12 - Oświadczyny
• Do rozdziału polecam przesłuchać zamieszczoną piosenkę ♡
Patrzyłaś na programistę, wzdychając ciężko. Wciąż miałaś świadomość, że kolejny sekret ciąży na tobie, a sam Yoongi przepraszał kilkakrotnie za ponowne wykorzystanie twojej osoby.
— Mei się to nie spodoba — mruknęłaś zła, kiedy Suga wręcz błagał, byś na te kilka dni udawała niezorientowaną w całym przedsięwzięciu.
— Chcę, by była szczęśliwa — odpowiadał.
Nie mogłaś winić Yoongiego. Kochał agentkę nieruchomości i nie trzeba być geniuszem, by to dojrzeć. Zresztą Mei uwielbiała ponad życie tego faceta i wielokrotnie o tym mówiła. Może nie wprost, jednak każdy jej gest, słowo, ruch, spojrzenie i zawstydzenie to potwierdziło.
Wyszliście z budynku i pożegnaliście się przy aucie. Popatrzyłaś na samochód, który podarował ci Jimin, ale wolałaś użyć słowa, pozostawił, tudzież pożyczył. To zawsze podkreślałaś.
Wsiadłaś od strony kierowcy, przekręciłaś kluczki i spojrzałaś we wszystkie lusterka. Uniosłaś dłoń do góry, w geście pożegnania, a później ruszyłaś z powrotem do mieszkania.
Suga chwilę potem wsiadł do swojego samochodu i odjechał w przeciwnym kierunku. Wprost na dzielnice domków jednorodzinnych.
Zastanawiałaś się, jak wiele par może darzyć się miłością taką, jak oni? Czy właśnie to jest kwintesencją tego uczucia? Jeśli on pewnie odpowiada, że nie chce oglądać innej twarzy, z makijażem czy bez, z kurzymi łapkami, które z pewnością na stare lata, każdego dosięgną. Rozmyślałaś też nad słowami Mei, która czasami zapominając o swej powadze, wypowiadała zdania romantyczne, opisujące głębokie, a przede wszystkim dojrzałe uczucie do mężczyzny, z którym była.
Stojąc na światłach, oparłaś łokieć o szybę, a na dłoni ułożyłaś głowę. Palec przytknęłaś do ust. Czy Jimin kochał cię tak samo mocno? Czy dla niego byłaś taką kobietą, jaką dla Yoongiego była Mei?
Miałaś wiele pytań, które przez okres waszej znajomości, sukcesywnie znalazły swoją odpowiedź. Park był nie tylko chłopakiem, ukochanym, czy współlokatorem. Miałaś w nim oparcie i pomimo zgrzytów, które zdarzają się w każdej parze, był przyjacielem. Osobą, która stanęła po twojej stronie, może wtedy i zwłaszcza gdy tego potrzebowałaś.
Jimin był twoją opoką.
✯
W kawiarni panował gwar. Zresztą nie mogłaś się dziwić. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo chłodny i wietrzny, w dodatku mżawka spowiła stolicę praktycznie od rana. V uwijał się jak w okopie, pomiędzy stolikami, zajętymi przez klientów. Siedziałaś pod oknem, obserwując przechodzące pary, ujmujące się za rękę, z jednym parasolem. Kobietę trzymającą pod ręką ukochanego, który powodował, że na jej twarzy gościł uśmiech.
— Długo czekasz? — usłyszałaś znajomy głos.
— Udało mi się wyjść z pracy o czasie — odpowiedziałaś.
Skierowałaś wzrok na Song. Mei stała przed tobą w karmelowym płaszczu, rubinowym, prążkowanym golfie, takiego samego koloru spódnicy i butach pasujących do całości.
— Pachnie cudownie.
— Dzisiaj pan Lee poleca piernik. Zdaje się, że to twoje ulubione ciasto?
Agentka pokiwała głową, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Doskonale wiedziałaś, że na kobiety nic nie działa bardziej rozgrzewająco, jak dobre jedzenie. W końcu istniała zasada: przez żołądek do serca.
Mei wielokrotnie wspominała, że przyjemny jest zapach korzenny, który w te jesienne dni powodował swego rodzaju ciepłotę i rozkosz. Zamówiłyście więc po napoju i cieście. Ty dyniowe flat white, Mei natomiast herbatę zimową z cytryną i różą.
Taehyung podał wam zamówienie, próbując unikać twojego prześmiewczego spojrzenia. Przy wejściu do kawiarni, nie omieszkałaś mu oszczędzić kilku cierpkich słów prawdy, zaraz po prawniku, który prawie rozniósł przyjaciela. Obecnie Kim Nam Joon wyszedł z lokalu, kierując się na salę sądową, aby wygrać kolejny proces.
— Kto by pomyślał, że V wywinie takiego babola — mruknęła pod nosem Song i upiła łyk napoju.
— Jakoś nie jestem tym zdziwiona — odpowiedziałaś, unosząc kącik ust do góry. — Razem z Jiminem mają bardzo dziwne pomysły.
— Jak chyba każdy z Bangtanów.
Całe spotkanie rozmawiałyście o wszystkim. Mei żaliła się, że Yoongi ponownie coś kombinuje, a ciebie bolało serce, udając niezorientowaną.
— Naprawdę? — spytałaś.
— Coś ukrywa — westchnęła, bawiąc się łyżeczką w porcelanowej filiżance. — Jest dokładnie tak, jak wcześniej. Albo od dłuższego czasu.
— Myślę, że nie powinnaś się martwić, Mei.
Starałaś się nie dać po sobie poznać, że wiesz o całej intrydze. Z opowiadań programisty wynikało, że jeszcze nie pokazał Mei domu. Poza tym szykował coś o wiele bardziej poważnego.
Dosłownie jak to ujął: chciał postawić kolejny krok do przodu.
Przyjaciółka jeszcze kilkakrotnie próbowała cię podejść, lecz ostatecznie byłaś z siebie zadowolona. Zdałaś test lojalności, nie krzywdząc tym Mei i nie robiąc psikusa Yoongiemu.
Z przyjaciółką pożegnałaś się po niecałych dwóch godzinach. Byłaś już zmęczona, ale coraz bardziej podekscytowana tym, co miało nadejść. Dosłownie zacierałaś rączki, chuchając i dmuchając, by wszystko się udało.
W końcu nie znałaś lepszej kandydatki na żonę niż Song Mei.
✯
W mieszkaniu panowała cisza, co mogłaby być do zaakceptowania. Gdyby nie fakt, że na osiedlu Botanicznym nigdy nie było spokojnie.
Jimin od kilku dni zaciekle pracował nad udoskonaleniem programu dla jednego z vipowych kontrahentów. Zadanie to było wyjątkowo ciężkie i trudne, aż sama chciałaś ukochanemu choć trochę pomóc. Z drugiej strony stres i zmęczenie spowodowały, że Jimin po prostu zasypiał wcześniej, niż zdążyłaś zjeść kolację.
Jednak to nie spokój był najdziwniejszym, co cię zastało. Ściągając botki, zauważyłaś palącą się aromatyczną świeczkę na kuchennej wyspie. A po drugiej stronie ukochanego, który w dłoniach trzymał dwa talerze.
Rozejrzałaś się po mieszkaniu. Nie byłaś pewna, czy to wszystko nie jest wykreowanym obrazem zmęczonej wyobraźni. Nim się odezwałaś, Park przejął inicjatywę.
— Pomyślałem, że skoro Namjoon wyszedł, możemy spędzić ten czas razem, jak chłopak z dziewczyną.
Delikatnie uniosłaś kąciki ust do góry i pokiwałaś spokojnie głową. Próbowałaś sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek był tak romantycznie? W sumie Park nie należał do tych z serii czułostkowych, chyba. Ale to też najwidoczniej był wasz pierwszy raz i cieszyłaś się, poznając tę jego część.
Na talerzach odnalazłaś potrawę, którą bardzo lubiłaś. Makaron z krewetkami, duszonymi w białym winie i pomidorkami koktajlowymi. Musiałaś przyznać, że uwielbiałaś to danie.
— Nie patrz tak na mnie — wtrącił Jimin, odsuwając dla ciebie krzesło. — Moje zdolności kulinarne nie są aż tak dobre. Ale Jin polecił mi bardzo dobrą restaurację.
Ucałowałaś jego policzek, nie komentując niczego. Nie miałaś nic przeciwko, skoro i tak ukochany wpadł na pomysł kolacji. Zresztą. Znając jego zdolności kulinarne, dziękowałaś, że ta potrawa była zamówiona.
Jimin nalał wina, nie spuszczając z ciebie spojrzenia. Jego tęczówki, zazwyczaj brązowe, przyjęły odcień bursztynu. W tle rozbrzmiewała muzyka, którą wcześniej programista zdalnie włączył za pomocą telefonu. Jedliście w spokoju, uśmiechając się do siebie.
— Muszę podziękować Jinowi, bardzo dobre mają dania — przerwałaś ciszę, wycierając usta w serwetkę.
— To prawda.
Zaczęliście rozmawiać o wszystkim. O dzisiejszym dniu, o projekcie Jimina, obawach dotyczących Namjoona i przyszłości. Park zdawał się w końcu wyluzować, co zresztą przyznał na samym końcu.
Kiedy w tle zaczęła rozbrzmiewać jedna z przepięknych melodii, wstał od stołu i wyciągnął dłoń.
— Podarujesz mi ten taniec, panno Kim?
Skinęłaś głową, a na policzkach pojawiły się dołeczki. Ręka ukochanego była silna i pewna. Nim się zorientowałaś, trzymał cię w ramionach, powoli i spokojnie prowadząc w tańcu. Głos Shirley Bassey pieścił wasz zmysł słuchu. Pamiętałaś, jak matka wielokrotnie słuchała jej, spędzając samotnie czas na kanapie. Wtedy zrozumiałaś, jaka była samotna.
Na szczęście w odróżnieniu od rodzicielki, miałaś przy sobie Jimina. Mężczyznę, którego kochałaś, choć wciąż nie potrafiłaś mu tego powiedzieć. Teraz miałaś idealną okazję, lecz nie chciałaś psuć tej magicznej chwili.
Wtuliłaś się w jego pierś. Usłyszałaś szept śpiewanych przez niego słów. Najwidoczniej ukochany także uwielbiał tę piosenkę. *
Szukam miłości, kogoś, kogo mogłabym mieć i trzymać.
Widziałem twój uśmiech w tysiącu snów.
Poczułem twój dotyk i zawsze tak się wydaje.
Kochasz mnie?
Pocałowałaś jego usta. Były jak zwykle miękkie, smakowały waniliowym balsamem. Chciałaś tak trwać, w objęciach osoby, która była dla ciebie całym światem. Kimś za kogo oddałabyś życie.
Jimin był dla ciebie, niczym Yoongi dla Mei.
✯
Choć wielokrotnie kochałaś się z Jiminem, a nawet pieprzyłaś, miałaś stosunek, uprawialiście seks, tamten wieczór był magiczny. Wracałaś do niego pamięcią jeszcze przez następnie dni, a rumieńce wchodziły na policzki, gdy tylko wyobraziłaś sobie jego usta na skórze i gorący oddech.
Upijałaś kawę, siedząc przy kuchennej wyspie i czytałaś książkę, która od jakiegoś czasu wręcz błagała o ponowne zainteresowanie. Dzisiaj miało mieć miejsce ważne wydarzenie.
Zgodnie z twoją pomocą, Yoongi rozesłał wszystkim wiadomości. Wiadomość zawierała adres (tak, ten nowego domu), godzinę spotkania i inne nie mniej ważne informacje, choćby dress code. Suga stwierdził, że ten dzień powinien być najlepszym w życiu Mei.
Przez wzgląd na to, że para ceniła sobie przyjaciół, Min postanowił, że chce, aby wszyscy Bangtani w tym uczestniczyli. Chociaż im bliżej było tego dnia, tym obawiał się coraz bardziej.
— A jak zareaguje Mei? Jeśli chciałaby czegoś innego? A może powinniśmy sami to zrobić? — pytał.
Musiałaś przyznać, że w tamtym momencie ręka świerzbiła cię, aby nie wymierzyć programiście solidnego łupnia w głowę na opamiętanie. Uważałaś, że zdanie ukochanej jest najważniejsze, lecz jeśli Suga miałby poczuć się lepiej wśród przyjaciół, powinien to zrobić.
Cały dzień minął wyjątkowo spokojnie i szybko, przez co o osiemnastej godzinie zaczęłaś przygotowania. Wcześniej Mei przysłała ci w wiadomości dwie kreacje i pytała o twoje zdanie. Najwidoczniej mogła coś podejrzewać, lecz umiejętnie próbowała to ukryć. Patrząc na zdjęcia, poleciłaś się założyć czarną kreację z delikatnymi błyszczącymi akcentami. Pasowała idealnie do jej pogodnej twarzy i byłaś pewna, że olśni każdego na tej "parapetówce". Sama postawiłaś na klasyk, czyli małą czarną w klasycznym fasonie.
Przed dziewiętnastą zaczęłaś się denerwować, myśląc, że jesteś członkiem tej całej intrygi. Jednak doszłaś do wniosku, że gorzej miał Suga.
Poprawiłaś makijaż i upięłaś włosy, pozostawiając kilka wyciągniętych kosmyków z luźnego koka. W sypialni wzięłaś niewielką torebkę i poczułaś znajomy dotyk na udzie.
— Pomyślałem, że może będziesz miała ochotę, panno Kim.
Szept Jimina przyprawiał cię o dreszcze. Jęknęłaś, kiedy spokojnie przystawił do ust znajomy gadżet. W tamtej chwili miałaś przed oczami Jeju i plaże. Pierwszy raz z kulkami gejszy.
Pochyliłaś się delikatnie do przodu, pozwalając, aby ukochany zakradł się pod materiał koronkowej bielizny. Z satysfakcją odnotowałaś, że ledwo wytrzymał, aby się na ciebie nie rzucić. Wstrzymałaś oddech, gdy lubieżne palce gładziły łechtaczkę.
Po wszystkim ukochany przytulił cię i pocałował ramię, szepcząc, że tej nocy z pewnością wydarzy się magia. Zawstydziłaś się, lecz wzięłaś torebkę i otworzyłaś drzwi sypialni. Postanowiliście w trójkę pojechać, razem z Namjoonem.
W drodze słuchałaś rozmowy mężczyzn, którzy zastanawiali się za całym przedsięwzięciem. Nie wiedzieli, co tak naprawdę się stanie. Nie odzywałaś się, starając skupić na widoku stolicy wieczorem. RM żartował, Jimin mu przytakiwał, a ty z uczuciem spokoju, starałaś się opanować drżące ręce.
✯
Wielkie było zdziwienie wszystkich, a największe Mei, gdy przekroczyła próg domostwa. Przez chwile otworzyła buzie, chcąc coś powiedzieć. Następnie zamknęła, a później ponowiła czynność. Zastanawiałaś się, czy jest zachwycona, czy zła, że Yoongi wcześniej nic nie zdradził?
— Jak mogłeś? — zapytała Mina, którego później uderzyła w biceps. — Jak mogłeś to wszystko ukrywać?!
To była jedna z reakcji, o jaką podejrzewałaś Mei. Była zszokowana i zła. Przez miesiące, w których ją bliżej poznałaś, byłaś wręcz pewna, że tajemnica stanie się problemem. Jednak, kiedy miała ochotę ponownie uderzyć ukochanego, Suga pociągnął ją i złączył ich usta. Przy wszystkich zebranych.
— Zdenerwowane kobiety — wtrącił stojący obok ciebie JK. — Nigdy ich nie zrozumiem.
— Bo Chingyu się nie złości? — odpowiedział Jimin, podający ci kieliszek z szampanem.
— Każda kobieta się złości — wtrąciłaś. — Tylko na różne sposoby. Mei jest zła, bo zakup mieszkania to spore wydarzenie i dość duża inwestycja.
— Mówisz tak, jakbyś nie wiedziała wcześniej, co Yoongi zrobił.
Popatrzyłaś na ukochanego, który uniósł brew do góry. Następnie przewróciłaś oczami. Było dla ciebie jasne, że Park wiedział, z kim spotykasz się po pracy. Jednak chcąc oszczędzić kolejnej kłótni, nie zdradzał swojej zazdrości.
— Panno Kim — wtrącił.
— Panie Park — odbiłaś piłeczkę. — Jeśli nie będziesz wygadywał takich głupot, nie będę miała podstawy do takiej reakcji.
Jimin zachichotał, a potem upił łyk szampana. Wasza słowną przepychankę przerwał natomiast V, który stwierdził, że ta domówka jest wyjątkowo wypasiona, aż do Yoongiego nie pasuje. Nim zdążyłaś coś odpowiedzieć, Suga poprosił, aby każdy zamilkł.
— Wiem, że może inaczej sobie to wszystko wymarzyłaś — zaczął spokojnie, chwytając dłoń agentki nieruchomości. — Jednak nie jestem w stanie zrobić to w innym miejscu, czasie i wszechświecie. Bez przyjaciół stojących obok. Myślę jednak, że ten dom, który jest dla nas symbolem związku i uczucia to nie tylko budynek, ale i miejsce, w którym pierwszy raz mogłem się w tobie zakochać, Song Mei.
Popatrzyłaś na przyjaciółkę. Jej oczy zaszkliły się i błyszczały. Wyglądała przepięknie, z rumieńcami powstałymi przez czynność, której oddał się Min.
Trzymając jej rękę, uklęknął na jedno kolano. A potem słowa sama wyszły przez jego gardło w akompaniamencie Sonaty Księżycowej.
— Song Mei — zaczął, otwierając pudełeczko w kolorze butelkowej zieleni. — Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi i będziesz moja na zawsze? Czy pozwolisz mi zostać twoim mężem?
Od Autorki: Rozdział dedykuję osobie, której wsparcie bardzo odczuwam. Tak jak już kiedyś wspomniałam: neko_hearts , cenię sobie naszą relację i przyjaźń, która się między nami wytworzyła. Kochana, zasługujesz na wszystko, co najlepsze i NIE RYCZ BŁAGAM!
Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!
* fragment piosenki Shirley Bassey — Moonraker
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro