Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🎻Dodatek🎻

Hejo!

Jako, że jest czerwiec i Pride Month, z tej okazji mam dla Was dodatek do Ukulele!

Chciałabym życzyć też wszystkiego najlepszego z tej okazji! Bądźcie dumni! 🏳️‍🌈

I ostrzegam przed spoilerami do moich pozostałych książek!

👭

15 kwietnia 2014 roku

Odkąd kilka tygodni temu w Anglii zezwolono na małżeństwa jednopłciowe, Kate i Ruby postanowiły niezwłocznie wziąć ślub. Rzecz jasna mogły to zrobić wcześniej w innym kraju, ale chciały móc mieć go w Wielkiej Brytanii, w której się wychowały. 

Na mierzeniu sukien ślubnych z Katie i Ruby przyszły Alexa (starsza siostra Ruby), Leanne, Angelina i Alicja.

- Cieszę się, że w końcu możecie wziąć ślub - rzekła Angelina. - Wiem, że długo na to czekałyście...

- Za długo - przyznała Katie, odwracając się w stronę przyjaciółki. - Ale cieszę się, że w końcu będzie!

- Ruby, skończyłaś już zakładać, czy ci pomóc? - spytała Alexa, stojąca koło przymierzalni, gdzie przebierała się jej siostra.

Alexandra Santos była starszą o kilka lat siostrą Ruby. Miała już ponad czterdzieści lat, długie, brązowe włosy oraz błękitne oczy. Siostry miały średni kontakt, zwłaszcza, że Ruby przez siedem lat większość miesięcy była w Hogwarcie, a w tym czasie Alexandra wyjechała na studia, a potem zaczęła pracować za granicą. Wyprowadziła się do Ameryki, gdzie poznała Portugalczyka, Miguela Santosa. Po jakimś czasie odbył się ich ślub, a później doczekali się syna - Duarta.

Mimo wszystko jednak w dorosłości siostry starały się odbudować relację. Ruby powiedziała swoim najbliższym o swojej orientacji, a ci w mniejszym lub większym stopniu to zaakceptowali.

Teraz Ruby cieszyła się, że siostra chciała pójść z nią na mierzenie sukien. Mimo wszystko zależało jej na dobrej relacji z nią.

- Już skończyłam! - powiedziała Ruby, wychodząc z przymierzalni.

Miała na sobie długą, białą suknię, z rozłożystym dołem.

- Chyba wolałabym coś skromniejszego - przyznała.

- Może chodźmy do innego sklepu? - zaproponowała Katie. - Obie mierzymy tu te suknie od kilku godzin i nic...

- Dobry pomysł - przyznała Ruby.

- Cierpliwości dziewczyny, w końcu coś się znajdzie - pocieszała je Angelina. - Pamiętacie, ile się naszukałyśmy, gdy brałam ślub z Cloydem?

- Kilka tygodni - powiedziała Alicja.

- A ty nie szukasz sukni? - zapytała Leanne, zwracając się do Spinnet, która również miała pierścionek zaręczynowy.

- Jeszcze nie wiem kiedy będzie - odparła Spinnet. - Na razie Katie i Ruby mają swój, nie chcę odbierać wam chwili...

- Nie odbierasz, przecież też cieszymy się z twojego szczęścia - rzekła Katie.

- Chociaż patrząc na to, z kim będziesz brała ślub... To rzeczywiście sporo osób będzie o tym gadać - stwierdziła Angelina, na co przyjaciółka westchnęła.

- Trudno.

Dziewczyny były w naprawdę wielu sklepach, nim w końcu udało się dobrać suknie, które im odpowiadały.

W końcu Ruby zdecydowała się na długą, wąską suknię do samego dołu. Miała ona krótki rękaw oraz specjalne wzorki na ramionach. Katie natomiast miała koronkową, białą sukienkę bez ramiączek.

Oprócz sukien było wiele inny rzeczy, o które starały się zadbać. Na szczęście nie były w tym wszystkim same.

Ruby wzięła na świadka Ashera, który był jej bratem bliźniakiem i zarazem jedną z najbliższych jej osób. Katie natomiast na świadkową wzięła Angelinę. Alicja i Leanne były ich druhnami.

- Triemki będą grały na waszym weselu? Znalazły jednak termin? - zapytała Angelina, gdy pewnego razu spotkały się w piątkę - Katie, Ruby, Alicja, Angelina i Leanne.

- Tak, udało się im coś znaleźć - rzekła Ruby. - Ciągle pamiętam je jako te trzy czternastolatki, które poznałam przed przyjęciem Klubu Ślimaka...

- Zdolne są - rzekła Katie.

- Trzy siostry Ellis... Chociaż właściwie jedna już nie Ellis - stwierdziła Leanne.

- W pewnym sensie nadal, bo w końcu specjalnie wzięła podwójnie - rzekła Alicja, po czym upiła łyk piwa. - Ellis-Black.

Triemki były jednym z najbardziej popularnych czarodziejskich zespołów, prześcigając Celestynę Warbeck czy Fatalne Jędzę, których sława przypadała na ubiegły wiek. Siostry działały już od początku dwudziestego pierwszego wieku i świetnie sobie radziły.

- Ruth będzie sypać kwiatki? - spytała Leanne, mając na myśli sześcioletnią córkę Ashera.

Brat bliźniak Ruby ożenił się z niejaką Britney Healy, którą poznał w pracy. Razem mieli już córkę, która zarazem była mugolaczką. Asher pewnego dnia zobaczył, jak córka lewituje przedmioty po pokoju i od razu powiadomił o tym siostrę, która pomogła zapoznać Ruth i jej mamę z czarodziejskim światem. Brat wcześniej już trochę wiedział, ale jednak ona mogła najlepiej to przedstawić.

- Tak, już nie może się tego doczekać - powiedziała Ruby z uśmiechem.

- Jesteśmy jej ulubionymi ciociami. Pamiętam, jak Asher i Britney byli przerażeni, gdy uczyłam Ruth latać na miotle - rzekła Katie. - Ona to uwielbia!

- Jak coś, to Elvira też może pomóc - rzekła Angelina. - Ślub będzie latem, więc akurat wróci ze szkoły...

Elvira była córką jej i Cloyda. Dziewczynka aktualnie miała trzynaście lat i była na drugim roku w Hogwarcie.

- Kevin z tatą został? Cloyd daje sobie radę? - spytała Katie. Kevin był dziesięcioletnim synem Angeliny i Cloyda.

- Nawet dobrze sobie radzi, jest naprawdę świetnym tatą - powiedziała Angelina z uśmiechem.

Kobiety rozmawiały sobie o różnych sprawach, związanych z ich życiem czy tym, co działo się obecnie w Wielkiej Brytanii. Były przyjaciółkami od wielu lat (Leanne zaprzyjaźniła się z resztą paczki po szkole) i lubiły spędzać ze sobą czas. Starały się znaleźć chwilę, by móc się zobaczyć.

👭

W końcu nadszedł 14 lipca, czyli dzień wesela. Odbyło się ono w wielkim namiocie przy rodzinnym domu Ruby. Był to ślub czarodziejsko-mugolski ze względu na fakt, iż Ruby była mugolaczką. Miały być tam rodziny obu dziewczyn, oraz ich przyjaciele i znajomi, między innymi dawni gryfońscy członkowie drużyny Quidditcha, z którymi grała Katie.

Najbardziej nieprzyjemnym momentem było to, gdy kilku dziennikarzy chciało wejść na teren posesji. W końcu było to nielada wydarzenie - jeden z pierwszych ślubów pary jednopłciowej wśród czarodziejów. Do tego wśród zaproszonych gości były takie sławy, jak wybawca czarodziejskiego świata Harry Potter czy sportowe gwiazdy, jak Ginny Potter czy Oliver Wood.

Gazety wręcz domagały się upublicznienia chociaż skrawka z tej ceremonii.

Ostatecznie dziewczyny zgodziły się jedynie na kilka fotografii i artykuł, przygotowany własnoręcznie przez Mirandę Ellis-Wood, żonę Olivera Wooda oraz koleżankę Katie. Kobiety znały się jeszcze z czasów szkolnych i Bell miała do niej zaufanie.

- Obie wyglądacie prześlicznie! - powiedziała z zachwytem Aspen Collins, mama Ruby, która pomagała przy strojeniu obu panien młodych.

Była ona starszą kobietą, o krótkich, siwych włosach i zielonych oczach. Była ona dość korpulentna oraz wysoka. Aktualnie czesała włosy córki, by te były dobrze ułożone.

- Zgadzam się - powiedziała Hazel Bell, mama Katie. Również miała siwe włosy, a jej oczy były niebieskie, skryte za drucianymi okularami. Była dość szczupła i koścista.

Oprócz mam w pokoju rzecz jasna były też Alexandra, Angelina, Alicja i Leanne, które z chęcią pomagały we wszystkim.

- Chciałem tylko powiedzieć, że Triemki już przybyły - do pokoju zajrzał jasnowłosy Andre Collins, starszy brat Ruby. Podobnie jak ona, miał zielone oczy.

- Na razie niech usiądą gdzieś, jeszcze trochę to zajmie! - powiedziała Angelina, a Andre szybko zniknął w drzwiach.

- Aż nie mogę uwierzyć, że tak szybko to zleciało - powiedziała Aspen do córki. - Wiem, że moi rodzice też chcieliby cię zobaczyć...

- Nawet mnie przecież nie poznali - rzekła Ruby, a Aspen posmutniała. - Sama mówiłaś, że byłaś w ciąży ze mną i Asherem, gdy to się stało...

Ponad trzydzieści lat temu w ich wiosce doszło do dziwnego incydentu, podczas którego ich dom wybuchł, a dziadkowie Ruby zginęli. Przez wiele lat Collinsowie myśleli, że był to wybuch gazu. Dopiero sama Ruby odkryła, że tak naprawdę miał tam miejsce napad śmierciożerców. Na szczęście znalazła się grupa osób, która powstrzymała śmierciożerców, a mugole, którzy przeżyli, mieli zmodyfikowaną pamięć.

Jedną z ratowniczek, która pomogła reszcie Collinsów, przedstawiła im się jako Ruby Cooper. Kobieta chciała uspokoić mugoli i ich zagadać, chociaż wiedziała, że potem i tak nie będą tego pamiętać. Najwyraźniej jednak w podświadomości Aspen pozostało imię Ruby, które potem nadała córce.

- Owszem, nie znali cię. Ale jestem pewna, że by cię polubili. Nie mogli się was doczekać - powiedziała Aspen, po czym córka ją przytuliła. - Nie płacz córeczko, dzisiaj twój wielki dzień!

Ruby uroniła łezkę, która po chwili została starta. Na szczęście jeszcze nie zaczęły robić makijażu.

Przygotowania trwały w najlepsze, a Katie i Ruby nie mogły się doczekać, aż w końcu przystąpią do ceremonii.

👭

Ruby i Katie jednocześnie szły do ołtarza, ramię w ramię. Mijały zgromadzonych po obu stronach gości - na samym przodzie siedziała rzecz jasna rodzina i najbliżsi przyjaciele.

Ruby widziała, jak jej mama ociera łzy wzruszenia chusteczką, a tata szepcze jej coś do ucha, najwyraźniej chcąc ją uspokoić. Harlan Collins był już łysiejącym mężczyzną o niebieskich oczach. Umiał zachować spokój bardziej, niż jego żona.

Tuż obok nich siedzieli kolejno Alexandra z mężem i dzieckiem, Andre z żoną, żona Ashera, oraz dwaj młodsi bracia Ruby - Daniel i Philip.


Przy ołtarzu już czekali świadkowie, czyli Asher i Angelina oraz mistrz ceremonii. Ruth szła przed Katie i Ruby, sypiąc kwiatki. Była całkiem urocza, miała blond włosy i niebieskie oczy. Uśmiechała się szeroko, ciesząc się z powierzonego jej zadania.

Katie również spojrzała na swoją rodzinę, z której przyszli tylko rodzice. Dziadków już nie miała, a dalsza rodzina niestety nie chciała jej zaakceptować. Było jej z tego powodu trochę przykro, nawet jeśli nie utrzymywała z nimi takiego kontaktu.

W końcu dziewczyny dotarły do ołtarza. Mistrzem ceremonii była niska, blondwłosa czarodziejka o niebieskich oczach, będąca niewiele od nich starsza.

- Drodzy państwo - odezwała się mistrzyni ceremonii. - Zebraliśmy się tutaj, by świętować zjednoczenie dwóch wiernych dusz. Czy chciałyby panie coś powiedzieć, zanim przejdziemy dalej?

Obie kobiety skinęły głowami.

- Ruby, ciągle pamiętam tamten dzień, gdy się poznałyśmy. Usłyszałam jak pięknie grasz na ukulele i chciałam to sprawdzić. Zaczęłyśmy rozmawiać i od tego wszystko się zaczęło. Przesłyśmy razem naprawdę wiele, nawet wspólnie przetrwałyśmy wojnę. Byłaś przy mnie i w dobrych i złych momentach. Cieszę się, że cię mam i chęć być z tobą na zawsze - powiedziała Katie. - Kocham cię.

- Katie, znamy się już tyle lat. Naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Kocham cię i cieszę się, że jesteś przy mnie. Ciągle pamiętam, jak cholernie mi cię brakowało, gdy zostałaś ranna na naszym siódmym roku... Bałam się, że mogę cię stracić. Nie wyobrażam sobie tego - powiedziała Collins.

Gdy obie dziewczyny powiedziały swoje przemowy, rozległy się brawa. Zapanowało wielkie wzruszenie.

- W takim razie czy przysięgacie, że będziecie ze sobą na dobre i na złe oraz wierni sobie aż do śmierci? - zapytała mistrzyni ceremonii po chwili.

- Tak - odpowiedziały na raz.

- Czy ty Ruby Collins, chcesz poślubić Katie Bell?

- Tak.

- Czy ty Katie Bell, chcesz poślubić Ruby Collins?

- Tak.

Kobiety bez wahania przysięgły sobie miłość i wierność.

- Jeśli ktokolwiek wyraża sprzeciw, niech powie teraz, lub zamilknie na wieki.

Na szczęście nikt się nie odezwał. Po chwili mistrzyni ceremonii powiedziała:

- W takim razie ogłaszam, że jesteście ze sobą złączone na całe życie.

Następnie zostały im dostarczone obrączki, które wzajemnie sobie nałózyły. Po chwili mistrzyni rzekła:

- Możecie się pocałować!

👭

Wesele trwało w najlepsze. Dziewczyny dostały dużo życzeń i prezentów, które ciężko było zliczyć.

Najbardziej cieszyły się jednak z tego, że już oficjalnie są ożenione ze sobą.

W pewnym momencie podeszli do nich Harry i Ginny, by złożyć im życzenia. Przy okazji też nawiązały z nimi rozmowę.

- Widzę, że dzieciaki jednak nie przyszły? - spytała Katie, widząc, że Potterowie przyszli tylko we dwójkę.

- Nie, bo zachciało im się pójść ść do Syriusza i Mayi. Szczególnie Jamie - powiedział Harry. - Żebyś ty widziała, jak oni ich uwielbiają... Zresztą z wzajemnością.

- Harry ubolewa, że Jamie czasami zachowuje się, jakby wolał Syriusza niż jego. Do tego oni i Jason drażnią się z nim, nazywając go Roonil Wazlib - powiedziała Ginny, na co Katie i Ruby zachichotały, a Harry przybrał kwaśną minę.

Katie pamiętała, jak wróciła w drugim semestrze swojego siódmego roku do szkoły. Pod koniec roku szkolnego słyszała, jak Jason Black nazywał tak Harry'ego. Minęło tyle lat, ale ksywka najwyraźniej pozostała do dziś.

- Po prostu nie rozumiem, czemu Jason używa tej ksywki od prawie dwudziestu lat - mruknął Harry.

W końcu po złożeniu życzeń się pożegnali, gdyż w końcu mieli być też inni goście, którzy chcieli złożyć życzenia.

- Wszystkiego najlepszego!

Życzenia zaczęła składać im rodzina Woodów, a w każdym razie Oliver i Miranda próbowali to zrobić, ale trochę uniemożliwiały im to ich dzieci.

- Mamo, chcę pić! - marudził pięcioletni Charles o kasztanowych włosach i brązowych oczach. Chłopiec trzymał się spodni mamy (stanowiących część jej eleganckiego garnituru) i starał się zwrócić jej uwagę.

- Tato, będę mogła później polatać? - spytała dziesięcioletnia Alina Wood. Miała ona krótkie, brązowe włosy oraz zielone oczy.

- Chcę do toalety - marudziła siedmioletnia Olympia o długich, kasztanowych włosach i zielonych oczach.

- Charles, zaraz się napijesz, poczekaj chwilę. Alina, teraz jesteśmy na weselu, jutro sobie polatasz, jak nie będziesz zbyt zmęczona. Olympia, zaraz pójdziemy do toalety - starała się je uspokoić Miranda.

- Przepraszamy za zamieszanie - rzekł Oliver. - Chcieliśmy wam życzyć wszystkiego najlepszego! Katie, pamiętam, jak dołączyłaś do drużyny, naprawdę świetnie grałaś...

- Cieszymy się też, że poznałaś Ruby i jesteście szczęśliwe - dodała Miranda. - Wszystkiego najlepszego! Zaraz idziemy, uspokójcie się! Oliver, weź Charlesa i Alinę do stołu, ja pójdę z Olympią do łazienki.

Rodzina Woodów po chwili się oddaliła.

Dużo osób składało im życzenia, były także tańce i posiłek. Było naprawdę wesoło.

Przede wszystkim jednak Ruby i Katie cieszyły się, że w końcu ten dzień się odbył. Były ze sobą długo i w końcu mogły się ze sobą ożenić.

Chociaż miały zespół, to w pewnym momencie Ruby wzięła ukulele (jakiś czas temu kupiła nowe) i zaczęła grać, a wszyscy zaczęli słuchać. Była to ta sama piosenka, którą dwadzieścia lat wcześniej grała Ruby w pewnej pustej sali w Hogwarcie, gdy usłyszała ją Katie.

I've read more than a hundred books

Seen love mentioned many thousand times

But despite all the places I've looked

It's still no clearer, it's just not enough

I'm still no nearer the meaning of love

The meaning of love

The meaning of love

Noted down all my observations

Spent an evening watching television

Still I couldn't say with precision

Know it's a feeling and it comes from above

But what's the meaning, the meaning of love?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro