Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7 - Do widzenia

<Wesołych Świąt wam życzę, a ten rozdział jest prezentem dla was ode mnie (◍•ᴗ•◍)❤>

(Ludzie, mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział. Zamierzasz ponownie uciec. Ciekawe, co zrobi Asuta?

W każdym razie czas na historię)

************************************

Obudziłaś się znowu w tym pieprzonym domu. Żałowałaś, że tu jesteś. Miałaś dość tego miejsca. Zaczęłaś żałować spotkania z Asutą i rozmowy z nim tamtego dnia. Tęsknisz za rodziną i Yukiną.

Jej uśmiech skierowany do ciebie, kiedy ją spotkałaś. Jej uśmiech nigdy nie zniknął z jej twarzy. Naprawdę za nią teskniłaś. I nadal nie możesz tego przezwyciężyć.

(Co za ścianie o wysokości 20 stóp? Nie... Przepraszam za niewłaściwy moment!)

Żałowałaś, że nie żyje. Jej już nie było. Naprawdę odeszła. I nienawidziłaś siebie za to, że na to pozwoliłaś. Wstałaś, umyłaś się, przebrałaś i zeszłaś po schodach. Nagle drzwi się otworzyły ukazując czarnowłosego chłopaka. Przeszedł zauważając cię.

Uśmiechnął się do ciebie, kiedy ty miałaś usta wypełnione płatkami. <Czy Reader je coś innego niż płatki?> Wszedł do kuchni, tam gdzie się znajdowałaś.

- Dzień dobry kochanie! - powiedział.

Spojrzałaś na niego i uśmiechnęłaś się. Ponieważ wciąż przeżuwałaś swoje płatki. Tak, jestem dla niego oczkiem w głowie, ale nadal musisz się stąd wydostać.

- Dlaczego jesteś tu tak wcześnie? - zapytałaś.

Spojrzał na ciebie ze zmarszczoną brwią. A potem otworzył usta.

- Dlaczego mnie tu nie chcesz? - zapytał.

Spojrzałaś na niego spojrzeniem "wiesz, o co mi chodzi". Zachichotał i spojrzał na ciebie.

- Bo mogę. Skarbie! - powiedział.

Świetnie, kolejny pieprzony pseudonim!

Spojrzałaś na niego, a on się uśmiechnął. Przybliżył twoją głowę do siebie i pocałował cię w czoło. Następnie pozwolił ci odejść i usiadł. Uśmiechnełaś się do niego, kiedy odkładałaś talerz. Wtedy usłyszałaś dźwięk plastikowej torby. Odwróciłaś się i zobaczyłaś, ze Asuta rozpakowuje torbę pełnej jedzenia. Twoje oczy rozszerzyły się.

Tyle jedzenia!

Patrzyłaś się na niego i jak rozpakowuje jedzenie. Potem odwrócił się. Uśmiechnął się do ciebie i skierował do drzwi. Zostawił drzwi otwarte. To była twoja szansa na ucieczkę. Rzuciłaś się do drzwi. Spojrzałaś na zewnątrz i zauważyłaś, że nie ma go w zasięgu wzroku. Wybiegłaś. W końcu byłaś wolna.

Dobiegałaś do końca lasu. W koncu  mogłaś zobaczyć miasto. Miałaś właśnie opuścić las i udać się do miasta, ale zostałaś zepchnięta na ziemię, leżałaś już na brzuchu.

- Mówiłem ci, że to bez sensu. I pytałem czy będziesz próbować ponownie. - Słyszałaś głos Asuty.

Cholera! Byłam tak blisko!

Potem odwrócił cię, tak że leżałaś już na plecach, a on na tobie. Spojrzałaś mu w oczy.

- Świetnie! Teraz muszę ci dać gorszą karę! - powiedział marszcząc brwi.

Patrzyłaś na niego bez emocji.

- Co muszę zrobić, żebyś zrezygnowała z ucieczki! Czy mam zabić twoich rodziców na twoich oczach? - zapytał.

<Tak się nie traktuje przyszłych teściów XD>

Twoje oczy rozszerzyły się, kiedy to powiedział. Szybko potrząsnełaś głową na nie. Następnie skinął głową.

- Wiem, co zrobię. - powiedział.

Potem zmusił cię do wstania i zaciągnął cię do domu. Zamknął cię w środku, a sam gdzieś poszedł.

Co on zamierza zrobić?

Kontynuowałaś pilnowanie drzwi. Kilka minut później otworzyły się. Zobaczyłaś mamę i tatę zaciąganych przez Asutę. Tak, jest od nich młodszy, ale jest naprawdę silny. Przywiązał ich do krzesła, wziął do ręki nóż i wręczył go tobie. Stanął za tobą.

- Zabij ich! - powiedział.

Twoje oczy rozszerzyły się z szoku. Chciał, żebyś zabiła własnych rodziców. Nie mogłaś! Nie własnych rodziców. Spojrzałaś na nich i zaczęłaś płakać.

- N...nie, nie mogę! - powiedziałaś.

Twoi rodzice patrzyli na ciebie, kiedy płakałaś.

- Kochanie, w porządku. - powiedziała twoja rodzicielka.

<Jak by to był film, to bym wstała i zaczęła bym chodzić w tą i spowrotem mówiąc: "Nie, nie mogę na to patrzeć, ale jestem ciekawa co z tego wyniknie, ale to jest zbyt krindzowe" i tak dalej, aż do skończenia tej sceny. A wy jak reaguje cię na krizdz?>

Ciągle kręciłam głową na nie.

- Nie, mamo nie mogę! - powiedziałaś jej, wciąż płacząc.

- Kochanie, proszę. Po prostu to zrób. - powiedział twój ojciec.

Ale znowu kręcisz głową.

- Proszę błagam cię! - powiedział.

<Aż tak bardzo chcą umrzeć?>

Spojrzałaś na nich i zauważyłaś że byli trochę pocięci. Trzeba było nie uciekać.

- Dobrze... Do widzenia mamo! - powiedziałaś.

- Do widzenia kochanie! - odpowiedziała.

Dźgnęłaś ją w serce, żeby poszło to jak bezboleśnie. Podeszłaś do swojego ojca i stanełaś przed nim. Nadal płakałaś.

- Kochanie. Tak będzie najlepiej. Nie nienawidzimy cię - powiedział.

Kiwnęłaś głową na jego słowa. Wytarłaś łzy, żebyś mogła zobaczyć go wyraźniej. Spojrzałaś na niego i zdołałaś  się uśmiechnąć.

- Żegnaj tato! Tak bardzo was kocham... Przekaż to mamie! - powiedziałaś.

- Zrobię to. - odpowiedział.

Następnie przeciełaś mu ramię do serca. Kiedy już odeszli... Upadłaś na podłogę, załamana. Asuta podszedł do ciebie i przytulił cię od tyłu. Nie odeszłaś. Ponieważ prawda była taka, że go potrzebowałaś.

- Jak możesz lubić zabijać? - zapytałaś.

Spojrzał na ciebie i westchnął.

- Niektórzy lubią, a inni nie. - powiedział.

Odwrócił cię do siebie z zamiarem przytulenia. Ale odepchnęłaś go.

- Nie dotykaj mnie! - powiedziałaś.

Spojrzał na podłogę i westchnął.

- Rozumiem. Potrzebujesz trochę czasu. W takim razie pozbędę się ciął. - powiedział.

Zabrał ciała i wyszedł. Zamykając za sobą drzwi.

I zostawiając cię w rozsypce.

************************************

(Na razie.

Ciąg dalszy nastąpi!)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro