić swój niebieski blask Zayn zrobił mu przerwę. Wyszkolony teraz już książę piekła wiedział jak zmieniać dusze niewinnych w swoje sługi. Jednak tylko od Nialla zależało teraz czy będzie nową sex zabawką czy kamiennym sługą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro