Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział II + info

Uwaga, uwaga. Ponieważ ostatnio nie wiedziałam jak napisać zdrobnienie od Michael chciałam poinformować, że teraz już wiem. Zamierzam pisać  Mikie lub Mike. No to tyle z informacji . Zapraszam do czytania.
_________________________
Jak to by ujął Dumbledore(przy.aut. tak musiałam), to co się stało stało na strzelnicy jest ściśle tajne, więc cała szkoła o tym mówi.
Chodzę korytarzami ze wzrokiem wbitym w podłogę. Mikie na każdego kto mnie próbował zaczepić patrzył spode łba. Lekcje ciągnęły się w nieskończoność. Kiedy w końcu wyszliśmy ze szkoły mój kochany przyjaciel całą drogę do domu nazywał mnie łowczynią. Oczywiście nie obeszło się to bez konsekwencji, przed wejściem do mojego domu na Brooklynie uderzyłam go w tył głowy. Przyjął to z uśmiechem przyzwyczajony do mojego "znęcania" się nad nim. Jak weszliśmy do kuchni zasypały nas miliony pytań ze strony mojej cioci, która dziś nas odwiedziła.
- Hej, Oli(skrót od Olimpia). To twój chłopak? Mmm przystojny, niebieskie oczy, blondyn. Całowaliście się?  Jak tam w szkole? Zdajesz do następnej klasy? A czy twój chłopak też zdaje? Gra na gitarze? Bo jak nie gra to nie dla ciebie partia. Zapisałaś się do szkoły muzycznej? A tak w ogóle to jak tam?
- Eeeeeee....- mniej więcej tyle mogłam z siebie wydobyć po lawinie pytań cioci. Na szczęście odpowiedział za mnie Micheal.
- Nie, nie jestem jej chłopakiem. Jestem jej przyjacielem. Jak nie jesteśmy razem to się nie całowaliśmy. W szkole od dziś Lelia jest gwiazdą.  Jest marzec ale raczej zdajemy oboje. Gram na gitarze i Leila nie chodzi do szkoły muzycznej. Myślę, że u niej wszystko dobrze.
Ciocia spojrzała się na nas zamyślonym wzrokiem. 
- Powinniście być parą. A teraz uciekajcie do pokoju Oli.
Szybko weszliśmy po schodach na piętro a potem do mojej jaskini.
Kiedy usiedliśmy na łóżku Mikie zaczął się śmiać.
- Mogłem jej powiedzieć, że jesteśmy parą.
- Debilu, nawet nie próbuj.
- Też cię kocham. - powiedział i wypiął język. 
Po chwili śmialiśmy się oboje, on bo śmieszyła go obecna sytuacja a ja bo byłam bezlitośnie łaskotana.
- Zabije cię Wake!! - krzyknęłam śmiejąc się.
- Za bardzo mnie kochasz panno Perfect.
Udzieliłam mu jakże inteligentnej odpowiedzi w postaci wypiętego języka. 
Kiedy się uspokoiliśmy Micheal wziął gitarę i zaczął grać "Just give me a reason". Zaczęłam śpiewać zwrotkę i odpłynęłam. Muzyka mnie porwała, nawet nie zorientowałam się kiedy przyszła kolej na zwrotkę Mikiego. Śpiewał pięknie, mogłam słuchać jego głębokiego głosu całymi dniami. Dołączyłam do niego w dwugłosie i w tym momencie przestało się liczyć wszystko. Byłam tylko Ja, Micheal i muzyka.
___________________
Nie bijcie.Wiem krotki, wiem beznadziejny.  Hej, wiem, że mam duże opóźnienia ale dziś mi ukradli prąd z gniazdek i nie mogłam nic dodać aż do tej godziny. Wiec jeszcze raz przepraszam i zachęcam do gwiazdkowania i komentowania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro