Rozdział II + info
Uwaga, uwaga. Ponieważ ostatnio nie wiedziałam jak napisać zdrobnienie od Michael chciałam poinformować, że teraz już wiem. Zamierzam pisać Mikie lub Mike. No to tyle z informacji . Zapraszam do czytania.
_________________________
Jak to by ujął Dumbledore(przy.aut. tak musiałam), to co się stało stało na strzelnicy jest ściśle tajne, więc cała szkoła o tym mówi.
Chodzę korytarzami ze wzrokiem wbitym w podłogę. Mikie na każdego kto mnie próbował zaczepić patrzył spode łba. Lekcje ciągnęły się w nieskończoność. Kiedy w końcu wyszliśmy ze szkoły mój kochany przyjaciel całą drogę do domu nazywał mnie łowczynią. Oczywiście nie obeszło się to bez konsekwencji, przed wejściem do mojego domu na Brooklynie uderzyłam go w tył głowy. Przyjął to z uśmiechem przyzwyczajony do mojego "znęcania" się nad nim. Jak weszliśmy do kuchni zasypały nas miliony pytań ze strony mojej cioci, która dziś nas odwiedziła.
- Hej, Oli(skrót od Olimpia). To twój chłopak? Mmm przystojny, niebieskie oczy, blondyn. Całowaliście się? Jak tam w szkole? Zdajesz do następnej klasy? A czy twój chłopak też zdaje? Gra na gitarze? Bo jak nie gra to nie dla ciebie partia. Zapisałaś się do szkoły muzycznej? A tak w ogóle to jak tam?
- Eeeeeee....- mniej więcej tyle mogłam z siebie wydobyć po lawinie pytań cioci. Na szczęście odpowiedział za mnie Micheal.
- Nie, nie jestem jej chłopakiem. Jestem jej przyjacielem. Jak nie jesteśmy razem to się nie całowaliśmy. W szkole od dziś Lelia jest gwiazdą. Jest marzec ale raczej zdajemy oboje. Gram na gitarze i Leila nie chodzi do szkoły muzycznej. Myślę, że u niej wszystko dobrze.
Ciocia spojrzała się na nas zamyślonym wzrokiem.
- Powinniście być parą. A teraz uciekajcie do pokoju Oli.
Szybko weszliśmy po schodach na piętro a potem do mojej jaskini.
Kiedy usiedliśmy na łóżku Mikie zaczął się śmiać.
- Mogłem jej powiedzieć, że jesteśmy parą.
- Debilu, nawet nie próbuj.
- Też cię kocham. - powiedział i wypiął język.
Po chwili śmialiśmy się oboje, on bo śmieszyła go obecna sytuacja a ja bo byłam bezlitośnie łaskotana.
- Zabije cię Wake!! - krzyknęłam śmiejąc się.
- Za bardzo mnie kochasz panno Perfect.
Udzieliłam mu jakże inteligentnej odpowiedzi w postaci wypiętego języka.
Kiedy się uspokoiliśmy Micheal wziął gitarę i zaczął grać "Just give me a reason". Zaczęłam śpiewać zwrotkę i odpłynęłam. Muzyka mnie porwała, nawet nie zorientowałam się kiedy przyszła kolej na zwrotkę Mikiego. Śpiewał pięknie, mogłam słuchać jego głębokiego głosu całymi dniami. Dołączyłam do niego w dwugłosie i w tym momencie przestało się liczyć wszystko. Byłam tylko Ja, Micheal i muzyka.
___________________
Nie bijcie.Wiem krotki, wiem beznadziejny. Hej, wiem, że mam duże opóźnienia ale dziś mi ukradli prąd z gniazdek i nie mogłam nic dodać aż do tej godziny. Wiec jeszcze raz przepraszam i zachęcam do gwiazdkowania i komentowania.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro