Schron
Wnętrze moje było niczym ogród,
Pełen pustych donic,
Nasion,
I zwiędłych kwiatów,
Gdyż nikt nie potrafił,
Pielęgnować tak trudnych roślin,
Zapominał co dzień ich podlewać,
I nie siał nowych,
Zostawił rozkopany.
Wtem pojawiłaś się Ty,
Wyrwałaś chwasty,
I wyrzuciłaś zwiędłe kwiaty,
Posadziłaś nowe,
I zadbałaś o cały ogród,
W którym każdego dnia,
Podlewasz je nie raz,
I zaopiekowałaś się,
Tym brzydkim ogródkiem,
Czyniąc go,
Najpiękniejszym w świecie,
Zielonym schronem,
Dla nas.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro