Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1.

Pierwsze promienie słońca wpadały do sypialni w której leżała para po dość intensywnej nocy. Nick Fowler i Blair Clark byli udaną i bardzo uroczą, według niektórych, parą od ponad dwóch lat, a początki ich relacji były dość ciekawe.

Poznali się w pracy, jako agenci CIA, z początku tylko się mijali na korytarzach, treningach czy parkingu. Szczerze, to gdy któryś ze znajomych z pracy, wspominał o tym drugim, i ona i on potrafili pomylić nazwiska tego drugiego. Nawet nie znali swoich imion. Byli sobie tak naprawdę kompletnie obcymi osobami, do czasu kiedy dostali wspólną misję. Na tej misji okazało się że daleko im do dogadania się. Oboje używali zupełnie innych technik, nie mogli się w żaden sposób porozumieć. Dogryzali sobie, głównie przez swoje nabuzowane charaktery. Mimo tego zakończyli misję z sukcesem, co skutkowało tym, że dobierano ich na więcej wspólnych misji.

Widać że los tak po prostu chciał, aby ta dwójka, wiecznie dogryzających sobie nawzajem uparciuchów, zbliżyła się do siebie. Powoli, małymi kroczkami, zaczęli się dogadywać i dość szybko zostali przyjaciółmi. Można było powiedzieć, że niemalże nierozłącznymi. Wszędzie gdzie Nick, tam za nim Blair i odwrotnie. Częste jedzenie razem lunchu, o ile byli w stanie, wyjścia na kawy, spacery bądź na jakieś nic nieznaczące kolacje. Zdarzały się także wspólne popijawy, które kończyły się spaniem Nicka na kanapie, a Blair w wygodnym łóżku, bo nawet po pijaku on nie mógł jej ustąpić.

Z czasem jednak Blair zaczynała czuć się inaczej przy Nicku. Miała motylki w brzuchu kiedy przebywała obok niego, jej policzki stawały się czerwone, gdy w jakiś sposób ich ciała się zetknęły, bądź nawet jak na niego patrzyła, i o dziwo zaczynała się plątać w rozmowie co nigdy jej się nie przytrafiło. Zachowywała się jakby ciągle była chora, przez pewien czas nawet myślała że dopadło ją mocna choroba. Za Chiny nie chciała i nie potrafiła przyjąć do siebie informacji, że mogłaby się w nim zakochać mimo że wszystko na to wskazywało. Nick był tylko jej przyjacielem. I to wszystko.

Nie tylko ona zaczyna coś czuć, bo Nick też nie był obojętny w stosunku do niej. Z jego perspektywy było zupełnie inaczej. Fowler chciał z nią być ale nie wiedział czy ona to samo czuła. Był w stanie to zaakceptować, właściwie właśnie tak zrobił, ale gdy już miał zrobić krok w przód ku ich wspólnej relacji, coś go blokowało. Chyba po prostu wolał żyć z Friendzone, by ona nie wiedziała o jego uczuciach, które mogły być nieodwzajemnione, niż zniszczyć ich przyjaźń, na której mu tak cholernie zależało.

Przełom w ich relacji nastąpił nieoczekiwanie, bo po pijaku. Umówili się żeby się napić chodź oboje mieli wtedy inne plany, zamierzali upić swoje problemy. Blair chciała stłumić to uczucie żeby jej to nie rozpraszało w życiu codziennym jaki i w pracy, a za to Nick chciał upić swoją głupotę i brak odwagi. Kiedy procenty dobrze im weszły do głowy, zaczęli wyżalać się i przez to skończyli razem w łóżku. Mimo, że uprawiali seks po pijaku to była możliwość, że tego mogli nie zapamiętać, ale tak się nie stało.

Następnego dnia rano, kiedy tylko obudzili się wszystkie wspomnienia z upojnej nocy wróciły. Z jednej strony byli szczęśliwi, że tak się stało, a z drugiej bali się odrzucenia od drugiej strony. Nick jednak pierwszy się przełamał i zaczął mówić wszystko co mu leżało na sercu, a Blair słuchała go uważnie, będąc szczęśliwą, że to nie jest uczucie jednostronne. Dziewczyna również mu wszystko powiedziała, poczuła ulgę, kiedy w końcu mogła zrzucić ten ciężar z swoich ramion. Odważyli się podjąć decyzję i zdecydować się na związek.

Dziewczyna otworzyła oczy i uśmiechnęła się uroczo, patrząc na śpiącego Nicka. Uwielbiała ten widok, jak po całej nocy upojnej miłości, chłopak spał jak dziecko. Nie mogła pojąć jak taki słodziak, może być takim dominantem w łóżku, co oczywiście jej to nie przeszkadzało, a wręcz się podobało i dodatkowo podniecało. Z resztą nie tylko w łóżku. Byli niczym króliki mogliby wszędzie uprawiać seks i byliby z tego dumni. Blair uniosła dłoń żeby ogarnąć delikatnie, tak żeby się nie obudził, włosy z jego czoła ale uśmiech bruneta zdradził, że się obudził.

- Myślałam że będziesz dłużej spać - powiedziała uśmiechając się.

- Raczej to ty powinnaś dłużej spać patrząc na to jaka byłaś zmęczona - uśmiechnął się głupkowato.

- No ciekawe przez kogo - wywraca oczami i uśmiecha się. Blair chciała wstać ale została przyciągnięta do Nicka, który pocałował ją czule w usta co odwzajemniła.

Ich poranki zawsze tak wyglądały, wspólne przytulasy, pocałunki, patrzenie sobie w oczy dopóki nie trzeba było zbierać się do pracy. Nie mogli narzekać na swoją pracę bo dzięki niej poznali się i chociaż mają pieniądze na życie. Po prostu nie znosili do niej chodzić, kiedy spędzali przyjemne poranki w łóżku. No bo, komu by się chciało wstawać i przerywać chwilę z ukochaną osobą? 

Jeszcze chwilę się przytulali, póki Nick odsunął się od niej i wstał. Zaczął się ubierać i wyszedł z sypialni, a Blair wiedziała co się szykuje. Śniadanie do łóżka zrobione przez Nicka, i za każdym razem nie mogła się doczekać. Brunet zawsze robił świetne śniadania i mógł się popisać swoimi umiejętnościami kulinarnymi. Widać że lubił to robić, bo jak Blair chciała zrobić im śniadanie, to nie pozwolił jej i kazał leżeć w łóżku. Nigdy jej tego nie przyznał, ciągle tłumacząc że chce rano, zrobić jej przyjemność.

W mieszkaniu zaczął się roznosić zapach, przyrządzonego przez mężczyznę śniadania, na co Blair uśmiechnęła się szeroko. Była ciekawa co dziś wymyślił brunet, bo za każdym razem jego posiłki były coraz lepsze. I za każdym razem zaskakiwał ją, specyficzną różnorodnością dań. Blair podniosła się lekko na łóżku, siadając żeby było jej wygodnie jeść a Nick właśnie w samą porę wszedł do sypialni. W jego dłoniach była taca na której były pancake z owocami, syropem klonowym i do tego kawa jaką lubiła. Brunet podszedł do swojej ukochanej i podał jej tacę kładąc się obok jej.

- Jak zwykle cudownie pachnie - powiedziała brunetka uśmiechając się.

-Dla ciebie wszystko, kochanie - złożył czuły pocałunek na jej głowie, na co dziewczyna uśmiechnęła się w uroczy, według Nicka, sposób. 

Blair zaczęła śniadanie przy tym dzieląc się z Nickiem. Brunet zawsze robił większą porcję, bo wiedział że jego dziewczyna będzie się z nim dzielić, nawet pomimo zapewnień, że jadł przed nią. Nie była po prostu w stanie jeść sama, bez niego. Przeniosła swoje spojrzenie z kubka kawy, na swojego partnera, zapatrzonego w jej twarz. Uśmiechnęła się delikatnie, czując powstające na jej policzkach ledwo widoczne rumieńce. Spuściła ponownie głowę, modląc się w duchu aby ich nie zauważył. Nie minęła chwila jak poczuła na swojej brodzie, dłoń bruneta, który szybkim, ale delikatnym ruchem uniósł jej głowę, by znów móc na nią patrzeć. Na jego usta wdarł się łobuzerski uśmiech.

- Zawstydziłaś się kochanie? - zapytał uważnie przyglądając się mimice jej twarzy. Blair pokręciła głową, ale jej ciało postanowiło ją brutalnie zdradzić, poprzez powiększenie się rumieńców. - Jasne. - prychnął rozbawiony.

- Może odrobinę. Ale tylko dlatego, że dziwnie się czuję, kiedy się tak na mnie patrzysz . - przyznała bez krztyny wahania w głosie.

- Jak się patrzę? - brunet przechylił głowę, wpatrując się swoimi niebieskimi oczami w jej. Oddech jej ugrzązł w gardle, dostrzegając że jego tęczówki znacznie pociemniały.

- Właśnie tak jak teraz. - powiedziała brunetka biorąc łyk kawy, próbując zamaskować swój oddech. Nikt jej nigdy nie doprowadzał do takiego stanu jak brunet siedzący obok jej. Mimo że była w wielu związkach to żaden partner nie sprawiał, że tak się zachowywała, a zwłaszcza w łóżku. To było zupełnie coś innego.

- Wiesz, jesteśmy razem dość długo, że powinnaś się przyzwyczaić do tego jak na ciebie patrzę, skarbie. - powiedział przysuwając się do niej bliżej zakładając jej włosy za ucho.

- Do tego już się przyzwyczaiłam. Ale wiesz, inaczej się czuję, kiedy nadal siedzę nago i zasłania mnie tylko kołdra.

- Mi to nie przeszkadza. Masz boskie ciało i nic tylko je podziwiać. - pocałował ją w policzek. Nachylił się do jej ucha, przy którym zaczął składać mokre pocałunki - Nawet mogłabyś chodzić nago po domu. - szepnął bezwstydnie, na co policzki brunetki stały się bardziej czerwone.

Nick uśmiechnął się szerzej i zabrał od niej tacę z śniadaniem i kawę. Blair wiedziała co zamierza zrobić jej chłopak i nie mogła się doczekać. Wszystkie czynności seksualne jakie robili sobie nawzajem doprowadzały ich zawsze do przyjemnego i głośnego końca. Bo kto im zabroni skoro mieszkają sami?

Brunet jak tylko odłożył na szafkę nocną tacę, ściągnął z dziewczyny kołdrę i przyłożył dwa palce do jej łechtaczki którymi zaczął delikatnie robić małe okręgi. Brunetka tylko jęknęła na to i rozłożyła szerzej nogi. Uśmiechnął się na to i nachylił głowę ponownie w jej stronę, tym razem chowając ją w zagłębieniu jej szyi, na której zaczął składać mniej czułe pocałunki.

Kobieta uwielbiała to kiedy Nick przejmował inicjatywę i doprowadzał ją do orgazmu po którym zawsze mu się odwdzięczyła tak jak on lubił. Przesunął swoje palce niżej i wsunął je w nią na co zareagowała głośnym jękiem. Brunet poruszał na początku powoli palcami, z każdą chwilą przyspieszając swoje ruchy. Dziewczyna złapała go za wolną rękę i splotła ich palce. Przymknęła oczy i odchyliła głowę powtarzając jego imię jak mantrę, z głośniejszymi jękami, kiedy to zaczął delikatnie zagryzać jej skórę, między swoimi wargami. 

- Nick powinniśmy już i... - zaczęła ale szybko przerwała, kiedy tylko jego palce zaczęły dotykać jej najczulszego punktu. Jęknęła błogo, mocniej ściskając jego rękę.- O cholera, właśnie tam... Kurwa, Nick. - wyjęczała cicho.

Niebieskooki przyspieszył ruch dłoni przez który brunetka osiągnęła szczyt i doszła. Nick wysunął z niej swoje palce i przytulił ją do siebie. Zawsze tak robili po stosunku żeby ta ich bliskość trwała jeszcze dłużej, a nie tylko podczas seksu. Blair wtuliła się w niego próbując unormować swój oddech i bicie swojego serca. Niestety co dobre to szybko się kończy i musieli szykować się do pracy. 

- Dobra musimy się zbierać. - podniósł się z łóżka. - A odwdzięczysz mi się później - pocałował ją w usta i zaczął się szykować do pracy. Brunetka jedynie cicho wzdychnęła i poszła w ślady swojego ukochanego szykować się na dzień w pracy.

- Odwdzięczę się, tylko pod warunkiem że wszystko zakończymy wieczorem. - powiedziała z prowokującym uśmiechem. Mężczyzna spojrzał na nią z lekko zmarszczonymi brwiami, ale szybko zrozumiał co miała na myśli.

- Za mało się zmęczyłaś w nocy? - zapytał parskając śmiechem.

- Nie wymęczyłeś mnie w nocy, tak jak myślałeś. - odrzekła z niewinnym uśmieszkiem i spojrzeniem.

- Na jutro sobie załatw wolne, bo nie będziesz w stanie chodzić jutro.

- Trzymam cię za słowo Nicky.

Dwójka zakochanych wyszykowała się i wyruszyła do swojej pracy. Praca w CIA była męcząca i ciężka według niektórych, lecz nie dla Blair. Lubiła swoją pracę nie tylko dla tego, że mogła wyżyć się na jakimś lub prawie rozwalić sprzęty podczas treningu. Racja, mogła być wyczerpująca, często bardzo ryzykowna i nie raz mogło się zdarzyć, że mogła na tym ucierpieć, ale to jej nie zniechęciło. Liczył się dla niej fakt, że mogła zrobić coś dobrego dla ogółu, nie ważne jak to brzmiało. Poza tym, jej niewyparzony język czasem się w tej pracy przydawał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro