stacja
Przedziały puste,
W moim życia pociągu,
Okna te lustrem,
Drzwiami do umysłu ogrodu.
Liście te jesienne,
Złoto brązowe,
Nie długo znów wiosenne,
Zielono limonkowe.
Od stacji do stacji,
Tak jadę przez życie,
A co między nimi?
Ulotne powiewy chwili.
***
Kończę ten wiersz, bo wysiadam już na następnej stacji.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro